Zbigniew Girzyński (PiS) nie zamierza przepraszać Iwony Śledzińskiej-Katarasińskiej (PO) za to, że zarzucił jej z sejmowej mównicy "dzielenie ludzi zgodnie z kategorią pochodzenia na dobrych Polaków i na Żydów". - Ja mam przepraszać posłankę za to, że pisała antysemickie teksty? Nie - stwierdził.
– Ja chętnie wysłucham, co pani poseł ma na ten temat do powiedzenia. Pani Śledzińska-Katarasińska pisała antysemickie i antystudenckie teksty w okolicach 1968 roku ja te teksty posiadam. Nie można ludzi dzielić ze względu na to, czy ktoś jest Niemcem, Polakiem, Żydem czy Arabem – stwierdził.
– Ale taki podział się nie pojawił (w Sejmie - red.) – przypomniał dziennikarz.
– Ale pojawił się w '68 roku. W jednym z tekstów (Śledzińska-Katarasińska - red.) krytykowała młodzież, że jest niewyrobiona politycznie, a uczestniczy w protestach. Teraz z taką samą determinacją, wyłącznie z powodu wieku, zaatakowała posła Dziedziczaka – uważa Girzyński.
Przeprosin ze strony posła nie będzie. – Ja mam przepraszać posłankę za to, że pisała antysemickie teksty? Nie jest właściwym uznaniem proporcji to, że ktoś kogoś dyskryminuje z powodu wieku, a ktoś kogoś dyskryminuje z tytułu pochodzenia rasowego. Ale to pani poseł i za jednym, i za drugim razem to zrobiła. Ja się antysemityzmem brzydzę i nie mam zamiaru przechodzić do porządku dziennego nad takimi faktami - dodał.
Awantura w Sejmie
Awantura podczas debaty o ustawie medialnej zaczęła się od wystąpienia 29-letniego posła PiS Jana Dziedziczaka, który z sejmowej mównicy zaapelował do Iwony Śledzińskiej-Katarasińskiej: - Przyjęliśmy tę upolityczniającą ustawę, państwo przyjęli, ale chciałbym się zapytać o projekt twórców. Czy da pani słowo, że w tej kadencji Sejmu projekt zostanie przyjęty? – pytał. Posłanka PO odparowała: - Jest pan panie pośle zdecydowanie za młody, żebym dawała panu słowo, ja daję słowo swoim wyborcom – stwierdziła.
To oburzyło Zbigniewa Girzyńskiego. – Przewodnicząca Śledzińska-Katarasińska ma prawo nie dawać słowa honoru, może go nawet nie mieć. Pani swego czasu, w 1968, dzieliła ludzi zgodnie z kategorią pochodzenia na dobrych Polaków i na Żydów. Wnoszę o przerwę i zwołanie Konwentu Seniorów, który doprowadzi panią poseł do porządku, bo najwyraźniej lekcji z 1968 roku nie odrobiła - powiedział.
Wtedy nie wytrzymał Stefan Niesiołowski. - Wypowiedz posła była niesłychanie chamska, pan obraził nasz koleżankę, pan powinien przeprosić – stwierdził.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/ fot. PAP