Jak relacjonował reporter TVN24 Adam Krajewski, w czwartek około godziny 12.30 na miejsce przyjechały zapewnione przez miasto podnośniki - jeden miał zabrać przewrócony pomnik, drugi - cokół, na którym stał.
Oprócz ekipy zajmującej się przetransportowaniem pomnika do magazynu na miejscu pojawili się też przeciwnicy zabrania monumentu.
Doszło do sprzeczki, interweniowała policja i straż miejska. Reporter TVN24 po godzinie 13 mówił, że "sytuacja jest zawieszona".
"Przyjeżdża ekipa i zabiera nie swoją własność"
Na miejscu pojawił się między innymi Krzysztof Dośla, przewodniczący społecznego komitetu budowy pomnika księdza Jankowskiego. - Będę musiał złożyć ponowne zawiadomienie na policji, podejrzenie popełnienia przestępstwa przez zabór mienia - stwierdził. Ocenił całą sytuację jako "swoiste kuriozum".
- Nie mając żadnych dokumentów, żadnej podstawy formalnej, przyjeżdża ekipa i twierdzi jeszcze, że w imieniu miasta - nie wiem, czy urzędu miasta czy rady miasta - zabiera nie swoją własność - mówił Dośla.
"Z lawety miasta na lawetę zamówioną przez komitet"
Miasto chciało przewieźć pomnik do miejskiego magazynu lub w miejsce wskazane przez właściciela, czyli społeczny komitet budowy pomnika, który zapowiedział, że do piątku rana ustawi go w dotychczasowej lokalizacji.
Po tych zapowiedziach władze miasta zorganizowały konferencję prasową, na której wiceprezydent Gdańska Piotr Grzelak poinformował, że przed południem przedstawiciele miejskiej spółki załadowali na lawetę obalony pomnik i "zaapelowali do właściciela pomnika o wskazanie miejsca, gdzie powinien on zostać (…) zdeponowany po to, żeby uchronić go przed tego typu aktami wandalizmu".Grzelak dodał, że "przedstawiciel społecznego komitetu zażądał wydania monumentu, co zgodnie z prawem dokonało się", a figura została przeniesiona "z lawety miasta na lawetę zamówioną przez społeczny komitet".
- Nie będziemy uczestniczyć w działaniach prowadzących do dalszej eskalacji i od tej pory pełną odpowiedzialność za tę sytuację bierze społeczny komitet budowy pomnika – powiedział Grzelak.- Trzeba zwrócić uwagę, że ponowne ustawienie tego pomnika może wymagać specjalnych zgód, dlatego że został obalony nie tylko pomnik, ale również cokół. Cokół był budowany zgodnie z pozwoleniem na budowę – powiedział, dodając, że gdańscy urzędnicy muszą "głębiej przeanalizować sprawę", ale ze wstępnej analizy wynika, że wszelkie prace przy pomniku powinny zostać zgłoszone do miejskiego wydziału architektury.
- Dlatego apelujemy do społecznego komitetu o wstrzemięźliwość, rozwagę i przede wszystkim nieeskalowanie tej sytuacji – podkreślił.
Władze Gdańska nie chcą "eskalować konfliktu"
- Stanowczo domagamy się znalezienia przestrzeni niepublicznej dla docelowej lokalizacji tego pomnika – zaznaczył Grzelak przypominając, że na początku marca Rada Miasta Gdańska będzie głosowała nad uchwałami dotyczącymi odebrania honorowego obywatelstwa miasta ks. Jankowskiemu oraz zmiany nazwy skweru (nosi on imię duchownego).
- Najlepiej byłoby, gdyby do tego czasu wstrzymać się z radykalnymi działaniami, bo dzisiaj najważniejsze jest znalezienie konsensusu dla tej sprawy i to leży w interesie wszystkich zainteresowanych stron – powiedział Grzelak.- My nie chcielibyśmy eskalować tutaj ani konfliktu ani przemocy, używać takich rozwiązań, które by do tego się przyczyniły, dlatego zdecydowaliśmy, że ten pomnik zostanie przekazany właścicielom – wyjaśniła obecna na konferencji rzecznik prasowa prezydenta Gdańska Magdalena Skorupka-Kaczmarek.
W nocy obalono pomnik księdza Jankowskiego
Paweł Adamowicz o pomniku prałata
W sprawie samego przewrócenia pomnika władze Gdańska zabrały głos już w czwartek rano. Magdalena Skorupka-Kaczmarek powiedziała, że władze podtrzymują stanowisko nieżyjącego prezydenta Pawła Adamowicza. W grudniu ubiegłego roku powiedział on, że "w przestrzeni publicznej nie ma miejsca na pomnik księdza Henryka Jankowskiego". Apelował jednak, by usuwanie pomnika odbywało się z poszanowaniem procedur.
PAWEŁ ADAMOWICZ NA TEMAT SPRAWY PRAŁATA JANKOWSKIEGO>
Autor: mjz//kg//kwoj / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24