Legwan o imieniu Julian zaginął pod Olsztynem. Około dwumetrowej pomarańczowej jaszczurki poszukuje zrozpaczona właścicielka. Zaznacza, że po kilku dniach na wolności mógł "nieco zdziczeć" i może uciekać. Zwierzę kilka dni temu spotkał podczas spaceru z psem pan Stanisław. - Byłem zdziwiony, zatrzymałem się, wróciłem do domu i powiedziałem to żonie i wnuczkowi - mówi. Kiedy wrócili na miejsce, Juliana już nie było.
Niemal dwumetrowy legwan zaginął w okolicach Bartąga koło Olsztyna. "Julian nie jest groźny. Nie gryzie i nie jest jadowity. Ciężko go jednak złapać, ponieważ po nagrzaniu się bardzo szybko biega" - wyjaśnia jego właścicielka, 14-letnia Michalina. Zaznacza, że po kilku dniach na wolności mógł "nieco zdziczeć" i może uciekać.
- Miesiąc temu nasz legwan zaginął, zszedł po drzewie z balkonu, na który czasami go puszczamy, żeby siedział i się wygrzewał - mówi nastolatka.
Żeby odnaleźć zwierzę, 14-latka wywiesiła plakaty z prośbą o pomoc. Do tej pory zgłosiła się jedna osoba - pan Stanisław, który spotkał Juliana podczas spaceru z psem.
- Chyba z trzy dni temu szedłem z psem na spacer i w pewnym momencie pies wyczuł trop, był bardzo niespokojny. Ja z odległości jakichś dwóch metrów zobaczyłem legwana, był koloru pomarańczowo-rudawego. Byłem początkowo zaskoczony - opowiada mężczyzna.
Dodaje, że legwany już widział, ale jak był w Meksyku. Taki widok w Polsce bardzo go zdziwił. - Zatrzymałem się, wróciłem do domu i powiedziałem to żonie oraz wnuczkowi - dodaje pan Stanisław.
To wnuczek powiedział, że widział ogłoszenie na drzewie o poszukiwaniach zwierzęcia. Od razu zadzwonili do właścicieli i wrócili na miejsce. Juliana już jednak nie było.
Zaginął legwan Julian
Jak wyjaśnia właścicielka legwana, w przypadku odnalezienia zwierzęcia należy je złapać u nasady ogona. Podczas łapania jaszczurki należy okryć ręce, najlepiej częścią ubrania, ponieważ legwan ma ostre pazury, którymi przypadkowo może podrapać. Właścicielka apeluje o pomoc, bo jeśli Julian nie odnajdzie się do października, może umrzeć z głodu i zimna.
Legwan to jaszczurka nadrzewna. "Głównie przebywa na klonach lub brzozach, dlatego w okolicach Olsztyna warto patrzeć na drzewa w czasie spaceru" - dodaje 14-latka.
- Chociaż po jego wielkości mogłoby się nam wydawać, że jest jakiś niebezpieczny, to wręcz przeciwnie. Na co dzień jest bardzo fajny, wchodzi na kolana, daje się pogłaskać, nie jest w żaden sposób agresywny. Nikomu krzywdy nie zrobił, nie uderzył nikogo ogonem, nikogo nie ugryzł - mówi Michalina.
Jak dodaje mama 14-latki, pani Katarzyna, jej córka nie tylko rozwiesza plakaty, ale również sama szuka Juliana razem z rodzeństwem i koleżankami. - Jak na razie jedna osoba się z nami skontaktowała. Czekamy dalej, szukamy dalej - mówi kobieta.
Na znalazcę Juliana czeka nagroda.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Archiwum prywatne