Jest zawiadomienie do prokuratury w sprawie syna Jacka Kurskiego

Źródło:
tvn24.pl
Jacek Kurski ponownie na czele TVP
Jacek Kurski ponownie na czele TVP"Fakty" TVN
wideo 2/4
Jacek Kurski ponownie na czele TVP"Fakty" TVN

Do prokuratury wpłynęło zawiadomienie kobiety, w którym zarzuca ona gwałt Zdzisławowi Antoniemu Kurskiemu, synowi szefa telewizji państwowej Jacka Kurskiego, a także domaga się ścigania sprawcy. Zdzisław Kurski zaprzecza, jakoby miał "intymne relacje" z oskarżającą go kobietą.

- Zawiadomienie zostało zarejestrowane i jest analizowane. Prokuratura ma 30 dni na podjęcie decyzji [o wszczęciu postępowania lub odmowie - przyp. red.] - mówi tvn24.pl prokurator Grażyna Wawryniuk z gdańskiej prokuratury okręgowej, pytana o zawiadomienie dotyczące wielokrotnych gwałtów, których miał się dopuścić Zdzisław Kurski. 

Sprawę opisała 21 lipca "Gazeta Wyborcza" w reportażu "Koszmar Magdy w leśniczówce". Jacek Kurski, który był wtedy europosłem Prawa i Sprawiedliwości, zatrudnił ojca Magdaleny jako asystenta. Obie rodziny razem spędzały wakacje w leśniczówce niedaleko Malborka. Kobieta, dziś 20-latka, twierdzi, że jako dziecko (kiedy była w wieku od 9 do 12 lat) była tam wykorzystywana seksualnie, w tym gwałcona przez syna Kurskiego. Miało do tego dochodzić w latach 2009-2012. Domaga się przesłuchania i ścigania sprawcy. 

Dwa śledztwa

To nie pierwszy raz, kiedy prokuratura zajmuje się sprawą kobiety i syna Kurskiego. Jak pisze "Gazeta Wyborcza", w 2015 roku - w wieku 14 lat – dziewczyna zaczęła się leczyć na depresję i to wtedy terapeutka usłyszała od niej o koszmarze, który miała przeżyć.

"GW" przytacza też treść e-maila, który w czerwcu 2015 roku wysłała matka Magdaleny do Moniki Kurskiej, matki Zdzisława i ówczesna żona Jacka Kurskiego (potem doszło do rozwodu). Opisuje w nim, co wyznała jej córka.

"Musisz wiedzieć, choć to bolesna prawda dla matki, że Twój syn Zdzisław molestował seksualnie, na szczęście bez naruszenia, moją córkę. Robił to przez kilka kolejnych lat (…)" - czytamy w mailu cytowanym przez "Wyborczą".

Monika Kurska miała odpowiedzieć tego samego dnia: "Aniu, nie mam słów, żeby powiedzieć, jak mi przykro, że takie cierpienie stało się Twoim udziałem. Zgłoście to jak najszybciej, ja nie chcę, by mój syn był dalej zagrożeniem dla innych. Przepraszam, ale nie wiem, czy mi kiedykolwiek wybaczycie" - podawała "GW".

Matka Magdaleny w 2015 roku zawiadomiła policję, a ta prokuraturę. Magdalena została wówczas pierwszy raz przesłuchana. Śledztwo zostało umorzone przez prokuraturę w 2017 roku "wobec braku danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie popełnienia czynu zabronionego". Wątpliwości śledczych, jak informuje prokuratura, budził sam fakt popełnienia czynu zabronionego. 

Pełnomocnik matki dziewczynki zaskarżył tę decyzję do sądu w Kwidzynie, który uznał, że była ona niesłuszna, a gdańska prokuratura podeszła do dowodów "wybiórczo". 

W drugim śledztwie nie doszło do przesłuchania dziewczyny. Przesłuchany został natomiast Jacek Kurski, który zapewniał, że jego syn nie byłby zdolny do czynów, o które jest podejrzewany. Przekonywał też, jak relacjonuje "Gazeta Wyborcza", że cała sprawa jest elementem zemsty ojca dziewczyny, którego Kurski zwolnił z funkcji asystenta europosła. Zdzisław Kurski zaprzeczył podczas przesłuchania, jakoby doszło do molestowania. 

W 2019 roku postępowanie zostało ponownie umorzone, a pełnoletnia wówczas kobieta nie złożyła ani zażalenia na decyzję prokuratury, ani tak zwanego oskarżenia subsydiarnego, które dawałoby możliwość kontynuowania sprawy.

Bez ścigania z urzędu

Rzeczniczka gdańskiej prokuratury okręgowej Grażyna Wawryniuk, która jako prokurator dwukrotnie prowadziła postępowania w tej sprawie, zakończone umorzeniami, pytana przez tvn24.pl o zawiadomienie, odpowiedziała, że dotyczy "tematu, który - inaczej przedstawiany - był przedmiotem postępowania prokuratury okręgowej". 

Dopytywana, dlaczego nie zostały podjęte czynności w związku z tym, że kobieta w "Gazecie Wyborczej" mówiła o ściąganym z urzędu gwałcie, rzeczniczka odmówiła komentarza i odesłała do oświadczenia wydanego przez prokuraturę okręgową w tej sprawie 21 lipca. Prokuratura podkreśliła w nim, że opisane w "GW" "drastyczne zdarzenia nie były przedmiotem umorzonego śledztwa prokuratury, ponieważ bohaterka publikacji nie wspomniała o nich ani w trakcie postępowania, ani w skierowanym do sądu zażaleniu na umorzenie śledztwa".

"Na decyzję o umorzeniu miały wpływ przede wszystkim opinie biegłych, a nie jakiekolwiek ingerencje ze strony któregokolwiek z dwóch Prokuratorów Generalnych, którzy pełnili urząd, gdy było prowadzone śledztwo" - zaznaczyła prokuratura.

Śledztwo dotyczące dopuszczania się innych czynności seksualnych wobec osoby małoletniej - czytamy w oświadczeniu - zostało wszczęte w listopadzie 2015 roku, a w grudniu bohaterka artykułu "Gazety Wyborczej" "została przesłuchana przez niezawisły sąd w obecności biegłego psychologa". 

"Nie wspomniała wówczas o obcowaniu płciowym z osobą, której dotyczyło zawiadomienie. Wspominała jedynie o zdarzeniach sprzed około sześciu lat, których nie można jednoznacznie zinterpretować jako czynów o charakterze seksualnym" - tłumaczyła prokuratura. 

"Uczestniczący w przesłuchaniu biegły psycholog stwierdził, że przesłuchana może uzupełniać braki pamięci elementami, które nie miały miejsca w rzeczywistości. Kolejny powołany przez prokuraturę biegły z zakresu psychologii uznał, że młoda kobieta może nieświadomie mówić o zdarzeniach, które nie miały miejsca" - zaznaczono w oświadczeniu.

Kobieta oraz adwokat, który pełnił rolę jej pełnomocnika, nie zgodzili się na rozmowę z dziennikarzami tvn24.pl. 

Oświadczenia Jacka Kurskiego i jego syna

W reakcji na tekst "GW" Jacek Kurski zamieścił w mediach społecznościowych oświadczenie, w którym zaznaczył, że w sprawie opisywanej przez gazetę "nic się nie zgadza" i zapewnił, że nigdy nie wpływał na bieg śledztwa. 

Również jego syn wydał oświadczenie, w którym zaprzeczył, że miał "intymne relacje" z kobietą. 

"Moje relacje z Magdą były czysto braterskie. Współczułem jej, gdyż wiedziałem jak trudne ma życie z powodu uzależnienia ojca. Trwające od kilku lat próby oskarżenia mnie wiązałem dotąd wyłącznie z zemstą na moim ojcu, w związku z wyrzuceniem z pracy ojca Magdy. Mimo to nigdy nie prosiłem ojca o jakąkolwiek pomoc w tej sprawie" - napisał Zdzisław Kurski. 

Grzegorz Łakomski, współpraca Szymon Jadczak

OŚWIADCZENIA

Zdzisław Kurski

"W związku ze szkalującym mnie artykułem w 'Gazecie Wyborczej', stanowczo zaprzeczam informacjom dotyczącym moich rzekomych intymnych relacji z Magdą [nazwisko usunęliśmy - red.]. Moje relacje z Magdą były czysto braterskie. Współczułem jej, gdyż wiedziałem, jak trudne ma życie z powodu uzależnienia ojca. Trwające od kilku lat próby oskarżenia mnie wiązałem dotąd wyłącznie z zemstą na moim ojcu, w związku z wyrzuceniem z pracy ojca Magdy. Mimo to nigdy nie prosiłem ojca o jakąkolwiek pomoc w tej sprawie. Tym fałszywym oskarżeniom samodzielnie stawiłem czoła w prokuraturze, która tę sfingowaną sprawę dwukrotnie umarzała. Dzisiejszy atak w 'Gazecie Wyborczej' jest niezrozumiałym dla mnie ciosem zadanym mi osobiście przez stryja Jarosława. Autorów tekstu pozwę do sądu, gdyż brutalnie naruszyli dobra osobiste moje i moich najbliższych".

Jacek Kurski

 "W związku z atakiem Gazety Wyborczej (21.07.2019 'Koszmar Magdy w leśniczówce') na mojego syna Antoniego wyjaśniam:

1. Sprawą zajęła się prokuratura pod rządami A. Seremeta. Wtedy też z udziałem biegłego psychologa była przesłuchiwana dziewczyna, która nic nie mówiła o tych drastycznych zachowaniach, o których 'przypomniała' sobie teraz po 5 latach w GW. Już wtedy biegli poddali w wątpliwość prawdziwość jej relacji. Sprawa była umorzona przez prokuraturę dwukrotnie na podstawie opinii biegłych. Sami zainteresowani zaś nie skorzystali z prawa do zaskarżenia decyzji prokuratury poprzez subsydiarny akt oskarżenia w sądzie, do czego mieli prawo a nawet obowiązek jeżeli nie zgadzali się z decyzją prokuratury.

2. Nigdy nie wpływałem na bieg śledztwa w tej sprawie. W czasie umorzenia śledztwa w 2017r. byłem zresztą w konflikcie osobistym z Prokuratorem Generalnym Z. Ziobro.

3. 'Sprawa' dotyczy dorosłych dziś ludzi, w tym mojego 29-letniego syna. Nic się w niej nie zgadza. Zmyślone zarzuty w zeznaniach pochodzą z okresu 2006-2012, w tekście GW mowa już o latach 2009-2012, 'przypomniano sobie' o nich w 2015 a wykorzystuje do politycznego ataku w 2020. Ten atak ma cel jednoznacznie polityczny. Celem tego ataku jestem ja. Atak GW łudząco przypomina niedawne oskarżenie o ułaskawienie pedofila: tam w celu wywołania zohydzającego skojarzenia opis 'wkładał rękę w krocze' opatrzono zdjęciem Prezydenta; teraz 'koszmar Magdy' - zdjęciem moim.

4. 'Sprawa' była nadto wykorzystywana w ramach osobistej zemsty do szantażu i próby wyłudzenia wysokich stanowisk w spółkach SP przez ojca dziewczyny, alkoholika, którego w związku ze skargami Dyrekcji Generalnej Parlamentu Europejskiego zwolniłem z prestiżowej funkcji asystenta akredytowanego.

5. Syn jest bratankiem wicenaczelnego GW Jarosława Kurskiego (de facto kierującego gazetą), który postanowił go zaatakować. Jarku, bracie, nie idź tą drogą. To co robisz jest obrzydliwe. Odreagowujesz kłamliwym atakiem na rodzinę kolejną polityczną porażkę swojego środowiska totalnej opozycji.

6. Syn jest dorosły i sam odniesie się do sprawy i dalszych kroków prawnych".

Monika Kurska, matka Zdzisława i była żona Jacka Kurskiego

Publikacja "Gazety Wyborczej" z dnia 21.07.2020 krzywdzi mojego syna Antoniego. Opisywane w niej zdarzenia są w znacznej części albo wymysłem dziennikarzy, albo "nowymi wspomnieniami pokrzywdzonej", które nie były zgłaszane podczas postępowania w prokuraturze.

W życiu kieruję się zawsze prostymi zasadami oraz poszanowaniem innych ludzi. Jak każda matka na moim miejscu, byłam zdruzgotana, gdy po raz pierwszy usłyszałam, o co podejrzewany jest mój syn. Właśnie dlatego, nie kierując się interesem swoim i swojego syna, pełna troski odpowiedziałam Annie (...) na jej maila z czerwca 2015 r. Odpowiedziałam jej jak przyjaciółce i zatroskanej matce. Wyraziłam rodzinie swoje szczere współczucie. Nie wyobrażałam sobie, że ten mail będzie początkiem nieuczciwej kampanii wymierzonej w mojego syna, w moją rodzinę. Od początku uważałam jednak, że trzeba tę sprawę rzetelnie wyjaśnić. Znam swojego syna najlepiej i wiem, że nie był w stanie popełnić czynów, które zarzuca mu Magda, jej rodzice i obecnie także dziennikarze. Zdawałam sobie także sprawę z tego, że w tle był konflikt personalny między Jackiem Kurskim a ojcem Magdy. Tak też, pod rygorem odpowiedzialności karnej za nieprawdziwe zeznania, zeznawałam w prokuraturze. Dziś, po pięciu latach własnych dociekań i dwóch umorzonych przez prokuraturę śledztwach, jestem przekonana o niewinności mojego syna.

W polskich mediach niejednokrotnie dochodzi do brutalnych ataków przeciwników z różnych stron sceny politycznej. Nie zawsze etycznych, nie zawsze uczciwych. Teraz to samo spotkało nas. Mój syn, bez wyroku sądu, został publicznie napiętnowany, osądzony i skazany. Jest mi przykro, że media nie mają żadnego szacunku dla rodzin polityków. To nie jest etyczne i uczciwe.

Jest wiele pytań, na które do dzisiaj nie znalazłam odpowiedzi. Jak ta sprawa wyglądała naprawdę? Czy sprawcą cierpień Magdy i jej problemów psychicznych nie jest inny człowiek? Dlaczego Magda przypomina sobie nagle nowe szczegóły dotyczące mojego syna? Czy Magda jednocześnie nie wypiera z pamięci prawdziwego sprawcy? Jak rozumieć "nowe wspomnienia pokrzywdzonej", które nie były zgłaszane podczas postępowania w prokuraturze? Czy nie mamy tu do czynienia z syndromem sztokholmskim: pokrzywdzona broni prawdziwego oprawcy, a zastępczo w roli winnego obsadza mojego syna?

W tej chwili został popełniony samosąd medialny na moim synu. Chcę, żeby prawda w tej sprawie została wyświetlona i zapewniam, że jest ona zupełnie inna niż ta kreowana przez naszych oszczerców.

Lucjan, ojciec Magdy

"W związku z oświadczeniem pana Jacka Kurskiego opublikowanym 21 lipca br. chcę poruszyć kilka kwestii. Wbrew temu, co insynuuje pan Kurski, nigdy nie przyszłoby mi do głowy, aby w celu budowania kariery zawodowej posługiwać się dzieckiem - ani cudzym, ani tym bardziej własnym - i jego cierpieniem. Sam pomysł, że ojciec mógłby tak postąpić, w mojej ocenie, jest absurdalny i odrażający, a posądzanie mnie o coś podobnego uznaję za podłość i skrajne wyrachowanie.

W związku z artykułem, który ukazał się w Gazecie Wyborczej, podkreślam, że decyzję o zwróceniu się do prasy podjęła moja dorosła córka, a ja dowiedziałem się o jej postanowieniu kilka dni przed publikacją. Nie miałem żadnego wpływu na tę - niewątpliwie trudną - decyzję córki. Można nawet powiedzieć, że ponieważ obecnie pełnię funkcję w zarządzie spółki z udziałem skarbu państwa, to w interesie mojej kariery zawodowej byłoby odradzanie jej upubliczniania tej historii. Tym bardziej więc absurdem jest podejrzewanie mnie o inspirowanie tych działań.

Moja córka ujawniła sprawę molestowania w 2015 r. podczas terapii psychologicznej. Pani psycholog powiadomiła moją żonę Annę, a następnie - zgodnie z prawem - zgłosiła powziętą informację do Sądu Rodzinnego. Ja o wszystkim dowiedziałem się od żony. To ona zawiadomiła policję o możliwości popełnienia przestępstwa i złożyła zeznania. Niestety ja nie byłem w stanie poradzić sobie z tą sytuacją, dlatego wszystkim zajęła się Anna, za co należy jej się wdzięczność.

Na koniec powiem jeszcze jedno: podziwiam moją córkę i będę ją zawsze wspierał, jak tylko potrafię, bez względu na konsekwencje."

Oświadczenie prokuratury

Prokuratura Okręgowa w Gdańsku informuje, że zamieszczony we wtorkowym wydaniu "Gazety Wyborczej" tekst pt. "Koszmar Magdy w leśniczówce" jest nierzetelny i oparty na manipulacjach.

Opisane w nim drastyczne zdarzenia nie były przedmiotem umorzonego śledztwa prokuratury, ponieważ bohaterka publikacji nie wspomniała o nich ani w trakcie postępowania, ani w skierowanym do sądu zażaleniu na umorzenie śledztwa. Na decyzję o umorzeniu miały wpływ przede wszystkim opinie biegłych, a nie jakiekolwiek ingerencje ze strony któregokolwiek z dwóch Prokuratorów Generalnych, którzy pełnili urząd, gdy było prowadzone śledztwo.

Śledztwo dotyczące dopuszczania się innych czynności seksualnych wobec osoby małoletniej zostało wszczęte w listopadzie 2015 r. Już w grudniu bohaterka artykułu "Gazety Wyborczej" została przesłuchana przez niezawisły sąd w obecności biegłego psychologa. Nie wspomniała wówczas o obcowaniu płciowym z osobą, której dotyczyło zawiadomienie. Wspominała jedynie o zdarzeniach sprzed około sześciu lat, których nie można jednoznacznie zinterpretować jako czynów o charakterze seksualnym.

Uczestniczący w przesłuchaniu biegły psycholog stwierdził, że przesłuchana może uzupełniać braki pamięci elementami, które nie miały miejsca w rzeczywistości. Kolejny powołany przez prokuraturę biegły z zakresu psychologii uznał, że młoda kobieta może nieświadomie mówić o zdarzeniach, które nie miały miejsca.

Jej relacje były niespójne. Odmiennie relacjonowała zdarzenia rodzicom, terapeutom i koleżankom. Różnice dotyczyły miejsca czynów, czasu ich zaistnienia i czynności sprawczych.

Nie bez znaczenia dla oceny dowodów i stanu psychicznego małoletniej wówczas pokrzywdzonej pozostaje skomplikowana sytuacja w jej rodzinie, będąca przyczyną rozpoczęcia przez pokrzywdzoną terapii psychologicznej.

Prokuratura umorzyła śledztwo w sierpniu 2017 r. wobec braku danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie popełnienia czynu zabronionego. Wątpliwości budził sam fakt popełnienia czynu zabronionego. Jedynym dowodem były zeznania pokrzywdzonej oparte na powracającej pamięci zdarzeń lub ich fragmentów z dzieciństwa, które – jak wskazali biegli – nie były w pełni wiarygodne.

Decyzja prokuratury została zaskarżona przez pełnomocnika rodziny pokrzywdzonej. Sąd nie podważył ustaleń prokuratury. Wskazał jedynie na konieczność wyjaśnienia, jaki wpływ na zeznania pokrzywdzonej mógł mieć konflikt między jej ojcem a ojcem osoby, której dotyczyło.

Po decyzji sądowej nakazującej uzupełnienie materiału dowodowego prokuratura, nie dopatrując się popełnienia przestępstwa, ponownie umorzyła postępowanie 10 czerwca 2019 r.

Pełnoletnia już wówczas pokrzywdzona nie wniosła subsydiarnego aktu oskarżenia pomimo takiego uprawnienia.

Autorka/Autor:Grzegorz Łakomski, współpraca: Szymon Jadczak

Źródło: tvn24.pl

Pozostałe wiadomości

Przewodniczący PKW sędzia Sylwester Marciniak uznaje Izbę Kontroli Nadzwyczajnej Sądu Najwyższego. To widać po jego głosowaniu. On nawet chce nas zmusić do tego, żebyśmy my ją uznali. Nie ze mną te numery - powiedział w "Faktach po Faktach" mecenas Ryszard Kalisz, członek Państwowej Komisji Wyborczej. Jak mówił, Marciniak chce, aby członkowie PKW podjęli uchwałę w sprawie sprawozdania komitetu wyborczego PiS, którą w poniedziałek odroczono. Kalisz ujawnił, że szef Komisji próbuje wprowadzać ją tylnymi drzwiami. - Ja się trzymam prawomocnej uchwały PKW z poniedziałku - oświadczył.

Kalisz o szefie PKW: nie ze mną te numery

Kalisz o szefie PKW: nie ze mną te numery

Źródło:
TVN24

Uwaga na trudne warunki pogodowe w południowej Polsce. Na obszarach podgórskich w nocy i w niedzielę będzie mocno wiać, a w rejonie Dolnego Śląska mają pojawić się też intensywne opady śniegu. Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej wydał ostrzeżenia.

Sypnie śniegiem i będzie mocno wiać. Ostrzeżenia

Sypnie śniegiem i będzie mocno wiać. Ostrzeżenia

Aktualizacja:
Źródło:
IMGW

Wielki mufti Libii, szejk Sadik al-Ghariani wezwał w piątek wszystkich Libijczyków do zjednoczenia się i walki z Rosjanami, którzy przybyli do wschodniej części kraju z Syrii, skąd uciekli po obaleniu reżimu Baszara el-Asada.

Wielki mufti wzywa do walki z Rosjanami    

Wielki mufti wzywa do walki z Rosjanami    

Źródło:
PAP

Jak informuje rzeczniczka prasowa policji w Brzesku asp. sztab. Ewelina Buda, w sobotę na oświetlonym przejściu dla pieszych została potrącona 10-letnia dziewczynka. Dziecko trafiło do szpitala, a razem z nim jego matka, która została zahaczona przez lusterko pojazdu.

Na przejściu dla pieszych została potrącona 10-letnia dziewczynka. Trafiła do szpitala

Na przejściu dla pieszych została potrącona 10-letnia dziewczynka. Trafiła do szpitala

Źródło:
TVN24

Pierwszy dzień astronomicznej zimy nie jest w tym roku rekordowo ciepły, ale jak zaznaczyła synoptyczka IMGW Ewa Łapińska, widać tendencję do tego, że temperatura w tym okresie jest coraz wyższa. Po odwilży w tym tygodniu śnieg w górach zdążył już spaść, ale i tak jest go mało. W Zakopanem w sobotę leżały cztery centymetry białego puchu.

Cała Polska na czerwono. "Jest tendencja"

Cała Polska na czerwono. "Jest tendencja"

Źródło:
PAP, IMGW, tvnmeteo.pl

Sprawca zamachu w Magdeburgu przebywa obecnie w areszcie śledczym. Zarzuca mu się pięciokrotne morderstwo i usiłowanie zabójstwa ponad 200 osób. Wśród ofiar jest dziewięcioletnie dziecko. Trwa śledztwo w sprawie.

Atak w Magdeburgu. Policja o przesłuchaniu i ofiarach

Atak w Magdeburgu. Policja o przesłuchaniu i ofiarach

Aktualizacja:
Źródło:
PAP, tvn24.pl, Reuters

Premier Węgier Viktor Orban nie lubi rozliczeń. Powiedział mi to wprost, tłumacząc decyzję o azylu dla Marcina Romanowskiego - napisał w sobotę w mediach społecznościowych premier Donald Tusk.

Tusk o słowach Orbana. "Powiedział mi to wprost, tłumacząc decyzję o azylu"

Tusk o słowach Orbana. "Powiedział mi to wprost, tłumacząc decyzję o azylu"

Źródło:
tvn24.pl, PAP

W trakcie spotkania unijnych przywódców kanclerz Niemiec Olaf Scholz z irytacją zareagował na propozycję prezydenta Andrzeja Dudy dotyczącą rosyjskich aktywów - podał "Financial Times". Według relacji dziennika niemiecki polityk "warknął" na polskiego prezydenta, zaskakując tym pozostałych przywódców.

Media: Scholz "warknął" na Dudę. "Nawet nie używacie euro!"

Media: Scholz "warknął" na Dudę. "Nawet nie używacie euro!"

Źródło:
"Financial Times", PAP

Pijani rodzice, którzy "opiekowali się" trójką dzieci, pogryźli interweniujących policjantów. Odpowiedzą za narażenie nieletnich na niebezpieczeństwo oraz za naruszenie nietykalności mundurowych.

Pijani rodzice pogryźli interweniujących  policjantów

Pijani rodzice pogryźli interweniujących policjantów

Źródło:
KMP Lublin/tvn24.pl

Służby nie odkryły żadnych powiązań sprawcy zamachu w Magdebugu z islamskimi radykałami. Przeciwnie, mężczyzna miał być islamofobem i w dodatku sympatykiem skrajnie prawicowej partii AfD. - Prawdopodobnie stopniowo, być może w sposób niezauważony przez nikogo, radykalizował się - ocenił Łukasz Jasiński z PISM. Napastnik to pochodzący z Arabii Saudyjskiej lekarz psychiatra legalnie mieszkający i pracujący w Niemczech. Według Agencji Reuters, saudyjskie władze miały ostrzegać wcześniej Niemcy przed mężczyzną, który publikował ekstremistyczne wpisy.

Nazywał siebie "najbardziej agresywnym krytykiem islamu w historii". Kim jest zamachowiec z Magdeburga?

Nazywał siebie "najbardziej agresywnym krytykiem islamu w historii". Kim jest zamachowiec z Magdeburga?

Aktualizacja:
Źródło:
PAP, TVN24, Reuters

Trzydzieści osiem osób zginęło w sobotę na południowym wschodzie Brazylii w wyniku zderzenia autobusu pełnego pasażerów z ciężarówką - poinformowała straż pożarna. W autobusie wiozącym 45 pasażerów pękła opona i kierowca stracił panowanie nad pojazdem.

Blisko 40 osób zginęło w zderzeniu autobusu i ciężarówki w Brazylii

Blisko 40 osób zginęło w zderzeniu autobusu i ciężarówki w Brazylii

Źródło:
PAP, Reuters

W Zambii aresztowano dwóch mężczyzn oskarżonych o próbę rzucenia uroku na prezydenta. Przy podejrzanych znaleziono amulety oraz żywego kameleona. "Spisek obejmował użycie czarów w celu skrzywdzenia prezydenta" - poinformował rzecznik policji.

Udaremniono zamach na prezydenta. "Spisek obejmował użycie czarów"

Udaremniono zamach na prezydenta. "Spisek obejmował użycie czarów"

Źródło:
PAP, BBC

2,2 miliona turystów przybyło na Kubę w 2024 roku. To o milion urlopowiczów mniej, niż spodziewał się rząd w Hawanie. Od kilku lat w kubańskiej turystyce widoczny jest kryzys.

Turystyczna zapaść na popularnej wyspie

Turystyczna zapaść na popularnej wyspie

Źródło:
PAP

Patrol obsługi autostrady A4 na wysokości gminy Rudzieniec (Śląskie) zauważył psa, przywiązanego do bariery. Policjanci z Gliwic poszukują osób, które mogły być świadkami porzucenia zwierzęcia lub są w stanie pomóc w ustaleniu jego właściciela.

Pies przywiązany do bariery na autostradzie. Szukają świadków

Pies przywiązany do bariery na autostradzie. Szukają świadków

Źródło:
tvn24.pl/KWP Katowice

Prawie 20 milionów euro w ciągu 10 lat przelały firmy farmaceutyczne na konta organizacji pacjentów w Polsce. Według ustaleń polskich naukowców sumy wciąż rosną - to potencjalnie groźne dla niezależności tych organizacji, bo czy te firmy płacą im bezinteresownie?

Producenci leków pompują coraz więcej pieniędzy w organizacje pacjentów. To może mieć złe skutki

Producenci leków pompują coraz więcej pieniędzy w organizacje pacjentów. To może mieć złe skutki

Źródło:
Fakty TVN

Pogoda na Boże Narodzenie. W święta aurę w Polsce ma kształtować silny i stabilny wyż. Czeka nas ochłodzenie. Ale czy ośrodek wysokiego ciśnienia przyniesie nam białe święta? Sprawdź w naszej najnowszej prognozie, czy gdzie jest szansa na śnieg.

W Wigilię "warunki w tej części kraju będą bardzo trudne". Najnowsza prognoza na święta Bożego Narodzenia

W Wigilię "warunki w tej części kraju będą bardzo trudne". Najnowsza prognoza na święta Bożego Narodzenia

Źródło:
tvnmeteo.pl

Do pewnej rodziny z amerykańskiego stanu Wirginia zawitał niespodziewany gość. Do domu przez komin wleciała sowa, która usiadła na szczycie choinki. Jej przegonienie nie było łatwe.

Wleciała do domu i usiadła na choince. "Zobaczyłam wielką sowę"

Wleciała do domu i usiadła na choince. "Zobaczyłam wielką sowę"

Źródło:
cbsnews.com, nbcwashington.com

Podwyższenie wieku emerytalnego to jedno z podstawowych działań - uważa dyrektorka Instytutu Statystyki i Demografii Szkoły Głównej Handlowej (SGH) profesor Agnieszka Chłoń-Domińczak. Według niej niski wiek emerytalny jest dyskryminujący szczególnie dla kobiet, które ze względu na krótszy czas pracy, otrzymują później niższe świadczenia.

Polska w obliczu kryzysu. "Już naprawdę jesteśmy w ogonie Europy"

Polska w obliczu kryzysu. "Już naprawdę jesteśmy w ogonie Europy"

Źródło:
PAP

Zbliża się koniec roku. Pora na podsumowanie najważniejszych, najbardziej interesujących tematów, którymi zajmowali się nasi reporterzy w "Faktach po Południu" TVN24. Wśród nich jest zdrowie, a dokładnie nasze kręgosłupy i ich złamania. Zdarza się, że objawy takiego urazu nie są oczywiste i nie zawsze do rozpoznania na pierwszy rzut oka. Kogo dotykają najczęściej i jak wygląda diagnostyka?

Objawy złamania kręgosłupa mogą nie być takie oczywiste. Jak dziecko mówi, że go bolą plecy, to warto to zbadać

Objawy złamania kręgosłupa mogą nie być takie oczywiste. Jak dziecko mówi, że go bolą plecy, to warto to zbadać

Źródło:
Fakty po Południu TVN24

Dramatycznie przeplatana rzeczywistość - okrutna wojna zmieszana z prozą życia. Meldunki o kolejnych zabitych i kartki ze świątecznymi życzeniami. W Ukrainie to codzienność.

"Nikt nigdy nie zrozumie bólu tych ludzi". Jak wygląda życie we Lwowie w cieniu wojny?

"Nikt nigdy nie zrozumie bólu tych ludzi". Jak wygląda życie we Lwowie w cieniu wojny?

Źródło:
Fakty po Południu TVN24
Kiedyś von Herbersteinowie, dziś powodzianie. O mapie wspomnień i bigosie w pałacu

Kiedyś von Herbersteinowie, dziś powodzianie. O mapie wspomnień i bigosie w pałacu

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Właściciel TVN - amerykański koncern Warner Bros. Discovery - rozpoczął proces sprzedaży firmy - podał w piątek Reuters. Do tych informacji odniósł się rzecznik WBD, podkreślając, że dla "Warner Bros. Discovery podczas podejmowania decyzji o sprzedaży, zachowanie niezależności newsów TVN jest priorytetem".

Warner Bros. Discovery rozważa sprzedaż TVN. "Zachowanie niezależności newsów priorytetem"

Warner Bros. Discovery rozważa sprzedaż TVN. "Zachowanie niezależności newsów priorytetem"

Źródło:
Reuters, tvn24.pl
Tusk. Wróg numer jeden Viktora Orbana

Tusk. Wróg numer jeden Viktora Orbana

Źródło:
tvn24.pl
Premium
"Archipelag" księdza Michała O. jak willa plus. Tylko 20 razy bardziej

"Archipelag" księdza Michała O. jak willa plus. Tylko 20 razy bardziej

Źródło:
tvn24.pl
Premium
"Najlepiej nie pamiętać". Ujawniamy taśmy Mraza i Romanowskiego z lutego i marca tego roku

"Najlepiej nie pamiętać". Ujawniamy taśmy Mraza i Romanowskiego z lutego i marca tego roku

Źródło:
tvn24.pl
Premium

W najnowszym "Kadrze na kino" Ewelina Witenberg opowiedziała o najważniejszych wydarzeniach ze świata filmu i muzyki. W programie między innymi o filmie "Saint-Exupery. Zanim powstał Mały książę", który można już oglądać na dużym ekranie, a także o tytułach z szansą na nominacje do Oscara, które znalazły się na "krótkiej liście". Wspomniano też o specjalnym wyróżnieniu dla Toma Cruise'a.

Znamy "krótkie listy" pretendentów do Oscara, Tom Cruise ze specjalny wyróżnieniem

Znamy "krótkie listy" pretendentów do Oscara, Tom Cruise ze specjalny wyróżnieniem

Źródło:
tvn24.pl