Do sobotniego ranka strażacy dogaszali pogorzelisko na terenie centrum handlowego M1 w Zabrzu, gdzie w nocy z czwartku na piątek doszło do groźnego pożaru. Przed południem teren ma zostać przekazany właścicielom obiektu.
- Na miejscu nadal pozostaje kilka zastępów strażaków, którzy dozorują miejsce pożaru - powiedział Polskiemu Radiu rzecznik śląskiej straży pożarnej Jarosław Wojtasik.
Na miejscu pożaru cały czas prowadzone są prace przedstawicieli organów śledczych, którzy badają przyczyny pożaru. Trwają tez oględziny nagrań z kamer przemysłowych i przesłuchania świadków.
Przed południem na miejscu spodziewany jest biegły, który zapozna się ze zgromadzonym materiałem dowodowym i określi wstępne przyczyny wybuchu ognia. Komunikat w tej sprawie spodziewany jest po południu.
Także w sobotę inspektor nadzoru budowlanego ma określić, kiedy uratowana część centrum handlowego zostanie otwarta dla kupujących.
Pożar w supermarkecie z materiałami budowlanymi wybuchł w nocy z czwartku na piątek. W obiekcie znajdowało się mnóstwo łatwopalnych produktów - sztuczne choinki, farby, lakiery, petardy i fajerwerki. Już po kilkudziesięciu minutach pożaru dach większej części płonącego fragmentu kompleksu zawalił się, a ściany pochyliły do środka.
W kluczowym momencie pożar gasiło ok. 120 strażaków. Potem, w miarę stopniowego dogaszania ognia, dojeżdżali kolejni, zmieniając zmęczone zastępy. Łącznie w akcji wzięło udział ok. 200 strażaków.
Źródło: Polskie Radio
Źródło zdjęcia głównego: TVN24