Jaki był prawdziwy powód wprowadzenia stanu wojennego w Polsce? - To była obawa przed rozlewem krwi - stwierdził w "Rozmowie Rymanowskiego" w TVN24 Stanisław Ciosek, były ambasador w ZSRR i Rosji. - Może fatalizm przez mnie przemawia, ale generał Jaruzelski pisał w swojej książce, że była szansa na porozumienie, jeśli "Solidarność" by ustąpiła. A ja uważam, że takich możliwości nie było. To była nieubłagana konfrontacja. A chodziło o to, by była kontrolowana, a nie krwawa na ulicach - przekonywał.
Stanisław Ciosek pytany o to, dlaczego generał Jaruzelski nie przyzna się dziś, że popełnił błąd, zbrodni, odpowiedział: "Bo nie uczynił tego".
Były ambasador w ZSRR dodał, że "nie widział wówczas porozumienia z Solidarnością". - Wielogodzinne rozmowy prowadziły donikąd. Widać było z obu stron mur nie do przejścia - wspominał.
"Strona solidarnościowa miała rację"
Czesław Bielecki, działacz opozycji w PRL mówił natomiast, że gdy pytano go w tamtych czasach o to, co by zrobił na miejscu generała Jaruzelskiego, odpowiadał, że "nie przypadkowo nie jest na jego miejscu". - To jest ze strony generała konsekwencja, jakaś droga jaką przeżył. To jest człowiek dziś konsekwentny. Nie jest się komunistą czy antykomunistą przez przypadek - stwierdził. - Człowiek przybiera jakąś postawę - oceniał Bielecki.
Działacz opozycji mówił także, że "bywają w historii sytuacje kiedy nie ma dobrych wyjść. Ale nie jest obojętne, po której jest się stronie". - Ale są też wyjścia gorsze i lepsze i jest zwykła przyzwoitość. Jeśli uderza się w esencję polskości, w poczucie niezależności, to bierze się na siebie część tej winy - ocenił. - Poza tym, to nie jest przypadek gdzie znajdują się strony. Ja wciąż uważam, że strona solidarnościowa nie miała dobrego wyjścia, ale miała rację - stwierdził Bielecki.
ant/fac
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24