Trudno przy obecnym kształcie Sądu Najwyższego czekać na jakieś sensowne rozstrzygnięcie - powiedział w TVN24 prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia" Krystian Markiewicz odnosząc się kwestii zarzutów dyscyplinarnych dla pierwszej prezes Sądu Najwyższego Małgorzaty Manowskiej. Jak dodał, SN został "całkowicie zabetonowany przy aktywnym udziale prezydenta". Zdaniem Markiewicza dużo ważniejsze jest to, że sędziowie SN złożyli zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa i sprawa trafiła już do prokuratury.
Pierwsza prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska, jak podała w sobotę "Gazeta Wyborcza", usłyszała zarzuty dyscyplinarne. Rzecznik dyscyplinarny SN Andrzej Tomczyk przekazał gazecie, że "26 lutego wszczął postępowanie dyscyplinarne i postawił zarzut przewinienia dyscyplinarnego" Manowskiej. "Pierwsza prezes miała dopuścić się oczywistej i rażącej obrazy przepisów prawa oraz uchybiła godności urzędu sędziego" - czytamy.
Markiewicz: ważniejsze jest to, że złożono zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa
Szef Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia" Krystian Markiewicz odnosząc się w niedzielę we "Wstajesz i weekend" w TVN24 do tej kwestii zarzutów dyscyplinarnych, powiedział, że "trudno przy obecnym kształcie Sądu Najwyższego czekać na jakieś sensowne zakończenie".
- Dużo ważniejsze chyba jest to, że również złożono zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. Sędziowie Sądu Najwyższego takie zawiadomienie złożyli w marcu. Z tego co wiem, sprawa wreszcie w czerwcu trafiła do prokuratury i czekamy na jakikolwiek ruch ze strony właśnie prokuratury - dodał.
- Mam nadzieję, że będzie tak jak w przypadku członków neo-KRS, gdzie wreszcie wszczęto postępowanie odnośnie sędziów, którzy zasiadają nielegalnie w neo-Krajowej Radzie Sądownictwa - mówił.
CZYTAJ WIĘCEJ: "Przekroczenie uprawnień". Prokuratura wszczyna śledztwo w sprawie sędziów członków neo-KRS
Markiewicz: większość w Sądzie Najwyższym to neo-sędziowie
Markiewicz dopytywany, dlaczego uważa, że przy w obecnym układzie w Sądzie Najwyższym nie ma szans na jakieś sensowne rozstrzygnięcie, odparł, że dlatego iż, "Sąd Najwyższy został, można powiedzieć, całkowicie zabetonowany przy aktywnym udziale pana prezydenta".
- Większość osób, które sądzą w Sądzie Najwyższym to są neo-sędziowie. Większość prezesów, prawie wszyscy w Sądzie Najwyższym to neo-sędziowie. Więc poza rzecznikiem dyscyplinarnym, który można powiedzieć cudem się uchował w Sądzie Najwyższym, który wszczął postępowanie dyscyplinarne przeciwko pani sędzi Manowskiej, nikogo nie ma takiego, kto nie byłby zwasalizowany, jeżeli chodzi o stanowiska funkcyjne - zauważył prezes Iustitii.
Jak dodał, "trudno, żeby w takiej konfiguracji liczyć na jakiekolwiek rozstrzygnięcie, które byłoby oczekiwane w związku z działalnością pani Manowskiej, która zajmuje stanowisko pierwszego procesu Sądu Najwyższego". - W moim przekonaniu jest to nielegalne zajmowanie tego stanowiska - powiedział Markiewicz.
Zaznaczył jednak, że "bardzo ważne i symboliczne jest wreszcie wszczęcie tego postępowania".
- Wszyscy czekamy na to, że ten ciemny okres polskiego sądownictwa, wymiaru sprawiedliwości zostanie rozliczony i wreszcie jakieś takie sygnały się pojawiają, czy ze strony pana sędziego, rzecznika dyscyplinarnego Sądu Najwyższego, czy ta informacja, o której powiedziałem, że zdecydowano się na przekazanie z ministerstwa do prokuratury zawiadomienia podpisanego przez wielu sędziów Sądu Najwyższego - powiedział.
Zarzuty dyscyplinarne dla Manowskiej
"Wyborcza" pisała w sobotę, że zarzut - jak wyjaśnił rzecznik dyscyplinarny SN - "dotyczy tego, że od 30 września 2021 r. do 14 lipca 2022 r. pierwsza prezes SN, kierując posiedzeniami Kolegium SN, po odbyciu posiedzeń w formie stacjonarnej lub z zastosowaniem środków elektronicznych i stwierdzeniu braku kworum do podejmowania uchwał (z powodu nieobecności sędziów SN), przekraczając uprawnienia, zarządzała pisemne głosowania w trybie obiegowym, nie respektując stwierdzonej niezdolności Kolegium do podejmowania uchwał".
Jak dodano, Manowska zaliczała brak oddania głosów przez członków organu jako głosy wstrzymujące. "W ten sposób Małgorzata Manowska zdaniem rzecznika dyscyplinarnego poświadczyła nieprawdę co do faktu podjęcia uchwał zwykłą większością głosów i jednocześnie działała na szkodę interesu publicznego, wypaczając wynik głosowania" - czytamy.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24