Nie da się takich prostych rozwiązań etycznych przenosić na prawo. Nawet gdyby się chciało chronić to życie, to trzeba to robić w sposób bardzo umiejętny - powiedział w "Jeden na jeden" sędzia Izby Karnej Sądu Najwyższego Włodzimierz Wróbel. Odniósł się do opublikowanego w Dzienniku Ustaw wyroku Trybunału Konstytucyjnego zaostrzającego prawo dotyczące aborcji. Dodał, że "to, co najbardziej bulwersuje w tym rozstrzygnięciu, to jest taka nieumiejętność zrozumienia, czym są instrumenty prawne w ochronie określonych wartości".
W środę w Dzienniku Ustaw został opublikowany wyrok Trybunału Konstytucyjnego kierowanego przez Julię Przyłębską w sprawie aborcji. 22 października ubiegłego roku TK orzekł, że przepis tak zwanej ustawy antyaborcyjnej z 1993 roku (określanej jako kompromis aborcyjny) zezwalający na usunięcie ciąży w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu, jest niezgodny z ustawą zasadniczą.
Opozycja i wielu konstytucjonalistów twierdzi, że skład TK został obsadzony nieprawidłowo, zasiadali w nim między innymi tak zwani sędziowie dublerzy.
"Nawet gdyby się chciało chronić to życie, to trzeba to robić w sposób bardzo umiejętny"
Sędzia Izby Karnej Sądu Najwyższego Włodzimierz Wróbel w piątek w "Jeden na jeden" pytany, czy gdyby był w składzie TK orzekającym w tej sprawie, złożyłby zdanie odrębne do tego wyroku, odpowiedział, że zdecydowanie tak.
- Nie da się rąbać siekierą w sprawach, które wymagają, jeżeli w ogóle, takiego chirurgicznego skalpela – ocenił.
Mówił, że z jednej strony nikt z nas nie kwestionuje, że życie w momencie poczęcia to jest ogromna wartość. - Natomiast z drugiej strony mamy dramaty, konflikty, problemy, czasami decyzje bardzo trudne do podjęcia, właśnie związane z tym, że to rozwijające się dziecko jest obciążone określonymi wadami. Nie da się prostych takich rozwiązań etycznych przenosić na prawo. Nawet gdyby się chciało chronić to życie, to trzeba to robić w sposób bardzo umiejętny – powiedział sędzia Wróbel.
"Tak naprawdę osłabiono ochronę życia w fazie prenatalnej"
Przyznał, że "to, co najbardziej bulwersuje w tym rozstrzygnięciu, to jest taka nieumiejętność zrozumienia, czym są instrumenty prawne w ochronie określonych wartości". - Przez to orzeczenie doprowadzono do rzeczy kompletnie odmiennej niż pewnie było intencją niektórych przynajmniej z tych, którzy orzekali. Mianowicie tak naprawdę osłabiono ochronę życia w fazie prenatalnej – ocenił sędzia Izby Karnej SN.
Podkreślił, że "prawo chroni wartości na różne sposoby". - Nie zawsze zakaz jest jedynym sposobem ochrony. Nie zawsze walenie prawem karnym czy karami jest jedynym sposobem ochrony. Czasami to jest przeciwskuteczne – dodał.
- Jeżeli ludzie nie akceptują takiego działania, będą skłonni tym bardziej deprecjonować pewną wartość, będą uważać, że ta wartość nie powinna podlegać ochronie – mówił.
- Chroni się prawem cywilnym, chroni się prawem socjalnym, chroni się bardzo miękkimi czasami instrumentami związanymi z doradztwem, pomocą. Tego jest mnóstwo. Natomiast tak jak mówię, takie rąbanie siekierą prawną doprowadza do rzeczy zupełnie przeciwnych niż to, co chciałoby się uzyskać – ocenił sędzia Wróbel.
"Orzeczenie ma wady, skład, który je wydawał ma wady"
Jego zdaniem "to orzeczenie ma wady, skład, który wydawał to orzeczenie ma wady, nie jest właściwym składem, funkcjonowanie tego organu nie jest właściwe".
- Natomiast, ponieważ od iluś lat żyjemy w państwie, w którym nie bardzo wiadomo, co jest prawem, a co nie jest, co ma znaczenie prawne, a co nie, te same wątpliwości dotyczą tego rozstrzygnięcia – powiedział sędzia w "Jeden na jeden".
Dodał, że "sądy pewne będą się zastanawiać, jakie jest znaczenie prawne rozstrzygnięcia podjętego w sprawie aborcji". Pytany, czy można kwestionować ten wyrok w związku między innymi z wadliwym składem, odpowiedział, że "tak się będzie działo, bo kwestia dotyczy bardzo istotnych praw i wolności". - Jest nieuniknione, że w jakiejś procedurze, prędzej czy później, nie sądzę, żeby to była procedura karna, kwestia ta trafi przed któryś z sądów, czy to sąd administracyjny czy cywilny – mówił.
Pytany, czy taka sprawa będzie do wygrania, powiedział, że "trudno mu się wypowiadać, bo kto wie, czy nie będzie orzekał w takiej sprawie, więc nie chce tej kwestii w sposób jednoznaczny przesądzać".
- Natomiast żyjemy od dłuższego czasu w stanie prawnego chaosu. Nie bardzo wiadomo, co jest prawem, jakie to ma skutki – mówił sędzia Sądu Najwyższego.
Sędzia Wróbel: lekarze zastanawiają się, jak brzmi obowiązujące prawo
Zaznaczył również, że "to orzeczenie będzie wywierać skutki, nie tylko w procedurach sądowych, nie tylko tam będziemy zastanawiać się, co to oznacza, ale już dzisiaj dyrektorzy szpitali, lekarze zastanawiają się, jak brzmi obowiązujące prawo".
- Myślę, że to prawo dzisiaj dla tych lekarzy oznacza, że istnieje zakaz przeprowadzania aborcji w tym zakresie, w którym decydował Trybunał Konstytucyjny – powiedział sędzia Wróbel.
Trybunał "jest wykorzystywany do zajmowania się niewygodnymi politycznie kwestiami"
Gość "Jeden na jeden" powiedział, że "mamy dzisiaj do czynienia z takim zjawiskiem, że jak są jakieś gorące kartofle, których nie chce się rozwiązywać w parlamencie, to przerzuca się je dzisiaj na taki quasi-parlament, który stworzono z Trybunału Konstytucyjnego". Dodał, że kwestia aborcji nie jest jedyną, którą można było rozstrzygnąć w parlamencie.
Ocenił, że Trybunał "jest wykorzystywany do zajmowania się niewygodnymi politycznie kwestiami, jak na przykład kwestią, czy należy płacić odszkodowania przedsiębiorcom, którzy nie mogą prowadzić działalności w czasie epidemii".
Zauważył, że "żyjemy w czasie kompletnie nadzwyczajnym, w którym wszyscy koncentrują się na czymś innym i dokładanie jeszcze jednego problemu, który jest tak sporny, jest zupełnie nieodpowiedzialne".
"To protest jest przeciwko niszczeniu instytucji państwowych"
Sędzia Wróbel odniósł się także do oświadczenia kilkudziesięciorga sędziów Sądu Najwyższego, aktywnych i w stanie spoczynku, którzy skomentowali między innymi delegowanie prokuratorów do odległych miejsc pracy.
"Z niepokojem obserwujemy i sprzeciwiamy się kolejnym działaniom władz wymierzonym przeciwko prokuratorom i sędziom, którzy zajmują krytyczne stanowisko wobec systematycznego podporządkowywania prokuratury i sądów politykom" – napisali.
Wróbel powiedział w "Jeden na jeden", że "to oświadczenie dotyczy osób, które mają chronić innych".
- Zdarza się w kraju, że czasami ze względu nawet na poglądy polityczne, sam znam takie sytuacje z poprzedniego okresu, poprzedniej władzy i obecnej władzy, kiedy w gminach, różnych samorządach, ludzie tracili posady, dlatego, że nie po myśli im było z bieżącą władzą polityczną w danym terenie. Wyrzucani byli urzędnicy, bo trzeba było dla jakiegoś pociotka znaleźć miejsce na przykład. Trzeba było protestować – mówił.
- W normalnym państwie w takiej sytuacji, gdy ktoś jest prześladowany ze względów politycznych, to są instrumenty ochronne. Idzie się do sądu, do prokuratury, na przykład do Państwowej Inspekcji Pracy, natomiast dramat zaczyna się wówczas, kiedy te instytucje czyni się bezczynnymi, zastrasza się, dlatego że nikt już nie jest w stanie chronić obywateli. I dlatego trzeba przeciwko temu protestować – ocenił.
Dodał, że "ten protest jest przeciwko niszczeniu instytucji państwowych".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24