Do sądu w Płocku trafił akt oskarżenia przeciwko przyjacielowi porwanego i zabitego 20 lat temu Krzysztofa Olewnika i kilku innym osobom. Do porwania doszło w nocy z 26 na 27 października 2001 roku w Drobinie na Mazowszu. Jego ciało odnaleziono dopiero pięć lat później w lesie niedaleko miejscowości Różan.
Jak ustalił "Superwizjer" TVN, do Sądu Okręgowego w Płocku wpłynął akt oskarżenia przeciwko przyjacielowi Krzysztofa Olewnika, Jackowi K., oraz innym osobom. Jest wśród nich między innymi były lokalny polityk oskarżony w tej sprawie o oszustwo.
20 lat po porwaniu Krzysztofa Olewnika
Akt oskarżenia ma blisko 350 stron. Jest zwieńczeniem śledztwa, które na przestrzeni lat było prowadzone przez kilka prokuratur, a ostatnio przez krakowski wydział Prokuratury Krajowej. W październiku tego roku mija 20 lat od porwania Krzysztofa Olewnika. To jedna z najbardziej tajemniczych spraw w historii polskiej kryminalistyki.
Jak wynika z aktu oskarżenia, przed sądem ma stanąć w sumie pięciu mężczyzn. Najcięższe zarzuty ciążą na Jacku K., przyjacielu Krzysztofa Olewnika. Zdaniem prokuratury, był on członkiem grupy o charakterze zbrojnym, która porwała Krzysztofa Olewnika, a następnie przetrzymywała w nieludzkich warunkach, co miało się wiązać ze szczególnym udręczeniem. Jacek K. został zatrzymany w 2009 roku i pół roku spędził w areszcie, po czym decyzją sądu wyszedł na wolność. Dwa lata temu otrzymał odszkodowanie w związku z przewlekłością postępowania. Nie przyznaje się do winy.
Pozostali oskarżeni w sprawie Olewnika
Kolejny oskarżony to były lokalny polityk z Płocka, Grzegorz K. Według prokuratury, wyłudził od Włodzimierza Olewnika 160 tysięcy złotych, przekazując mu fałszywe informacje o miejscu pobytu syna.
Pozostali oskarżeni to Eugeniusz D. znany lokalnie jako "Gienek" (udział w grupie zbrojnej, która uprowadziła Krzysztofa Olewnika), Mikołaj B. (wyłudzenie pieniędzy od Włodzimierza Olewnika) oraz Andrzej Ł. (wyłudzenie pieniędzy od Włodzimierza Olewnika).
Kluczowe ustalenia
W akcie oskarżenia nie ma informacji, które zasadniczo podważałyby dotychczasową wersję, a zwłaszcza przebieg kluczowej nocy z października 2001 roku. Porwania dokonała grupa Wojciecha Franiewskiego (w 2007 roku został znaleziony powieszony w swojej jednoosobowej celi) we współpracy z tak zwanymi "nowodworskimi". Nowe jest to, że grupie miał pomagać przyjaciel Krzysztofa, Jacek K. Jednak akt oskarżenia nie wskazuje na bezpośrednie dowody udziału Jacka K. w porwaniu, a mówi jedynie o nieprzerwanym łańcuchu poszlak.
Motywem Jacka K. miałyby być interesy prowadzone razem z Krzysztofem Olewnikiem. Chodzi o spółkę Krup-Stal, handlującą stalą, której obaj byli udziałowcami. Zdaniem prokuratury, Jacek K. wykorzystywał łatwowierność swojego wspólnika, dokumentacja była prowadzona nierzetelnie, a spółka handlowała stalą niewiadomego pochodzenia. Nadwyżki ze sprzedaży takiej stali Jacek K. miał zatrzymywać dla siebie. Ponieważ Włodzimierz Olewnik domagał się kontroli w spółce syna, co zagrażało interesom Jacka K., dlatego – zdaniem prokuratury - "zasadnym jest wnioskowanie, że skonfliktowany Jacek K., działający z motywacji ekonomicznej" zlecił grupie Wojciecha Franiewskiego porwanie swojego wspólnika, aby odwrócić uwagę Włodzimierza Olewnika od spółki. Ponadto zapłata okupu pozwoliłaby pokryć długi spółki.
W akcie oskarżenia prokuratorzy odrzucają - wcześniej szeroko dyskutowaną - wersję samouprowadzenia. Za to oskarżonemu przyjacielowi porwanego przypisują "zasugerowanie fałszywej wersji samouprowadzenia", aby skierować śledztwo na ślepy tor.
Prokuratorzy domagają się przesłuchania w sądzie ponad 70 świadków. W sumie w śledztwie przesłuchano ponad półtora tysiąca świadków.
Tajemnicze porwanie
Porwanie Krzysztofa Olewnika to jedna z najgłośniejszych i najbardziej tajemniczych zbrodni ostatnich dekad. Do porwania doszło w nocy z 26 na 27 października 2001 roku w Drobinie niedaleko Płocka. Mimo zapłacenia okupu przez rodzinę, mężczyzna został zabity. Jego ciało znaleziono dopiero pięć lat później w lesie nieopodal miejscowości Różan.
W 2007 roku sąd w Płocku skazał kilku mężczyzn, w tym "nowodworskich", za udział w porwaniu i zabójstwie Krzysztofa Olewnika. Trzech innych sprawców, w tym Wojciech Franiewski, zostało znalezionych powieszonych w swoich jednoosobowych celach.
W 2019 roku Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu jednogłośnie uznał, że w sprawie porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika władze Polski są odpowiedzialne za serię poważnych błędów ze strony policji, prowadzących do śmierci mężczyzny.
Reporter "Superwizjera" TVN Robert Socha poświęcił tej sprawie książkę "Nie chodziło o okup" (2010) oraz film dokumentalny (2015) pod tym samym tytułem. Film jest dostępny w serwisie Player.
Źródło: "Superwizjer" TVN
Źródło zdjęcia głównego: TVN24