Stan demokracji stale się pogarsza – zwrócono uwagę w Kongresie Stanów Zjednoczonych podczas wysłuchania w sprawie "erozji demokracji na Węgrzech i w Polsce". Wiceprezes think tanku CSIS i była dyplomatka Departamentu Stanu odpowiedzialna za Eurazję Heather Conley w rozmowie z korespondentem "Faktów" TVN Marcinem Wroną podkreśliła, że USA muszą zastanowić się, "jak zapobiegać decyzjom rządowym, żeby nie było więcej szkód czynionych demokracji".
Komisja Helsińska przy Kongresie USA zorganizowała w środę specjalne wysłuchanie w sprawie "erozji demokracji na Węgrzech i w Polsce". Przed komisją wystąpiło między innymi troje ekspertów: Zselyke Csaky z organizacji Freedom House, analityk konserwatywnego think tanku American Enterprise Institute Dalibor Rohacz oraz wiceprezes think tanku CSIS i była zastępczyni sekretarza stanu ds. Europy w administracji George'a W. Busha Heather Conley.
- Polska do pewnego stopnia próbuje prowadzić działania, modelując je na działaniach węgierskich. To jest rozczarowujące – powiedział senator demokratów Ben Cardin. - Polska i Stany Zjednoczone to głęboka współpraca i partnerstwo w wielu różnych obszarach, ale martwimy się, jeśli chodzi o ochronę instytucji demokratycznych w Polsce – dodał.
Pytany o wolność mediów w Polsce Cardin ocenił, że "sprawy zmieniają się w niekorzystnym kierunku". - Polska jest krajem demokratycznym, musi mieć wolne media - mówił.
Heather Conley, wiceprezes think tanku CSIS, przyznała, że "Stany Zjednoczone dokonują globalnego przeglądu swojej polityki". - Myślę, że siła instytucji demokratycznych danego kraju powinna być elementem takiego przeglądu - dodała.
Pytana o możliwe konsekwencje gospodarcze Conley powiedziała, że "nie jest to krok, który podejmujemy łatwo, ale musimy rozważyć określone sankcje". - Na przykład jeśli chodzi o korupcję, gdy czyni się szkodę amerykańskim firmom, wtedy powinniśmy rozważyć sankcje. Nie jest to coś, co ktokolwiek z nas chciałby zrobić, nie wpłynie to dobrze na nasze stosunki, ale patrząc na kierunek zmian, być może musimy podjąć bardziej klasyczne kroki - zaznaczyła.
Dyskusja o Polsce i Węgrzech w amerykańskim Kongresie
W czasie wysłuchania w amerykańskim Kongresie demokrata Steve Cohen mówił, że niedawno był w Polsce i na Węgrzech i "jest głęboko zaniepokojony". - Na Węgrzech spotkaliśmy się między innymi z przedstawicielami organizacji pozarządowych, którzy mówili nam, że prasa jest stłamszona, nie może wyrażać swoich poglądów. Społeczność żydowska na Węgrzech powiedziała nam, że również spotyka się z prześladowaniami - opowiadał. - Jestem również zaniepokojony Polską i zmianami w sądownictwie - dodał.
Zselyke Csaky powiedziała, że "cztery instytucje - media, wymiar sprawiedliwości, wybory i społeczeństwo obywatelskie - są w obu krajach coraz bardziej wykorzystywane jako aparat partii rządzącej".
Zdaniem Dalibora Rohacza, rządy Polski i Węgier "pchają swoje kraje w stronę autorytaryzmu". - Przepisują na nowo zasady demokratycznej gry. Upolityczniają wymiar sprawiedliwości, osłabiają wolności mediów i koncentrują ich własność w rękach osób, które mają polityczne powiązania - wyliczał.
Heather Conley podkreślała, że "Kongres może i musi odbywać takie posiedzenia, patrzeć na to, co robią Polska i Węgry". - Polska i Węgry niestety nie niosą kaganka wolności i demokracji w swoim regionie - powiedziała.
Jej zdaniem USA powinny zmienić swoje podejście do Polski i Węgier. - Nasze zaangażowanie w tej sprawie musi być stale podtrzymywane i nie epizodyczne. Być może powinniśmy zastanowić się nad zmianą rozlokowania wojsk w regionie - mówiła.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24