Obrońcy Romana Giertycha w czwartek skierowali do sądu cztery zażalenia na działania prokuratury podczas zatrzymania oraz przeszukania w domu i kancelarii mecenasa - poinformował w rozmowie z portalem tvn24.pl pełnomocnik Giertycha, mecenas Błażej Biedulski.
Poznańska prokuratura poinformowała w piątek, że mecenasowi Romanowi Giertychowi oraz innym 11 osobom, przedstawiono zarzuty dotyczące przywłaszczenia i wyprowadzenia w latach 2010-2014 ze spółki deweloperskiej kwoty około 92 milionów złotych.
Prokuratura nie wnioskowała o areszt dla Giertycha. Po przedstawieniu zarzutów zastosowano wobec niego środki zapobiegawcze w postaci 5 milionów złotych poręczenia majątkowego, zawieszenia w czynnościach adwokata, zakazu opuszczania kraju, dozoru policji połączonego z zakazem kontaktowania się z pozostałymi podejrzanymi.
Zanim to się stało, w poprzedni czwartek wieczorem Giertych trafił do warszawskiego Szpitala Bródnowskiego po tym, jak zasłabł w czasie przeszukania jego domu przez funkcjonariuszy CBA.
Obrońcy skierowali zażalenia na działania śledczych
Obrońcy Romana Gierycha w czwartek około godziny 18 skierowali do sądu zażalenia na działania prokuratury podczas zatrzymania i przeszukania domu i kancelarii mecenasa - poinformował tvn24.pl pełnomocnik Giertycha, mecenas Błażej Biedulski.
Jak tłumaczył pełnomocnik Giertycha, łącznie skierowali cztery zażalenia na czynności podejmowane przez śledczych. Jedno z nich dotyczy samego zatrzymania mecenasa, które w ocenie obrońców "co do zasady miało w miarę normalny przebieg", jednak było "niezasadne i nielegalne".
Dwa kolejne zażalenia dotyczą czynności przeszukań. Mecenas Biedulski zwrócił uwagę, że były one równocześnie prowadzone w dwóch miejscach – w kancelarii i w domu Romana Giertycha – w związku z czym mecenas nie mógł być obecny w obydwu miejscach jednocześnie. – Po tym jak Roman Giertych zemdlał, został pozbawiony także możliwości udziału w przeszukaniu domu. Prokurator obecny podczas przeszukań powinien przerwać tę procedurę – wyjaśnił rozmówca tvn24.pl.
Przy tej okazji Biedulski zwrócił również uwagę, że w opinii obrońców czynności podejmowane zarówno w kancelarii, jak i domu mecenasa pozbawiły go prawa do złożenia oświadczenia prokuratorowi, co to tego, które dokumenty czy dane przechowywane na innych nośnikach są objęte tajemnicą obrończą.
Czwarte zażalenie dotyczy zastosowanego wobec Romana Giertycha środków zapobiegawczych. Zdaniem obrońcy mecenasa, jest to "sytuacja bezprecedensowa", ponieważ środki zostały zastosowane "wobec osoby, która nie jest podejrzana". – Przesłanki nie zostały spełnione, nie było podstaw faktycznych i prawnych, żeby stawiać zarzuty Romanowi Giertychowi – mówił Biedulski.
Źródło: tvn24.pl