Turyści dają się we znaki zakopiańskim służbom. Na osiedlu Harenda strażacy ściągali z dachu dwupiętrowego pensjonatu mężczyznę, który nie potrafił zejść o własnych siłach. A policjanci zatrzymali biegnącą torowiskiem kobietę. - Ich zachowanie wskazywało jednoznacznie, że są pod działaniem alkoholu - informują funkcjonariusze.
Zgłoszenie o mężczyźnie, który postanowił wejść się na dach pensjonatu strażacy dostali w nocy z niedzieli na poniedziałek.
- Okazało się, że pijany 24-letni turysta wdrapał się na dach dwupiętrowego budynku, ale już nie potrafił z niego zejść. Towarzyszył mu 20-letni kolega. Na miejsce przyjechali strażacy i patrol policji. Przy pomocy drabiny sprowadzono mężczyznę z dachu - relacjonował asp. sztab. Roman Wieczorek, rzecznik prasowy zakopiańskiej policji.
Za popełnione wykroczenie turysta z województwa łódzkiego został ukarany mandatem.
Wracała torami do domu. "Dało się zauważyć, że kobieta jest pod wpływem alkoholu"
W poniedziałek około 5 nad ranem policjanci zatrzymali turystkę biegnącą torowiskiem z Zakopanego. Jak przekazali, kobieta tłumaczyła, że po kłótni z mężem postanowiła wrócić do domu po trasie pociągu. - Policjanci interweniowali w samą porę, zabierając nietrzeźwą kobietę z torów i ratując przed wychłodzeniem - opisał Wieczorek.
Policję zawiadomili pracownicy ochrony kolei, którzy zauważyli kobietę biegającą po torach.
- Kiedy policjanci podeszli do kobiety, okazało się, że nic jej nie jest. Z rozbrajającą szczerością odpowiedziała, że wraca do domu. Kobieta tłumaczyła, że pokłóciła się z mężem i nie zamierza dłużej zostać w Zakopanem. Dało się zauważyć, że kobieta jest pod wpływem alkoholu - relacjonował rzecznik.
Policjanci zabrali kobietę z torowiska i przekazali w miejsce zakwaterowania pod opiekę trzeźwej osoby.
Badanie trzeźwości nie zostało przeprowadzone. Jednak o zachowaniu turystów Wieczorek mówi nam: - Ich zachowanie wskazywało jednoznacznie, że są pod działaniem alkoholu.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: KPP Zakopane