Zamieszanie ws. przyjazdu do Polski Tatiany Anodiny, szefowej Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego (MAK) i wiceprzewodniczącej specjalnej rosyjskiej komisji rządowej badającej przyczyny katastrofy smoleńskiej. Według nieoficjalnych źródeł dyplomatycznych miała on przylecieć dziś lub jutro. Ambasada Rosyjska w Warszawie zaprzecza.
Szefowa MAK miała towarzyszyć rosyjskiemu ministrowi transportu Igorowi Lewitinowi, którego przylot do Polski oczekiwany jest w piątek po południu.
Rzecznik rządu Paweł Graś pytany o przylot Anodiny do Polski odesłał do Jerzego Millera, szefa MSWiA. Małgorzata Woźniak, rzeczniczka resortu stwierdziła, że "Nie mamy (resort-red.) informacji o tym, by pani Anodina miała przyjechać do Polski w celu spotkania się z ministrem Millerem". I dodała: - Bardzo dziękujemy mediom za te informacje, traktujemy je jako troskę o to, byśmy się do tej wizyty - na przyszłość - dobrze przygotowali. Jeśli jednak pani Anodina będzie chciała przyjechać do Polski, osobiście poinformuje o tym ministra Millera.
Rzecznik MSWiA dopytywana czy minister Miller spotka się z ministrem Lewitinem (także jest członkiem specjalnej rosyjskiej komisji rządowej badającej przyczyny katastrofy smoleńskiej) odpowiedziała "Nie mam takich informacji"
Także biuro prasowe Ambasady Rosyjskiej kategorycznie stwierdziło, że "Anodina nie przyjeżdża do Polski".
Kim jest Anodina?
Anodina jest szefową rosyjskiego Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego i wiceprzewodniczącą rosyjskiej komisji, która prowadzi niezależne od polskiego śledztwo ws. katastrofy prezydenckiego samolotu TU-154 M pod Smoleńskiem 10 kwietnia 2010 roku.
Wizyta może mieć związek z informacją, że gotowy jest już szkic polskiej opinii do raportu rosyjskiego Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego, wyjaśniającego okoliczności katastrofy smoleńskiej. Dzisiaj poinformowała o tym rzeczniczka prokuratury Małgorzata Woźniak.
Dera: pytanie, po co przyjeżdża
- Pytanie, po co przyjeżdża - tak wiadomość komentował jeszcze przed dementi poseł PiS Andrzej Dera. - Bo jeśli po to, żeby uzgadniać nasz szkic, to byłby to niewyobrażalny dramat - uważa poseł. - Jeśli natomiast przyjeżdża wyjaśniać nieścisłości, czy kwestie interpretacyjne, to niech przyjedzie - dodaje.
Według niego jednak "cały mechanizm śledztwa budzi mnóstwo wątpliwości, nie tylko w Polsce, ale i na świecie". - Całe postępowanie ws. katastrofy mnie dziwi. Polska strona wciąż nie ma kluczowych dokumentów i dowodów. A my mamy poważny problem - ocenia Dera.
Zastrzeżenia Polski ws. raportu
Projekt raportu dotyczący przyczyn katastrofy Tu-154, przygotowany przez Międzypaństwowy Komitet Lotniczy (MAK), liczy 210 stron. Został przekazany Polsce 20 października. MAK sformułował w projekcie 72 wnioski dotyczące pośrednich i bezpośrednich przyczyn katastrofy smoleńskiej oraz siedem rekomendacji dla cywilnych służb lotniczych.
Polska komisja, pod przewodnictwem szefa MSWiA Jerzego Millera, która również wyjaśnia okoliczności tej tragedii, ma czas do 19 grudnia na przedstawienie swojego stanowiska, uwag i wniosków. Zostaną one następnie rozpatrzone przez Komisję Techniczną MAK. Nie ma wytyczonych żadnych terminów, w jakich MAK musi ustosunkować się do uwag strony polskiej.
Generał w spódnicy
MAK został stworzony 30.12.1991 roku na podstawie "Międzyrządowego porozumienia w sprawie lotnictwa cywilnego i użytkowania przestrzeni powietrznej". Jest to organ wykonawczy dla 12 państw byłego ZSRR. Siedzibą MAK jest Moskwa.
Anodina jest szefową MAK od początku istnienia instytucji. Nazywana jest "generałem w spódnicy". Ma tytuł profesora, rangę ministra i generała i mimo swojego wieku (71 lat) rządzi komitetem żelazną ręką. Mówi się, że jej wpływy w rosyjskim lotnictwie są ogromne i że to ona podejmuje najważniejsze decyzje dotyczące funkcjonowania lotnictwa na terenie Federacji Rosyjskiej. Przed objęciem funkcji szefowej MAK pracowała m.in. w ministerstwie lotnictwa cywilnego ZSRR i w naukowo-badawczym instytucie aeronawigacji.
Źródło: tvn24.pl, TVN24, "Fakty" TVN
Źródło zdjęcia głównego: PAP