Zawiadomienia Najwyższej Izby Kontroli w sprawie Mateusza Morawieckiego, Michała Dworczyka, Jacka Sasina i Mariusza Kamińskiego są już w rękach śledczych. Od niedzieli prokuratura ma 30 dni, aby zdecydować, czy wszcząć w tej sprawie śledztwo.
Prezes NIK Marian Banaś w zeszłym tygodniu przekazał, że Najwyższa Izba Kontroli kieruje do prokuratury zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez premiera Mateusza Morawieckiego, szefa KPRM Michała Dworczyka, ministra aktywów państwowych Jacka Sasina, a także szefa MSWiA Mariusza Kamińskiego.
Banaś w połowie maja przedstawił wyniki kontroli NIK dotyczącej przygotowań do wyborów kopertowych, które miały się odbyć 10 maja 2020 roku, ale ostatecznie nie doszły do skutku. Mówił między innymi, że decyzje premiera o zleceniu druku kart wyborczych "były pozbawione podstaw prawnych".
Prokuratura ma 30 dni
Trzy zawiadomienia NIK wpłynęły do warszawskiej prokuratury w niedzielę 31 maja. Dotyczą one wszystkich wspomnianych przez Banasia w zeszłym tygodniu osób z rządu. Fakt, że złożono trzy zawiadomienia, wynika z tego, że niektóre z zawiadomień są grupowe.
To oznacza, że od niedzieli prokuratura ma 30 dni na decyzje o tym, czy wszcząć w tej sprawie śledztwo. Zawiadomienia są obecnie rejestrowane.
Źródło: TVN24