Podczas debaty o ACTA ujawnił się problem związany nie tylko z samą umową, ale także kwestią reprezentacji poszczególnych środowisk. Jedna z artystek zarzuciła Stowarzyszeniu Autorów ZAIKS, że "absolutnie nie mają zgody", by ją reprezentować. Powód? ZAIKS nie chciał objąć ochroną jej dzieł.
W debacie nt. ACTA ZAIKS reprezentował Michał Komar. Mówił on, że "to nie jest tak, że wielkie firmy dysponujące prawami autorskimi dyktują coś na rynku". - Na samym początku jest twórca - chcecie go pozbawić należnych wpływów? Pozbawcie siebie tych wpływów. Panie premierze, myślę, że w tym gronie wszyscy uznają jedną dyrektywę za słuszną: to jest dyrektywa nr 7 - nie kradnij - mówił.
"Nie ma mojej zgody, żeby pan mnie reprezentował"
Po jego wypowiedzi głos postanowiła zabrać Magda Zena Sadurska. - Jestem naukowcem, artystką, jestem też twórcą. Dwa lata temu zwróciłam się do ZAIKS-u o ochronę swojej twórczości, ale dostałam odpowiedź, że moja twórczość jest zbyt mało znacząca, żeby zostać objęta ochroną ZAIKS - przekazała. Stwierdziła, że z tego powodu, obecny na debacie przedstawiciel ZAIKS-u nie reprezentuje wszystkich twórców.
- Jeśli chodzi o twórców - są różni twórcy, w różnych zrzeszeniach formalnych i nieformalnych - nie można uznać, że jedno stowarzyszenie, albo jeden podmiot komercyjny mówi o tym, jakie są interesy twórców - tłumaczyła. Pytała przy tym, na jakiej zasadzie wybierani są reprezentanci strony społecznej do konsultacji.
- Dla mnie największym problemem z ACTA jest to, że ten dokument nie chroni moich interesów jako twórcy. On chroni system, który stawia mnie w złej sytuacji i spowoduje, że postawi mnie w sytuacji jeszcze gorszej. (...) Chciałabym, żeby moje zdanie w tej sprawie też zostało wzięte pod uwagę - podkreśliła.
Następnie zwróciła się do Komara: - Absolutnie nie ma mojej zgody, by pan reprezentował twórców, przynajmnej nie mnie. Jej słowa wywołały na sali aplauz.
Kto jest artystą?
Przedstawiciel ZAIKS-u z zarzutami Sadurskiej nie chciał się zgodzić. Przekonywał, że stowarzyszenie "przyjmuje pod ochronę wszystkie utwory", a artystka "coś zmyśliła". Na jego słowa ktoś z sali odparł: - Ja też tworzę dzieło i nie zostałem uznany przez ZAIKS. Choć moje filmy były emitowane przez telewizję, ale były one kwalifikowane jako reportaże a nie dokumenty, bo za dokumenty trzeba mi płacić tantiemy.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24