- Zaprzysiężenie prezydenta to dziś święto demokracji, wreszcie ma odpowiednią rangę. Odrobiliśmy lekcję historii - ocenia badacz ceremoniału państwowego dr Janusz Sibora i przypomina, że 25 lat temu zaprzysiężenia Lecha Wałęsy praktycznie nie odnotowała prasa.
W czwartek Andrzej Duda został zaprzysiężony na prezydenta. W ocenie Sibory w dniu zaprzysiężenia "obserwujemy politykę zapożyczoną przez symbole". - Rola symboliki państwowej jest niezmiernie duża, ze względów formalno-prawnych, ustrojowych, ale i edukacyjnych - powiedział badacz. - Zewnętrzna forma ceremoniału stanowi dopełnienie głębszych treści ustrojowych i politycznych - uważa Sibora. Swoją wymowę polityczną w jego ocenie ma nawet kwestia samochodu, jakim prezydent udaje się na ceremonię zaprzysiężenia. Ekspert przypomina, że prezydent Francji Francois Hollande przyjechał na ceremonię bardzo skromnym samochodem - jako socjalista. - Dzień zaprzysiężenia w takich krajach jak Stany Zjednoczone jest wielkim świętem narodowym. My powoli do tego dochodzimy i polska tradycja zaprzysięgania prezydenta w ciągu ostatnich 25 lat się bardzo rozbudowywała - dostrzegł. Dr Sibora zauważył, że w III RP odrobiliśmy już lekcję historii i tak, jak zmieniało się i dojrzewało społeczeństwo, zmieniała się też ceremonia zaprzysiężenia, nabierając odpowiedniej rangi i wymiaru.
Skromna uroczystość
Według niego zaprzysiężenie Lecha Wałęsy było uroczystością krótką i skromną, na posiedzeniu Zgromadzenia Narodowego 22 grudnia 1990 roku zajęło niecałe 10 minut. Sibora zauważył, że o samym fakcie zaprzysiężenia nie wspomniano praktycznie w doniesieniach prasowych. "Nie przywiązywano do tego wagi" - podkreślił. Z uwagi na atmosferę polityczną skromne w ocenie badacza było także zaprzysiężenie Aleksandra Kwaśniewskiego. - Umysły rozgrzewała atmosfera wokół zaprzysiężenia. Problem był, kto na to zaprzysiężenie przyjdzie, kto nie. Demonstracyjnie nie przyszło także 80 posłów. Nie pojawił się Lech Wałęsa, wymyślono elegancką formę nieobecności: spotkanie opłatkowe. Niezadowoleni protestowali, palono przed Sejmem kukłę nowego prezydenta - powiedział badacz. Przypomniał też, że Kwaśniewskiego przywitali w Pałacu Prezydenckim kucharz i oficer ochrony.
- Większość urzędników prezydenta Wałęsy demonstracyjnie - i formalnie było to usprawiedliwione - wzięła urlopy. Kancelaria stała de facto pusta - powiedział dr Sibora. Rozbudowana pod względem ceremoniału była dopiero uroczystość zaprzysiężenia prezydenta Lecha Kaczyńskiego. - Wówczas oponenci podnosili w czasie przygotowań, że będzie to ceremonia wręcz królewska. Otoczenie prezydenta dementowało sarkastyczne komentarze, żartując, że nie jest prawdą, że zostanie wybudowany pomost między Archikatedrą św. Jana a Zamkiem Królewskim, by - jak w czasach królów - prezydent nie dotykał ziemi - zaznaczył dr Sibora. Do ceremoniału włączono elementy podkreślające ciągłość ustrojową. - Na Zamku Królewskim zostały wyeksponowane insygnia Orderu Orła Białego, miecz ceremonialny, który służył do pasowania na kawalera i który został wykonany przed dniem koronacji Stanisława Poniatowskiego, oraz łańcuch Wielkiego Mistrza, tradycyjnie noszący nazwę Klejnotu Rzeczypospolitej - zaznaczył dr Sibora.
Przekazanie władzy
Przypomniał, że w czasie uroczystości na Zamku Królewskim ówczesny sekretarz kapituły Orderu Orła Białego Władysław Bartoszewski na mocy postanowień ustawowych proklamował prezydenta Kaczyńskiego XIII Wielkim Mistrzem Orderu Orła Białego.
Podobną ceremonię mogliśmy obserwować podczas zaprzysiężenia prezydenta Bronisława Komorowskiego i taka sama odbędzie się też w czasie obejmowania urzędu przez Andrzeja Dudę, który będzie XV Wielkim Mistrzem Orderu Orła Białego. Według Sibory ceremoniał przekazywania władzy rozwinął również prezydent Bronisław Komorowski, który nadał znacznie większą rangę ceremonii przejęcia zwierzchnictwa nad armią. Uroczystość odbyła się na pl. Piłsudskiego w Warszawie w dniu Święta Wojska Polskiego 15 sierpnia i miała rozbudowany ceremoniał wojskowy. Badacz przypomniał, że tradycja ceremonii zaprzysiężenia sięga II RP i to "nawet nie 1922 roku, w którym prezydent Gabriel Narutowicz obejmował urząd, ale 1919 roku, kiedy to tymczasowy naczelnik państwa Józef Piłsudski udawał się na otwarcie Sejmu Ustawodawczego". - To było pierwsze święto państwowe - dodał dr Sibora.
Autor: MAC/ja / Źródło: PAP