"Wycięty" z listy wyborczej w swoim rodzimym okręgu wiceprezes PiS Paweł Zalewski deklaruje w TVN24, że nie zamierza przejść do PO: - Jedyną partią, z której list mógłbym startować do Sejmu jest PiS - zaznaczył.
Pytany czy będzie startował w wyborach powiedział: - To się okaże. To decyzja dwóch stron – partii i kandydata – dodał, że jeśli obie te strony uznają, że warto w tej kwestii współpracować, to on wystartuje.
Działacze Prawa i Sprawiedliwości w rodzimym okręgu wyborczym Zalewskiego - Sieradzu, nie umieścili go na swoich listach wyborczych. – To głównie świadczy o szefie tego okręgu (Marku Matuszewskim - red.) – skomentował tę decyzję Zalewski. Dwa lata temu Zalewski otwierał sieradzką listę PiS.
"Chcę realizować program PiS z 2005 r." Wiceprezes PiS podkreślił jednak, że nie zamierza startować z list Platformy Obywatelskiej: - Jedyną partią, z której list mógłbym startować do Sejmu jest PiS. Uważam, że program PiS z 2005 roku jest cały czas aktualny i chciałbym pomagać w realizacji tego programu - dodał.
Wyjaśnił także, że - jego zdaniem - dobrym rozwiązaniem po wyborach będzie rząd koalicji PO-PiS. - Współpraca miedzy PO i PiS jest pewną wartością. Jestem zaniepokojony, że kampania - zamiast tworzyć warunki współpracy - tę wąską furtkę zamyka - powiedział Zalewski.
"Wciąż mam legitymację członkowską" Zalewski podkreślił, że wciąż ma legitymację PiS-u i jest członkiem tej partii, choć zawieszonym w prawach członka. Decyzję o zawieszeniu go w tych prawach podjął Jarosław Kaczyński po tym jak w lipcu Zalewski - szef sejmowej komisji spraw zagranicznych - publicznie skrytykował politykę szefowej dyplomacji Anny Fotygi.
Przyznał, że krytycznie ocenia sposób, w jaki jest traktowany w swojej macierzystej partii, ale - jak mówi "polityk nie powinien się kierować osobistymi urazami". - Mógłbym przejść do PO i może nawet miałbym z tego satysfakcję w kategoriach osobistych, ale nie miałbym satysfakcji w kategoriach politycznych - wyjaśnia.
Pytany jaką to - jego zdaniem - "bombę" szykuje Platforma na sobotnią konwencję, powiedział: - Mam nadzieję, że tą bombą nie będzie ostrość przekazu. Uważam, że powinniśmy prowadzić kampanię w sposób rzetelny, ale zawsze z myślą o tym co będzie po wyborach.
"Sikorski był na marginesie PiS" O argumentach toruńskiego posła Antoniego Mężydło, który zamienił PiS na PO, a który uzasadniał swoją decyzję zbyt dużym wpływem na politykę partii szefa Radia Maryja o. Tadeusza Rydzyka, Zalewski mówi: - Rozumiem, że perspektywa toruńska jest szczególna i jeśli pan Mężydło podjął taką decyzję i tak ją argumentuję, to ma po temu powody.
Pytany jak on ocenia wpływ o. Rydzyka na PiS, odpowiedział wymijająco: - Ja przedstawiam własne argumenty. PiS jest instytucją publiczną i wartością. To nie jest - wbrew temu co się często mówi - ugrupowanie zdominowane przez wąską grupę osób - dodał.
Komentując "transfer" do PO Radosława Sikorskiego, byłego szefa MON w rządzie Jarosława Kaczynskiego, Zalewski powiedział: - Byłem zaskoczony, bo nie wiedziałem, że ta decyzja będzie podjęta tak szybko. Ale symptomy były widoczne już wcześniej: Sikorski był na marginesie PiS.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24