Brak odprawy koordynacyjnej, niewyznaczenie dowódcy zabezpieczenia - to część uchybień, jakich miało się dopuścić BOR przed wizytą prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Katyniu w kwietniu 2010 r. O wynikach z audytu przeprowadzonego w Biurze pisze na swojej stronie internetowej Radio Zet.
- W sposób nieprawidłowy przeprowadzono rekonesans, a w zasadzie można powiedzieć, że prawie go w ogóle nie przeprowadzono - mówi w rozmowie z radiem wiceszef MSWiA Jarosław Zieliński.
Dalej wylicza, że kierownictwo Biura nie zorganizowało w 2010 r. odprawy koordynacyjnej. Nie wyznaczono dowódcy zabezpieczenia, brakowało też nadzoru nad przygotowaniem wizyty.
- Kierownictwo w ogóle nie sprawdzało zabezpieczenia na żadnym jego etapie. A powinno - przekonuje wiceminister. Jego zdaniem "wiele wątpliwości" budzi także dokumentacja w tej sprawie. - Natomiast to, czy miało miejsce fałszowanie dokumentów, to musi ocenić prokurator - dodaje.
Według informacji radia raport z audytu trafił już do prokuratury. Będą mogli się z nim zapoznać także członkowie podkomisji smoleńskiej powołanej przy Ministerstwie Obrony Narodowej.
Prokuratorskie śledztwa
10 kwietnia 2010 r. w Smoleńsku w katastrofie Tu-154M zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński, jego małżonka Maria Kaczyńska oraz ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski.
Śledztwo w sprawie początkowo prowadziła Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie. Postawiła ona zarzuty dwóm kontrolerom lotów ze Smoleńska (dotychczas nie zdołano im ich przedstawić) oraz dwóm oficerom rozwiązanego po katastrofie 36. pułku.
4 kwietnia tego roku śledztwo przejęła Prokuratura Krajowa z nowym zespołem śledczym, który prowadzi także co najmniej pięć innych śledztw związanych z katastrofą. Jedno z nich ma wyjaśnić m.in., czy doszło do tzw. zdrady dyplomatycznej.
Autor: ts/ja / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych