- Wraz ze Zbigniewem Zapasiewiczem odeszły resztki profesjonalizmu – wspominał w „Kropce nad i” swojego zmarłego kolegę Andrzej Łapicki. – Teraz każdy może zdjąć spodnie, pokazać co tam ma i jest aktorem – dodał artysta.
- Jak umiera dobry aktor, mówi się „aktor”. Jak umiera przeciętny, to się pisze „wielki”, „genialny”, albo różne takie przymiotniki, które nic nie znaczą – mówił Andrzej Łapicki. – Może za ostro powiedziałem, ale tak myślę – dodał.
Łapicki – wspominając swojego zmarłego kolegę – stwierdził, że „Zapasiewicz właściwie nie nadawał się na aktora”. – Był zasadniczym człowiekiem, uważał, że aktorstwo to taki sam zawód jak inny i można go się nauczyć – mówił artysta. – On wierzył, że to zawód, a nie improwizacja, fantazja, czy coś, co wyrasta w naszej wyobraźni – dodawał.
"W zeszłym tygodniu był na lekcji śpiewu"
Łapicki wspominał, że Zapasiewicz był perfekcjonistą, a jeszcze w zeszłym tygodniu był na lekcji śpiewu. – Regularnie chodził na takie lekcje, by „otworzyć” sobie gardło – dodał. – Był ostatnim aktorem, który wierzył w ten zawód (...) Zapasiewicz był fachowcem najwyższej rangi. Uczniowie go kochali - ocenił aktor.
Łapicki: Teraz każdy może wejść na scenę
Obecnie – zdaniem Łapickiego – drastycznie spadł poziom polskiego aktorstwa. Do tego stopnia, że – jak mówił – „teraz każdy może wyjść na scenę”. – Teraz każdy może zdjąć spodnie, pokazać co tam ma i jest aktorem – podkreślił. – Ja jeszcze spodni nie zdjąłem – dodał.
Jak wspominał Łapicki, „Zapasiewicz nie zmuszał się do czegoś, co mu się nie podobało”. Jak argumentował, „podczas gdy inni jeździli na chałtury dla pieniędzy, Zapasiewicz też zrobił chałturę”. – To były wiersze Herberta. Może zarobił 100 złotych mniej, ale zrobił rzecz wielką – ocenił.
Przypomniał też, że interpretacja wierszy Herberta, budziła szacunek u samego poety. Herbert powiedział kiedyś o nim: "Nie lubię, jak Zapasiewicz czyta moje wiersze, ponieważ mam wtedy wrażenie, że to on je napisał". – To wielka nobilitacja dla aktora – ocenił Łapicki.
Zbigniew Zapasiewicz zmarł we wtorek wieczorem w Warszawie. Miał 75 lat.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24