Ekolodzy z Częstochowy dokonali makabrycznego odkrycia. Nieopodal tego miasta odkryli ubojnię psów, w której zwierzęta miano przerabiać na smalec. Na terenie gospodarstwa znaleziono szczątki zwierząt, szczeniaki oraz utuczone do nienormalnych rozmiarów dorosłe psy.
Makabrycznego odkrycia dokonali członkowie częstochowskiego oddziału fundacji "For Animals". O swoim znalezisku zawiadomili policję. - Funkcjonariusze na miejscu znaleźli kilkadziesiąt butelek z tłuszczem oraz 28 psów - powiedziała w TVN24 Marzena Bednarek z policji w Kłobucku. - Na razie nikogo nie zatrzymano w związku z tą sprawą. Przesłuchano jedynie kobietę, która mieszkała na terenie, gdzie znajdowała się ubojnia. O jej losie zdecyduje prokurator - dodała policjantka.
W związku ze znaleziskiem ekologów prowadzone jest śledztwo dotyczące znęcania się nad zwierzętami.
To niezły biznes
Zwierzęta są pod opieką weterynarzy. Niektóre z nich były tak utuczone, że nie były w stanie samodzielnie wstać. Prokuratura będzie sprawdzać, czy smalec znajdujący się w butelkach, pochodzi od psów.
Jak przekonują miłośnicy zwierząt, zabijanie psów to proceder, który kwitnie od lat. - To jest biznes, na którym można nieźle zarobić. Za półlitrową butelkę takiego łoju można dostać nawet 150 zł. Krąży przekonanie, że smalec psi pomaga wyleczyć schorzenia płuc i inne - powiedziała Renata Mizera, szefowa "For Animals". - Wiemy, że są w Polsce miejsca, gdzie zabijanie psów to tradycja kultywowana od pokoleń - dodała.
Zaapelowała również by osoby, które chciałyby przygarnąć psy znalezione w ubojni kontaktowały się z nią telefonicznie pod numerem 692 00 77 77 lub za pośrednictwem strony internetowej www.foranimals.czest.pl
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Fundacja For Animals