W poniedziałek szef MSWiA Marcin Kierwiński i minister sprawiedliwości, prokurator generalny Waldemar Żurek odwiedzili przejście graniczne Świnoujście - Garz. Jak poinformował minister Żurek, zorganizowana została też robocza narada, mająca na celu poznanie problemów służb i prokuratury na granicy.
Szef MS zapewnił, że osoby atakujące funkcjonariuszy pilnujących granic, będą "rozliczane zgodnie z prawem". - Musimy mieć świadomość, że nie pozostaniemy obojętni na próby nie tylko zastraszania funkcjonariuszy, ale także przejmowania ich funkcji - powiedział Żurek i zaprosił "wszystkich tych, którzy chcą być funkcjonariuszami" do przejścia odpowiedniego szkolenia, pójścia do służby i "wspierania polskich granic obecnością w mundurze".
- Nie będziemy dopuszczać do sytuacji, w której polscy obywatele, w tym regionie przygranicznym, korzystają z dobrodziejstwa, jakim było Schengen i nagle się okazuje, że są jakieś osoby, które podszywając się pod funkcjonariuszy, próbują samowolnych działań. Na to nie może być zgody - podkreślił.
Incydent podczas wystąpienia ministra Żurka
W pewnym momencie ktoś z zebranych krzyknął w stronę ministrów: - Kierwiński, dlaczego wpuściliście czarnych? Czemu Straż Graniczną zdjęliście?
Szybko skomentował to sam Żurek.
- Widzicie państwo, to są obrońcy naszych granic, którzy zakłócają dzisiaj przebieg informacji - odpowiedział.
To kolejne w ostatnich dniach przemówienie przedstawiciela rządu, które było zakłócane. W środę, podczas przejęcia przez Karola Nawrockiego zwierzchnictwa nad Siłami Zbrojnymi, zagłuszany był wicepremier i szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz.
Kontrole na granicach i samozwańcze patrole
Rząd zapewnia, że polska granica jest bezpieczna, a jej szczelność jest na poziomie 98 procent i jest "najwyższa w historii, jeśli chodzi o kwestie z tych ostatnich lat".
Premier Donald Tusk podkreślił niedawno, że od konserwatywnych polityków, płynie "prosty przekaz" oparty na "prostych lękach", czyli: "precz z obcymi, precz z kolorowymi".
Na fali strachu przed migrantami samozwańcze patrole przy granicy zorganizował skrajnie prawicowy działacz Robert Bąkiewicz. Nazywają się obrońcami granic. Służby podkreślają, że działają bezprawnie. Sam Bąkiewicz ma usłyszeć zrzuty za znieważenie funkcjonariuszy Straży Granicznej i Żandarmerii Wojskowej.
W lipcu na granicach z Niemcami i Litwą ruszyły tymczasowe kontrole.
Autorka/Autor: mjz/lulu
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Marcin Bielecki/EPA/PAP