Weryfikacją tak zwanych neosędziów zajmie się specjalne konsylium dyscyplinarne i sądy dyscyplinarne przy sądach apelacyjnych. Dyscyplinarki czekają co najmniej 500 sędziów awansowanych w wadliwej procedurze, a część neosędziów uniknie postępowań, jeśli dobrowolnie wróci na poprzednie stanowiska - to założenia ustawy o przywracaniu ładu konstytucyjnego w sądownictwie, którą zapowiedzieli premier i minister sprawiedliwości. Poznał je Michał Tracz, reporter "Faktów" TVN.
Założenia ustawy są już gotowe. Organem, który będzie miał zadanie wszczynać postępowania dyscyplinarne wobec neosędziów, będzie konsylium dyscyplinarne. Będzie to grupa 15 sędziów powołanych przez legalną Krajową Radę Sądownictwa (po zmianie ustawy o KRS). Obsługą konsylium zajmie się najpierw biuro utworzone przy Sądzie Apelacyjnym w Warszawie, a później przy Krajowej Radzie Sądownictwa, gdy KRS ukonstytuowana zostanie już na podstawie nowej ustawy. Konsylium Dyscyplinarne w pierwszej kolejności będzie decydować, czy historia awansu i pracy danego sędziego może być powodem do wszczęcia postępowania dyscyplinarnego. Jeśli tak, będzie inicjować postępowanie.
W myśl ministerialnych założeń nie powstanie żaden nowy sąd dyscyplinarny, nie będzie więc powtórki z tworzenia Izby Dyscyplinarnej. Sprawy dyscyplinarne neosędziów mają finalnie rozstrzygać funkcjonujące przy każdym Sądzie Apelacyjnym sądy dyscyplinarne. O tym, który sąd zajmie się czyją sprawą, zdecyduje losowanie.
Nie zmieni się też katalog kar dyscyplinarnych, które mogą zostać nałożone na sędziów. Sąd dyscyplinarny będzie mógł zdecydować o upomnieniu sędziego, naganie dla niego, obniżeniu wynagrodzenia, odsunięciu ze sprawowanej funkcji, przeniesieniu w inne miejsce służbowe, aż po złożenie sędziego z urzędu.
Trzy grupy sędziów
Ustawa ministra Bodnara ma podzielić neosędziów na trzy grupy. Pierwsza (minister publicznie określa ją jako grupa czerwona) to sędziowie, którzy nie dość, że otrzymali awanse na skutek decyzji neo-KRS, to także czynnie uczestniczyli w łamaniu w Polsce praworządności. Jakie dokładnie stanowiska będą zaliczać się do tej grupy, szczegółowo określi ustawa. Będą to m.in. członkowie nielegalnej KRS, sędziowie, którzy złożyli podpisy poparcia dla kandydatów do neo-KRS, osoby, które zgodziły się objąć funkcje w administracji publicznej lub z nadania ministra sprawiedliwości. Te osoby zostaną automatycznie przeniesione na stanowiska zajmowane przed awansami, zostaną w stosunku do nich zainicjowane postępowania dyscyplinarne. Ministerstwo zna już nazwiska osób, które należą do tej grupy i szacuje ich liczbę na 500. Cofnięcie na poprzednie stanowisko będzie oznaczać formalny powrót na miejsce zajmowane przed awansem, ale z automatyczną delegacją na dwa lata do sądu, w którym neosędzia pracuje obecnie. To rozwiązanie potrzebne, by nie pogłębiać luki w systemie i by nie powstało zbyt dużo nieobsadzonych etatów sędziowskich.
Drugą grupą będą sędziowie, którzy awansowali za czasów neo-KRS, ale nie skusili się na objęcie innych stanowisk, czym nie doprowadzali do dalszego pogłębiania kryzysu w sądownictwie. Ministerstwo szacuje, że będzie to ok. 950 osób. Ci sędziowie również zostaną cofnięci na poprzednie stanowiska, ale jeśli w ciągu trzech miesięcy przed wejściem w życie ustawy złożą deklarację powrotu na poprzednie stanowisko, unikną procesu dyscyplinarnego i będą mogli wystartować w ponownych konkursach na wolne miejsca sędziowskie. Największą, trzecią grupą sędziów (ok. 1600 osób) są osoby będące na początku drogi prawniczej, które z racji ubiegających terminów ustawowych nie miały możliwości wyboru innej drogi zawodowej, to m.in. asesorzy, referendarze i asystenci sędziów po zdanym egzaminie sędziowskim. Przedstawiciele resortu sprawiedliwości nieoficjalnie mówią o nich "młodzież". W rządzie panuje przekonanie, że nie powinno się o nich mówić neosędziowie, bo czas, w którym się znaleźli, spowodował, że de facto nie mieli innego wyjścia, niż "wylądować" w systemie. Te osoby nie stracą stanowisk, nie staną także przed sądami dyscyplinarnymi.
Co z Sądem Najwyższym?
Weryfikacja będzie dotyczyć też sędziów Sądu Najwyższego. Zlikwidowane zostaną dwie nowe izby: Izba Odpowiedzialności Zawodowej i Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. Specjalne zapisy będą jednak dotyczyć akademików, którzy zostali sędziami w SN. Oni na czas weryfikacji (jednak nie dłużej niż rok) będą mogli zostać zatrudnieni w Biurze Studiów i Analiz SN lub Instytucie Wymiaru Sprawiedliwości. W razie pozytywnego przejścia przez proces dyscyplinarny będą mogli wystartować w ponownych konkursach na wolne miejsca sędziowskie.
Prokuratorzy, którzy zostali sędziami
Szczególne przepisy będą dotyczyć przedstawicieli innych zawodów prawniczych, którzy w ostatnich latach zostali sędziami. Tacy sędziowie-byli prokuratorzy zostaną na mocy ustawy cofnięci na stanowisko prokuratorskie. Adwokaci i radcy prawni natomiast będą mogli poddać się weryfikacji, a do czasu rozstrzygnięcia obejmą stanowisko starszego asystenta sędziego.
Aby nie powstała zbyt duża luka w systemie na skutek zmian w statusie neosędziów, do pracy na co najmniej 2 lata będą mogli wrócić (za zgodą KRS) sędziowie w stanie spoczynku.
Autorzy zmian szacują, że problem statusu neosędziów powinien zostać rozwiązany na przełomie lat 2026 i 2027.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Adobe Stock