Wyrok dożywotniego pozbawienia wolności usłyszał we wtorek 29-letni Marcin B., który przyznał się do zamordowania swojej 24-letniej siostry oraz jej trzyletniego synka. Sąd Okręgowy w Szczecinie orzekł również możliwość ubiegania się przez mężczyznę o warunkowe zwolnienie po 35 latach.
Mec. Dariusz Babski, obrońca Marcina B. poinformował, że nie będzie odwołania się od wyroku sądu. - Oskarżony złożył podpis, że nie chce składać apelacji - powiedział.
Na takie zakończenie sprawy liczyła prok. Anna Brzózka z Prokuratury Rejonowej w Gryficach. Stwierdziła, że "wyrok jest zgodny z wnioskiem prokuratury i nie było innej możliwości, jak dożywocie". Dodała, że sąd jedynie obniżył do 35 lat możliwość starania się o przedterminowe zwolnienie. Dożywotni wyrok dla mordercy uznała za "sukces prokuratury".
Krwawa zbrodnia
Do morderstwa doszło w Gryficach w październiku 2010 roku. Marcin B., po wyjściu z więzienia, zamieszkał razem z siostrą. W czasie odbywania kary za kradzieże miał kłopoty z narkotykami, kilkukrotnie dokonywał samookaleczeń. Przebywał także na oddziale zamkniętym dla osób z problemami psychicznymi lub lekko upośledzonymi. Nie było jednak przesłanek, aby po wyjściu z więzienia zamknąć go w zakładzie psychiatrycznym.
Kilka dni później między rodzeństwem doszło do scysji: 24-letnia siostra chciała, by Marcin znalazł pracę i opłacał część rachunków. 29-latek odmówił. Wyszedł z domu, kupił nóż myśliwski i broń gazową. Nocą wszedł do pokoju siostry, zadał jej kilka ciosów nożem, a potem ranił śmiertelnie jej 3-letniego synka. Oboje zginęli na miejscu. Ciało zamordowanej kobiety i dziecka znaleziono dzień później. Po intensywnych poszukiwaniach policji udało się ująć mężczyznę w Gorzowie Wielkopolskim.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24