Zarzuty za tragiczny lot? Nie tak prędko

Aktualizacja:
 
Od lewej Prokurator Generalny Andrzej Seremet, Naczelny Prokurator Wojskowy generał Krzysztof Parulski i rzecznik NPW płk Zbigniew Rzepa. Konferencja prasowa 22.04.2010fotorzepa

Wiedzą dużo, ale nie na tyle, by pociągnąć kogoś do odpowiedzialności. - Mówienie o zarzutach na obecnym etapie śledztwa smoleńskiego jest przedwczesne – stwierdza płk Zbigniew Rzepa, rzecznik Naczelnej Prokuratury Wojskowej. Tymczasem Prokurator Generalny Andrzej Seremet nie pierwszy raz daje do zrozumienia, że wkrótce możemy spodziewać się zarzutów ws. organizacji lotu Tu-154 z 10 kwietnia. Skąd te rozbieżności?

O możliwych zarzutach Andrzej Seremet pierwszy raz powiedział w lipcu. „W śledztwie dotyczącym katastrofy w Smoleńsku możliwe jest postawienie określonym osobom zarzutów dotyczących organizacji prezydenckiej wizyty” – usłyszeliśmy. Potem powtarzał to kilka razy. We wrześniu dorzucił, że zarzuty mogą usłyszeć członkowie rządu. A 14 października w „Kropce nad i” stwierdziłjeszcze mocniej: „Wątek zaniedbań przy organizacji wizyty najszybciej zmierza ku końcowi. Potwierdzam swoje wcześniejsze słowa, że mogą się tu pojawić zarzuty”.

Seremet podtrzymuje

- Ocena Prokuratora Generalnego nie uległa zmianie. W oparciu o dotychczas zgromadzony materiał dowodowy nie można wykluczyć przedstawienia zarzutów w wątkach dotyczących szeroko rozumianego przygotowania i organizacji wizyty prezydenta w Smoleńsku – potwierdził tvn24.pl prokurator Mateusz Martyniuk, rzecznik Andrzeja Seremeta.

Wątek zaniedbań przy organizacji wizyty zmierza najszybciej ku końcowi. Potwierdzam swoje wcześniejsze słowa, że mogą się tu pojawić zarzuty Seremet

Andrzej Seremet "Kropka nad i" 14 października (TVN24)
Andrzej Seremet "Kropka nad i" 14 października (TVN24)

Komu i kiedy?

Przede wszystkim Naczelna Prokuratura Wojskowa (nadzoruje śledztwo) dementuje, by oskarżyciele oceniali dotychczas zebrane dowody jako „wystarczające do przedstawienia komukolwiek zarzutów”. - Śledztwa nie prowadzi Prokuratura Generalna, lecz Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie. Jej szef pułkownik Ireneusz Szeląg, ani rzecznik prasowy pułkownik Zbigniew Rzepa nigdy twierdzili, by można stawiać zarzuty w zakresie „szeroko pojętej organizacji lotu Tu-154” - mówi tvn24.pl jeden z wpływowych prokuratorów wojskowych. Zaś płk Zbigniew Rzepa oficjalnie dodaje: - Jakiekolwiek mówienie o zarzutach na obecnym etapie śledztwa jest przedwczesne.

Nie ich decyzja

Jakiekolwiek mówienie o zarzutach na obecnym etapie śledztwa jest przedwczesne płk Zbigniew Rzepa, rzecznik NPW

Jeśli więc wojskowi prokuratorzy uznają, że w sprawie katastrofy przestępstwo mógł popełnić państwowy urzędnik, to najpierw wyłączą materiały procesowe dotyczące tej osoby, a dopiero potem przekażą prokuraturze powszechnej, nie sporządzając żadnych wytycznych w kwestii dalszego postępowania. Oznacza to, że ewentualne dowody przeciwko rządowym decydentom trafią do Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Ale tamtejsi prokuratorzy wcale nie będą musieli zgodzić się z oceną dowodów zebranych przez swoich wojskowych kolegów. - Prokurator powszechnej jednostki do którego trafią, nie będzie związany oceną prawną materiału dowodowego dokonaną przez prokuratora wojskowego – przyznaje płk Rzepa.

Swoboda działań

Co więcej, sprawa zarzutów dla urzędników może się jeszcze bardziej przeciągnąć. Prokuratorzy mając swobodę w ocenie już zebranych dowodów, będą mogli jeszcze raz wzywać i przesłuchiwać tych samych świadków, których wcześniej odpytywali oskarżyciele wojskowi.

Dlatego droga do ewentualnych zarzutów za katastrofę pod Smoleńskiem jest jeszcze bardzo daleka i niepewna.

Klucz: rozdzielenie wizyt

Rozbieżności w ocenach Prokuratury Generalnej i Naczelnej Prokuratury Wojskowej zaskakują. Tym bardziej, że prowadzący śledztwo oskarżyciele wojskowiwciąż analizują kto i w jakim zakresie był odpowiedzialny za przygotowanie i organizację lotu prezydenta 10 kwietnia.

Kluczową sprawą w tym wątku jest wyjaśnienie, czy na skutek rozdzielania obchodów uroczystości katyńskich, wizyta prezydenta oznaczała gorsze przygotowanie lotniska pod Smoleńskiem oraz mniejsze bezpieczeństwo lotu i pasażerów Tu-154 M 101.

- Potwierdzam, że Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie sprawdza czy umniejszenie rangi wizyty prezydenta mogło i miało wpływ na bezpieczeństwo lotu z 10 kwietnia i na sposób zabezpieczenia lotniska pod Smoleńskiem - powiedział prokurator Maciej Kujawski z biura prasowego Prokuratury Generalnej.

W nomenklaturze rosyjskiej wizyta 10 kwietnia miała „charakter” prywatny. W rozumieniu polskiej dyplomacji – prezydent leciał jako szef delegacji na katyńskie uroczystości. Na uroczystości 7 kwietnia przez premiera Władimira Putina został zaproszony tylko Donald Tusk. Zapytaliśmy Pawła Grasia, rzecznika rządu: czy istniała jakakolwiek polityczna i dyplomatyczna możliwość, by Tusk i Kaczyński razem wzięli udział w obchodach. Powiedział, że nie. - Udział prezydenta Kaczyńskiego w organizowanych przez stronę rosyjską przy współpracy strony polskiej uroczystościach 7 kwietnia nie był rozważany na żadnym etapie przygotowań, gdyż jego udział przewidywany był jedynie w głównych uroczystościach organizowanych przez stronę polską 10 kwietnia – wyjaśnił Graś.

Jakie są hipotezy?

Prokuratorzy na ogromnej, białej tablicy rozrysowali jakie wojskowe i rządowe instytucje oraz w jakim zakresie swoich kompetencji brały udział w organizacji lotu Tu-154 M 101. Wiedzą dużo, ale nie na tyle, by postawić komuś zarzuty.

- Wiedzą, że panowało zamieszanie w organizacji lotu. Np. pierwotnie jako dowódcę lotu z prezydentem wytypowano doświadczonego pilota Bartosza Stroińskiego. Jeszcze 18 marca w dokumentach Sekcji Planowania 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego Stroiński był wymieniony jako dowódca lotu Tu-154. Jednak pod koniec marca niespodziewanie zdecydowano, że Stroiński poleci z premierem 7 kwietnia, a jego miejsce zajął kpt. Arkadiusz Protasiuk. Sam Stroiński w trakcie przesłuchań stwierdził, że nie wiedział o wpisaniu go w wewnętrznych dokumentach 36 SPLT jako planowanego dowódcy lotu z prezydentem. Zaś o tym, że będzie leciał z premierem 7 kwietnia, dowiedział się na tydzień przed.

- Śledczy badają jaki wpływ na to zamieszanie miała decyzja o rozdzieleniu wizyt prezydenta i premiera. Dlatego prokuratorzy analizują chronologię korespondencji między Ministerstwem Spraw Zagranicznych, Kancelarią Prezydenta i Kancelarią Premiera. Oskarżyciele dopytują urzędników z tej ostatniej, dlaczego doszło do rozdzielenia wizyt. Nad organizacją obu podróży (premiera 7 kwietnia i trzy dni później prezydenta) pracowała m.in. Beata Lamparska, zastępca Dyrektora Departamentu Spraw Zagranicznych w Kancelarii Premiera. Z jej zeznań wynika, że na samym początku lutego na spotkaniach w Radzie Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa była jeszcze mowa o wspólnych uroczystościach z udziałem Tuska i Kaczyńskiego. Jednak według niej, niedługo po tym spotkaniu, „zapadła decyzja, że premier będzie brał udział w uroczystościach w innym dniu niż prezydent”. Premier Władimir Putin 3 lutego w rozmowie telefonicznej zaprosił premiera Tuska do wspólnego uczestnictwa w uroczystościach w Katyniu - zeznała wicedyrektor. Zaś Dariusz Górczyński, ówczesny naczelnik Wydziału Federacji Rosyjskiej w Departamencie Wschodnim MSZ zeznał, że po rozmowie z 3 lutego to Tomasz Arabski, szef kancelarii premiera uzgodnił z szefem kancelarii Putina, że rosyjski premier przyjedzie do Katynia nie 10 a 7 kwietnia. Dlatego prokuratorzy chcą obecnie sprawdzić o czym Arabski rozmawiał w Moskwie.

- Śledczy badają dlaczego mimo tego, że rosyjscy dyplomaci ostrzegali MSZ, że lotnisko Siewiernyj jest nieczynne i nie nadaje się do lądowania samolotów rejsowych, zdecydowano się tam polecieć i to dwukrotnie. Przesłuchani urzędnicy (kancelaria premiera, MSZ) przyznali, że byli ostrzegani przez Rosjan, ale nikt nie mówił im o innym lotnisku lub środku transportu. Polscy wojskowi twierdzili, że lotnisko pod Smoleńskiem reanimować może tylko polecenie Władimira Putina. Wynika to ze służbowych e-maili pomiędzy naczelnikiem Górczyńskim, a innym pracownikiem resortu spraw zagranicznych Grzegorzem Cyganowskim,drugim sekretarzem Ambasady RP w Moskwie. Pod koniec lutego MSZ planowało wysłanie do Katynia „grupy przygotowawczej” złożonej z dyplomatów, oficerów BOR i urzędników kancelarii premiera i prezydenta. Samolot z nimi miał przylecieć 3 marca. Już wtedy okazało się, że Rosjanie nie zgadzają się na lądowanie w Smoleńsku, bowiem lądowisko jest nieprzygotowane. „Zdaniem z chłopaków z 36 pułku bez zaangażowania osobistego PUTINA samolot do Smoleńska 3.03 NIE POLECI” - napisał naczelnik Górczyński do dyplomaty z ambasady w Moskwie (pisownia oryginalna).Później grupa miała lecieć 24 marca. Rosjanie kazali jednak wtedy Polakom lądować w Moskwie. Lotnisko nadal bowiem nie było gotowe.

- Oskarżyciele wciąż chcą przeprowadzić ekspertyzy systemów z lotniska, np. radiolatarni. Podejrzewają, że skoro Rosjanie sami uprzedzali, że lotnisko Siewiernyj jest nieczynne, to systemy mogły nie działać nie tylko podczas lądowania prezydenta 10 kwietnia ale i premiera Donalda Tuska trzy dni wcześniej. Tylko, że 7 kwietnia nad Siewiernym świeciło słońce i nie było mgły. Pilot ppłk Bartosz Stroinski, który Tu-154 M 102 leciał do Smoleńska z premierem na pokładzie zeznał w prokuraturze, że przy lądowaniu nie musiał korzystać z radiolatarni na lotnisku, bowiem pogoda była tak ładna, że lądował „na widoczność”. - Z uwagi na dobre warunki atmosferyczne panujące w tym dniu, podchodziliśmy do lądowania z widocznością. W tym dniu ja podchodząc do lądowania nie sugerowałem się wskazaniami radiolatarni, gdyż podchodziłem z widocznością – opowiadał w maju prokuratorom podpułkownik Stroiński. Dlatego prokuratorzy sprawdzają kto z polskich decydentów ponosi odpowiedzialność za decyzje by premier, a później prezydent wylądowali na Siewiernym.

- Prokuratorzy badają kto ostatecznie zrezygnował z rosyjskich nawigatorów, którzy powinni lecieć zarówno 7 i 10 kwietnia. Tu tropy wiodą do 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego. 31 marca mjr Paweł Odo, szef Sekcji Planowania i Ewidencji 36 SPLT wysłał do szefostwa Służby Ruchu Lotniczego RP prośbę o anulowanie „liderów”.

- Oskarżyciele badają też nieznany dotychczas wątek. Otóż 7 kwietnia na pokładzie Tu-154 M 102 leciał dodatkowy członek załogi, znający się na podzespołach maszyny. Był to tzw. „specjalista”, który miał pomóc w razie awarii podzespołów. Takiego „specjalisty” nie było na pokładzie Tu-154 M 101, którym leciał prezydent. - Na zadane pytanie zeznaje: nie jestem w stanie odpowiedzieć dlaczego na lot w dniu 10 kwietnia 2010 r. z VIP-100 nie został wyznaczony specjalista, tak jak to miało miejsce w dniu 7 kwietnia 2010 r. Chciałbym w tym miejscu zaznaczyć, iż specjalisty nie wyznacza się na każdy lot. Zazwyczaj specjalistę wyznacza się na długie loty – zeznał w prokuraturze ppłk Bartosz Stroiński, który leciał z premierem 7 kwietnia. On sam wyznaczył skład załogi, w tym „specjalistę”. Był nim kpt Poświata. - Zazwyczaj tak nazywano dodatkowego członka załogi, którego funkcji nie było w wykazie członków załogi. Pod nazwą „specjalista” krył się technik, inżynier który znał się na sprzęcie radiowym, podwoziu lub silnikach. Kpt Poświata jest inżynierem, który zna się na wszelkich urządzeniach radiowych, w tym na radiowysokościomierzu – tłumaczy tvn24.pl pułkownik Tomasz Pietrzak, były dowódca 36. SPLT. Dlaczego Stroiński zabrał na pokład inżyniera? „Obecność kpt. Poświaty (…) podyktowana była tym, że jako specjalista osprzętu mógł nam pomóc w razie wystąpienia awarii” - czytamy w zeznaniach pilota.

- Oskarżyciele sprawdzają ewentualną odpowiedzialność Ministerstwa Obrony Narodowej. Chodzi o słynną już decyzję nr 40 z lutego, którą wydał Bogdan Klich. Widnieje tam zapis, że „36. specpułk i jego flota nie są w stanie zapewnić bezpieczeństwa realizacji zadań polegających na przewożeniu ważnych osób”. Sprawę ujawnił mecenas Rafał Rogalski, pełnomocnik m.in. Jarosława Kaczyńskiego. Zdaniem adwokata treść decyzji miała oznaczać, że kierownictwo MON zdawało sobie sprawę z fatalnej sytuacji w 36. SPLT oraz ze złego stanu obu samolotów Tu-154 M. MON zaprzecza interpretacji Rogalskiego. Jednak wojskowi prokuratorzy postanowili dokładnie sprawdzić, co się kryło za decyzją nr 40. Prokuratura zażądała od ministra Klicha przekazania „wykazu osób, wraz z wykazem zajmowanych stanowisk i miejscem zatrudnienia, uczestniczących w pracach legislacyjnych w wyżej powołanej decyzji”.

- Śledczy badają wątek szkoleń i przygotowania do lotu pilotów. Z zeznań wojskowych z 36. pułku wynika, że piloci szkoli się na symulatorach Tu-154 M tylko wtedy, gdy te maszyny były u Rosjan w remoncie. Wojskowi z 36. pułku przekazali prokuraturze tylko dwa dokumenty potwierdzające udział pilotów w takich szkoleniach. Jeden jest datowany na 7 kwietnia 2004 r. Drugi nosi datę 25 maja 2007 roku. Z zeznańmajora Zbigniewa Gontarczyka szefa sekcji personalnej specpułku wynika, że dowódca załogi Tu-154 M 101 Arkadiusz Protasiuk i drugi pilot Robert Grzywnaod 2009 roku nie szkolili się na symulatorze Tupolewa. Zamiast tego poznawali w Szwajcarii tajniki latania samolotami Embreyer. - Nie wiem nic na temat szkoleń na symulatorach Jaka 40 i Tupolewa. Do 10 kwietnia nie widziałem żadnych dokumentów, które dotyczyłyby takich szkoleń - zeznał wojskowy.

W tym zakresie odpowiedzialność spoczywała na byłym już dowódcy 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego - płk. dypl. pil. Ryszardzie Raczyńskim. Ale prokuratorzy sprawdzają też, czy rezygnacja ze szkoleń na symulatorach nie była spowodowana cięciem budżetu przez MON.

- Prokuratorzy idą dalej. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, podejrzewają, że wojskowi decydenci wielokrotnie nie przestrzegali instrukcji HEAD mówiącej jakie warunki muszą być spełnione, by samolotami można było przewozić prezydenta lub premiera. Na pewno instrukcja ta została złamana 10 kwietnia. Przy tak złej pogodzie (gęsta mgła, widzialność pozioma 200-400 m, pionowa poniżej 50 m.), nie powinni lądować.

Oskarżyciele zauważyli też, że piloci raportowali o licznych awariach podzespołów Tu-154 M 101. Dowództwo 36. pułku zwracało się do Dowództwa Sił Powietrznych by przeprowadzić testy, które miałyby sprawdzić, czy nowoczesne systemy nie „kłócą się” ze starymi urządzeniami. Teraz oskarżyciele sprawdzają czy ktokolwiek zareagował na te wnioski.

Źródło: tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: fotorzepa

Pozostałe wiadomości

Z informacji podanych przez Federalne Biuro Śledcze (FBI) wynika, że sprawca zamachu terrorystycznego w Nowym Orleanie działał sam. Agencja Reutera ujawniła nagrania, na których widać atak przeprowadzony przez Shamsuda-Din Jabbara.

Ujawniono nagranie z ataku w Nowym Orleanie

Ujawniono nagranie z ataku w Nowym Orleanie

Źródło:
PAP

Rozmawiałem z ministrem finansów Andrzejem Domańskim i wiem, że pracuje nad rozwiązaniem tego węzła gordyjskiego, który nam uplótł Sąd Najwyższy - powiedział w "Jeden na jeden" szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Jan Grabiec w sprawie wypłaty pieniędzy dla PiS.

Grabiec: Rozmawiałem z ministrem Domańskim. Rozwiązanie, które przyjmie, będzie zgodne z prawem

Grabiec: Rozmawiałem z ministrem Domańskim. Rozwiązanie, które przyjmie, będzie zgodne z prawem

Źródło:
TVN24

W kamienicy przy ul. Mostowej w centrum Poznaniu doszło do pożaru. W związku z zagrożeniem zdecydowano o ewakuowaniu 30 osób. W działaniach gaśniczych uczestniczyło 14 zastępów straży pożarnej.

Pożar kamienicy w centrum Poznania. 30 osób ewakuowanych

Pożar kamienicy w centrum Poznania. 30 osób ewakuowanych

Źródło:
PAP

W nocy w stolicy poprószył śnieg. Nawierzchnia jezdni i chodników może być śliska. 170 posypywarek wyjechało nad ranem na stołeczne ulice.

Ślisko na drogach. Na ulice wyjechały wszystkie posypywarki

Ślisko na drogach. Na ulice wyjechały wszystkie posypywarki

Źródło:
tvnwarszawa.pl, tvnmeteo.pl

Dwie osoby zginęły, a 18 zostało rannych w wyniku katastrofy niewielkiego samolotu, który w czwartek spadł na magazyn w pobliżu lotniska w Fullerton w Kalifornii, około 40 kilometrów od Los Angeles. Z pobliskich firm ewakuowano kilkaset osób.

Katastrofa samolotu. Tuż po starcie spadł na magazyn

Katastrofa samolotu. Tuż po starcie spadł na magazyn

Źródło:
PAP

Siły Obronne Izraela poinformowały o operacji komandosów, której finałem było zniszczenie podziemnej irańskiej fabryki pocisków rakietowych w Syrii. W ataku uczestniczyły cztery ciężkie śmigłowce transportowe i dwa szturmowe, 21 myśliwców, pięć dronów oraz 14 samolotów szpiegowskich.

"Jedna z najbardziej śmiałych operacji sił specjalnych". Izrael pokazał nagranie

"Jedna z najbardziej śmiałych operacji sił specjalnych". Izrael pokazał nagranie

Źródło:
PAP
Miliarder dzieli i łączy. Pekin też stawia na Elona Muska. Co zrobi Trump?

Miliarder dzieli i łączy. Pekin też stawia na Elona Muska. Co zrobi Trump?

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej ostrzega przed silnym wiatrem, którego porywy mogą sięgać nawet 95 km/h. Żółte i pomarańczowe alarmy zostały wydane dla północnych i centralnych regionów kraju. Jednocześnie nadal obowiązują ostrzeżenia pierwszego stopnia przed oblodzeniem, które obejmują niemal całą Polskę.

Na drogach jest ślisko, pojawią się wichury. Pomarańczowe i żółte alarmy IMGW

Na drogach jest ślisko, pojawią się wichury. Pomarańczowe i żółte alarmy IMGW

Źródło:
IMGW

Jednostka południowokoreańskiej armii i ochrona uniemożliwiły śledczym aresztowanie zawieszonego w wykonywaniu obowiązków prezydenta Korei Południowej Jun Suk Jeola. Po sześciu godzinach funkcjonariusze Biura Ścigania Korupcji wśród Wysoko Postawionych Urzędników wycofali się z rezydencji Juna. 64-letni Jun jest objęty dochodzeniem w sprawie buntu politycznego, którego miał się dopuścić - przestępstwo to jest zagrożone karą śmierci.

Wojsko zablokowało aresztowanie prezydenta. Śledczy musieli się wycofać

Wojsko zablokowało aresztowanie prezydenta. Śledczy musieli się wycofać

Źródło:
PAP, Reuters, BBC

Co tak na prawdę wydarzyło się w Rumunii i kto za kim tam stał? Dziennikarskie śledztwo ujawnia kulisy zaskakującej kampanii prorosyjskiego kandydata na prezydenta. Kampania była zaskakująca, bo skuteczna, mimo że kandydat nieznany. Teraz zaskoczenia tylko się mnożą, a nie wszystkie swoje źródła mają na Kremlu. Materiał magazynu "Polska i Świat". Całe wydanie dostępne w TVN24 GO.

Ślady prowadzą nie tylko na Kreml. "Intryga wymknęła się spod kontroli"

Ślady prowadzą nie tylko na Kreml. "Intryga wymknęła się spod kontroli"

Źródło:
TVN24

Coming out Andrzeja Stękały to przede wszystkim historia miłości i straty. Polski skoczek pisze o swoim wieloletnim partnerze, który zmarł i zostawił po sobie ogromną pustkę. Mierzył się z żałobą, nie miał siły mierzyć się ze skocznią. Publicznie milczał - do teraz. Materiał magazynu "Polska i Świat". Całe wydanie dostępne w TVN24 GO.

"Marzeniem było wygrać konkurs w Zakopanem i stanąć na podium z partnerem"

"Marzeniem było wygrać konkurs w Zakopanem i stanąć na podium z partnerem"

Źródło:
TVN24

Ponad połowa Polaków (55 procent) deklaruje, że chciałaby się przenieść do innego kraju. Pytani o konkretne miejsce, respondenci najczęściej wskazywali Hiszpanię, wynika z badania ARC Rynek i Opinia. Jakie inne państwa wymieniali?

Zapytano Polaków, czy chcieliby się przenieść do innego kraju. Wygrywa jeden kierunek

Zapytano Polaków, czy chcieliby się przenieść do innego kraju. Wygrywa jeden kierunek

Źródło:
PAP, arc.com.pl

Mnożą się sygnały pogorszenia sytuacji gospodarczej w Rosji, co przyznają szefowie rosyjskich firm, nawet tych szczególnie bliskich Kremlowi - pisze w czwartek "Le Monde".

"Sygnały" wysyłane do Putina. "Sytuacja jest trudna"

"Sygnały" wysyłane do Putina. "Sytuacja jest trudna"

Źródło:
PAP

Od początku izraelskiej operacji w Strefie Gazy, która była reakcją na bestialski atak Hamasu, w enklawie zginęło ponad 45 tysięcy ludzi. Ponad 108 tysięcy zostało rannych. To najnowsze dane lokalnych władz. Ci, którzy nie zginęli ani nie zostali ranni, w większości musieli uciekać ze swoich domów. O bezpieczeństwo jest bardzo trudno - zwłaszcza teraz, gdy tak bardzo spadły tam temperatury. Są kolejne doniesienia o noworodkach, które zmarły z wyziębienia.

Tragiczna sytuacja przesiedlonych Palestyńczyków. "Z powodu niskiej temperatury zmarło w ostatnich dniach co najmniej pięcioro dzieci"

Tragiczna sytuacja przesiedlonych Palestyńczyków. "Z powodu niskiej temperatury zmarło w ostatnich dniach co najmniej pięcioro dzieci"

Źródło:
Fakty o Świecie TVN24 BiS

- Jednym z istotnych elementów raportu z audytu dwustu postępowań, który musi zostać spełniony, jest kwestia ewentualnej odpowiedzialności karnej i dyscyplinarnej kolegów i koleżanek, którzy przy ich prowadzeniu albo nadzorowaniu kierowali się przesłankami nie zawsze słusznymi i nie zawsze godnymi pochwały - powiedział w "Faktach po Faktach" w TVN24 Robert Kmieciak, prezes Stowarzyszenia Prokuratorów Lex Super Omnia. Mecenas Sylwia Gregorczyk-Abram (Inicjatywa Wolne Sądy), odnosząc się do rozliczeń, mówiła, iż "widać, że w większości przypadków nie była to jakaś koronkowa robota geniuszy zła, tylko to były takie sytuacje, że pan Macierewicz wchodził do CEK NATO i nie został w postępowaniu przesłuchany".

"W większości przypadków nie była to jakaś koronkowa robota geniuszy zła"

"W większości przypadków nie była to jakaś koronkowa robota geniuszy zła"

Źródło:
TVN24

Specjalny zespół prokuratorów stwierdził nieprawidłowości w wielu z 200 śledztw z czasów Zbigniewa Ziobry. Zastrzeżenia dotyczą między innymi śledztw w sprawie Jolanty i Aleksandra Kwaśniewskich, jednego z postępowań w sprawie nocnego wejścia do CEK NATO i przeciwko szefom SKW, a także sprawy "dwóch wież". Pod lupą audytorów znalazło się śledztwo przeciwko byłemu menedżerowi Roberta Lewandowskiego oraz postępowanie w sprawie finansów arcybiskupa Lwowa. W sprawie wypadku z udziałem byłej premier Beaty Szydło będzie postępowanie karne związane z nieprawidłowościami w śledztwach dotyczących tamtego zdarzenia - to jedna z konkluzji raportu leżącego na biurku Adama Bodnara.

Śledztwa z czasów Ziobry i nieprawidłowości. O które chodzi? Znamy szczegóły

Śledztwa z czasów Ziobry i nieprawidłowości. O które chodzi? Znamy szczegóły

Źródło:
tvn24.pl

Ferie zimowe w szkołach rozpoczynają się już za dwa tygodnie. Uczniowie i nauczyciele z różnych części Polski wypoczną w czterech terminach. Przerwa w zajęciach, zależnie od województwa, nastąpi między 20 stycznia a 26 lutego.

Ferie coraz bliżej. Cztery terminy

Ferie coraz bliżej. Cztery terminy

Źródło:
PAP

Premier Słowacji Robert Fico nazwał "sabotażem" Wołodymyra Zełenskiego wstrzymanie przez Ukrainę tranzytu gazu przesyłanego z Rosji do Unii Europejskiej. Na opublikowanym w czwartek nagraniu wideo ponownie zagroził odcięciem dostaw prądu na Ukrainę, a także mówił o możliwości ograniczenia wsparcia dla ukraińskich uchodźców na Słowacji.

Fico mówi o "sabotażu" Zełenskiego

Fico mówi o "sabotażu" Zełenskiego

Źródło:
PAP

Marcin Romanowski oznajmił, że "zrzekł się statusu posła zawodowego" i nie będzie w związku z tym pobierać poselskiego wynagrodzenia. W Korei Południowej wojsko uniemożliwia śledczym aresztowanie zawieszonego w wykonywaniu obowiązków prezydenta kraju Jun Suk Jeola. Wieczorem w Warszawie odbędzie się oficjalna inauguracja polskiej prezydencji w Radzie Unii Europejskiej. Oto sześć rzeczy, które warto wiedzieć w piątek 3 stycznia.

Romanowski "zrzekł się statusu", wojsko chroni byłego prezydenta, raport dla Bodnara

Romanowski "zrzekł się statusu", wojsko chroni byłego prezydenta, raport dla Bodnara

Źródło:
PAP, TVN24

W 2024 roku sądy ogłosiły 21,2 tysiąca upadłości konsumenckich. To historyczny rekord. Zbankrutowało już prawie 116 tysięcy Polaków - czytamy w piątkowym wydaniu "Pulsu Biznesu".

Nowy rekord upadłości

Nowy rekord upadłości

Źródło:
PAP

Niemiecka policja bada sprawę mężczyzny, który ukradł koparkę w południowej części kraju, a następnie przez prawie godzinę taranował samochody i uszkadzał budynki. Koparka zatrzymała się dopiero po ostrzelaniu jej przez funkcjonariuszy. Mężczyzna zmarł na miejscu - informuje policja.

"Surrealistyczne" zdarzenie w Niemczech. Nie żyje kierowca koparki

"Surrealistyczne" zdarzenie w Niemczech. Nie żyje kierowca koparki

Źródło:
Tagesschau
Pojawił się szakal, kleszcze nie znikają. Co nam robi półtora stopnia w górę?

Pojawił się szakal, kleszcze nie znikają. Co nam robi półtora stopnia w górę?

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Kobieta, która zaginęła 52 lata temu, została odnaleziona cała i zdrowa po tym, jak policja opublikowała w mediach społecznościowych jej zdjęcie sprzed lat z apelem o pomoc w ustaleniu, co się z nią stało.

Była nastolatką, gdy zniknęła bez wieści. Została odnaleziona po 52 latach

Była nastolatką, gdy zniknęła bez wieści. Została odnaleziona po 52 latach

Źródło:
PAP

- Marcin Romanowski, zamiast siedzieć cicho, bo jest podejrzany o 11 przestępstw, uzależnił się od mediów. Jutro będzie gulasz jadł i będzie to transmitował - powiedział w "Kropce nad i" w TVN24 szef MSWiA Tomasz Siemoniak. Dodał, że były wiceminister sprawiedliwości "powinien jak najszybciej przyjechać do Polski, stanąć przed polskim wymiarem sprawiedliwości".

Siemoniak: Romanowski uzależnił się od mediów. Jutro będzie gulasz jadł i to transmitował

Siemoniak: Romanowski uzależnił się od mediów. Jutro będzie gulasz jadł i to transmitował

Źródło:
TVN24

- Doszło do takiej sytuacji, że PKW powiedziało: umywamy ręce, teraz ty ministrze się tym zajmij, ty zdecyduj i w takiej sytuacji ministra stawiają - mówił w "Tak jest" w TVN24 Wojciech Hermeliński, były przewodniczący PKW. Państwowa Komisja Wyborcza przyjęła sprawozdanie finansowe komitetu PiS, realizując tym samym decyzję nieuznawanej izby Sądu Najwyższego. Kolejny krok należy do ministra finansów Andrzeja Domańskiego, bo to on formalnie podejmuje decyzję dotyczącą dokonania wypłaty pieniędzy dla partii politycznych.

Hermeliński: jestem ciekaw, którą część uchwały PKW minister finansów będzie wykonywać

Hermeliński: jestem ciekaw, którą część uchwały PKW minister finansów będzie wykonywać

Źródło:
TVN24

Stacja TVN24 w grudniu 2024 roku była najchętniej oglądanym kanałem informacyjnym w kraju z 5,2 procent udziału w widowni w grupie ogólnej (widzowie powyżej 4. roku życia) - wynika z danych Nielsen TV Audience Measurement. "Fakty" TVN były najchętniej wybieranym serwisem informacyjnym, a portal tvn24.pl - najczęściej czytaną witryną newsowych stacji telewizyjnych. Także cały 2024 rok TVN24 i "Fakty" TVN zakończyły na czele zestawień w swoich kategoriach.

Świetne wyniki TVN24, "Faktów" TVN i tvn24.pl. Dziękujemy!

Świetne wyniki TVN24, "Faktów" TVN i tvn24.pl. Dziękujemy!

Źródło:
tvn24.pl
Jak Donald Trump urządzi nam świat, cz. 2. Czeka nas starcie gigantów?

Jak Donald Trump urządzi nam świat, cz. 2. Czeka nas starcie gigantów?

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Ważący ponad 500 kilogramów metalowy pierścień spadł z nieba na kenijską wioskę Mukuku w hrabstwie Makueni. Wydarzeniu towarzyszył olbrzymi huk, który był słyszalny z odległości 50 kilometrów. Kenijska Agencja Kosmiczna przekazała, że tajemniczy obiekt był najprawdopodobniej fragmentem rakiety kosmicznej, który nie spłonął w ziemskiej atmosferze.

Z nieba spadł metalowy pierścień o średnicy 2,5 metra

Z nieba spadł metalowy pierścień o średnicy 2,5 metra

Źródło:
PAP, KSA

Prawie 200 śladów dinozaurów odkryto tego lata w kamieniołomach w hrabstwie Oxfordshire w południowo-wschodniej Anglii - poinformowali w czwartek naukowcy. Jest to największe stanowisko tego typu znalezione w Wielkiej Brytanii. Badacze nie są pewni, co pomogło zachować ślady w skamieniałym błocie.

Dobrze zachowane ślady dinozaurów. "Można cofnąć się w czasie"

Dobrze zachowane ślady dinozaurów. "Można cofnąć się w czasie"

Źródło:
PAP, BBC

W losowaniu Lotto 31 grudnia 2024 roku padła szóstka. Główna wygrana wyniosła ponad 19,4 miliona złotych, a szczęśliwy zakład kupiono w Lubinie - poinformował Totalizator Sportowy. We wtorek wygrano także w Eurojackpot - 1,1 miliona złotych, a w środę - w Ekstra Pensji.

Ostatni dzień roku i najwyższa wygrana. Podano, gdzie padła

Ostatni dzień roku i najwyższa wygrana. Podano, gdzie padła

Źródło:
PAP, tvn24.pl

5,2 promila alkoholu w organizmie miał 56-letni kierowca zatrzymany w Polanowie (województwo zachodniopomorskie). Policję wezwali świadkowie zaniepokojeni zachowaniem mężczyzny. Sylwestra spędził w areszcie.

Miał 5,2 promila, spędził sylwestra w areszcie.  "Niechlubny rekord"

Miał 5,2 promila, spędził sylwestra w areszcie. "Niechlubny rekord"

Źródło:
tvn24.pl

Jocelyn Wildenstein nie żyje. Pochodząca ze Szwajcarii celebrytka zmarła we wtorek w swoim apartamencie w Paryżu. Rozpoznawalność zdobyła za sprawą zamiłowania do ekstrawaganckiego stylu życia i operacji plastycznych. Ze względu na te ostatnie zyskała przydomek "kobieta kot".

Nie żyje Jocelyn Wildenstein, słynna "kobieta kot"

Nie żyje Jocelyn Wildenstein, słynna "kobieta kot"

Źródło:
CNN, The Guardian