Obywatelski projekt całkowicie zakazujący aborcji był w środę procedowany w Sejmie. Wniosek o jego odrzucenie złożyła między innymi posłanka PiS Anita Czerwińska. - To nie jest decyzja całej partii, kierownictwa. W głosowaniu dzisiaj może być różnie, są posłowie PiS, którzy uważają, że takie kary za aborcję są słuszne - skomentowała w czwartek w TVN24 posłanka KO Barbara Nowacka.
W środę wieczorem w Sejmie procedowany był obywatelski projekt całkowicie zakazujący aborcji. Zakłada on, że przerwanie ciąży może być traktowane jako zabójstwo. W związku z tym za jej dokonanie mogłoby grozić od 5 do 25 lat więzienia lub dożywocie.
Kilka klubów złożyło wniosek o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu, a wśród nich PiS. - Stawiając kobiety przed wyborem śmierć czy więzienie, nie prowadzi się do ochrony życia - mówiła Anita Czerwińska z PiS.
Nowacka: są w PiS osoby, które chcą karać za aborcję więzieniem do 25 lat lub dożywociem
W czwartek o tym projekcie i sejmowej debacie mówiła w "Jeden na jeden" w TVN24 Barbara Nowacka, posłanka Koalicji Obywatelskiej.
Pytana, czy była zaskoczona, słysząc krytyczny wobec projektu głos Czerwińskiej, odparła: - Widząc część posłów PiS, którzy jednak bili brawo fanatycznemu sprawozdawcy, to tak, było to pewne zaskoczenie.
- Ale jeśli posłuchamy Czerwińskiej, to wiemy, że to nie jest decyzja całej partii, kierownictwa. W głosowaniu dzisiaj może być różnie, bo tam jest grupa, która uważa, że karanie kobiet za aborcję, karanie lekarzy, karanie osób, które pomagają kobietom, więzieniem do 25 lat lub dożywociem jest w porządku. Są takie osoby w PiS-ie - zaznaczyła posłanka.
Jak mówiła Nowacka, "Polki - szczególnie od wyroku Trybunału - zwyczajnie boją się zachodzić w ciążę, bo wiedzą, że jak coś pójdzie nie tak, to zostaną zostawione same sobie, a ich ciąże zacznie prowadzić prokurator". - Tak długo, jak będą nami rządzili ludzie, którzy zajmują się kontrolą kobiet zamiast dbaniem o ich bezpieczeństwo, tak długo to będzie trwało - dodała.
Nowacka: Aborcja to wybór kobiety. Często trudny, często bolesny, a często to ulga
Nowacka była pytana o słowa Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, wicemarszałek Sejmu z KO, która na początku listopada powiedziała, że "Platforma Obywatelska cały czas uważa, że aborcja jest złem".
- Ja uważam, że aborcja to wybór kobiety. Często trudny, często bolesny, a często to wielka ulga, bo mówimy też o przypadkach bezpośredniego zagrożenia życia. To są sprawy bardziej skomplikowane niż proste powiedzenie "dobre" albo "złe". To zależy od indywidualnej sytuacji, w której jest kobieta. Jeśli ciąża zagraża życiu, naszej przyszłości, jeśli mamy do czynienia z przestępstwem, to jest to najlepsza możliwa decyzja. Bardzo trudna i bolesna, ale po prostu tak jest - mówiła Nowacka w TVN24.
Podkreślała, że "prawo nie jest od tego, żeby oceniać, co jest dobrem, a co złem dla danej kobiety". - Prawo ma zapewnić odpowiednie warunki do podjęcia tej decyzji - dodała.
Nowacka: każdy, kto jest chociaż odrobinę przyzwoity, nie zagłosuje za tym projektem
Posłanka zapewniała, że w klubie KO nikt nie zagłosuje za tym projektem. - Tak nieludzki projekt, nawet dla najbardziej konserwatywnych polityków, jest nie do przyjęcia. Jak można skazać na 25 lat matkę, która pomoże swojej córce zgwałconej przez ojca usunąć ciążę, a gwałciciela na 12? To jest nieludzkie prawo - podkreśliła.
- Każdy, kto jest chociaż odrobinę przyzwoity, nie zagłosuje za tym projektem. Jestem przekonana, że w naszym klubie, w Lewicy, w kole pana Hołowni nikt nie zagłosuje za. Jestem o to spokojna - dodała.
Nowacka o planach powołania Instytutu Rodziny i Demografii
Nowacka mówiła też o planach powołania Instytutu Rodziny i Demografii. Sprawozdawcą projektu w tej sprawie jest poseł PiS Bartłomiej Wróblewski. - Jeżeli pan Wróblewski ma chronić moją rodzinę, to jest tak jakby zaprosić rekina, żeby sobie popływał z małymi rybkami - oceniła.
- Pan Wróblewski marzy o tym, by szef tego instytutu miał uprawnienia prokuratorskie i mógł sprawdzać relacje rodzic - dziecko, ingerować w kwestie rozwodów, kontrolować tęczowe rodziny, czyli te, w których pary jednopłciowe wychowują dzieci - wyliczała posłanka.
- Chodzi też o - i to jest szczyt obrzydliwości - 30 milionów rocznie, które można przytulić bez kontroli. Niech to przeznaczy na in vitro. Znacznie więcej dzieci się urodzi dzięki temu - dodała.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24