W momencie, kiedy konstytucję uchwalano, był ogromny spór właśnie na ten temat, czy to jest od poczęcia czy nie od poczęcia. Zgodzono się, że konstytucja chroni życie, nie przesądza sprawy od tego wcześniejszego terminu. Trybunał Konstytucyjny w uzasadnieniu, nie w sentencji, przesądza tę właśnie wątpliwą sprawę - mówiła w TVN24 profesor Ewa Łętowska, komentując wyrok TK w sprawie aborcji.
W środę późnym wieczorem w Dzienniku Ustaw opublikowano wyrok kierowanego przez Julię Przyłębską Trybunału Konstytucyjnego z 22 października 2020 roku dotyczący aborcji. TK orzekł, że prawo do aborcji w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu jest niezgodne z ustawą zasadniczą.
Wielu konstytucjonalistów twierdzi, że skład TK pod przewodnictwem Julii Przyłębskiej został obsadzony nieprawidłowo, zasiadali w nim między innymi tak zwani sędziowie dublerzy.
"Trybunał Konstytucyjny w uzasadnieniu przesądza tę wątpliwą sprawę"
Opublikowanie wyroku oraz jego uzasadnienie komentowała w piątek w TVN24 profesor Ewa Łętowska, sędzia Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku.
Zaznaczyła, że sam wyrok Trybunału Konstytucyjnego "w ogóle nie hamuje parlamentu". - Parlament po wyroku Trybunału Konstytucyjnego może robić, co chce w zakresie tego orzekania. W tym wypadku może zliberalizować, może zaostrzyć, może powtórzyć to samo. Mówię w tej chwili o ocenie czysto prawnej. Nie ma czegoś takiego jak skrępowanie przez sam fakt wydania wyroku Trybunału Konstytucyjnego parlamentu w jego działalności po tym wyroku. Ale uzasadnienie tego wyroku owszem zawiera pewien zabieg, jest to zabieg o charakterze niezbyt uczciwym intelektualnie, dlatego że w uzasadnieniu tego wyroku, nie w sentencji, znalazło się stwierdzenie, że polska konstytucja w artykule 38. chroni życie od poczęcia - wyjaśniła.
- Ja mam konstytucję w ręku. Artykuł 38. mówi owszem o ochronie życia, ale nie od poczęcia. Mówi o ochronie życia. W momencie, kiedy konstytucję uchwalano, był ogromny spór właśnie na ten temat, czy to jest od poczęcia czy nie od poczęcia. Zgodzono się, że konstytucja chroni życie, nie przesądza sprawy od tego wcześniejszego terminu. I teraz co robi Trybunał Konstytucyjny? Trybunał Konstytucyjny w uzasadnieniu, nie w sentencji, przesądza tę właśnie wątpliwą sprawę. Ja słyszałam przed chwilą u państwa wypowiedź pana profesora Wróbla z Uniwersytety Jagiellońskiego, który jak najbardziej słusznie powiedział, że w tych sprawach trzeba operować skalpelem, a nie młotem. To orzeczenie, w tym zakresie tego uzasadnienia, działa jak młot - dodała Łętowska.
Art. 38. Rzeczpospolita Polska zapewnia każdemu człowiekowi prawną ochronę życia.
Profesor zauważyła, że "w każdym kraju, jeżeli na to pozwolić, prawo ulega atrapizacji". - To znaczy w miejsce normalnych instytucji prawnych pojawiają się instytucje zombie, którym kształt nadał fałszywy dyskurs prowadzony wokół tych instytucji. I tak się właśnie dzieje w tej chwili na naszych oczach z polską konstytucją. Wobec niej stosuje się technikę wmawiania - wmawiania, że coś mówi, podczas gdy w rzeczywistości tego nie mówi - powiedziała profesor.
"Zostawiono w obrocie coś, co będzie jak świeca palona z dwóch stron"
Wspomniała o tym, że na ostatniej stronie uzasadnienia wyroku stwierdzono, że TK nie skorzystał w orzeczeniu z konstrukcji odwleczenia momentu wejścia w życie wyroku, że "waga problemu i doniosłość dobra chronionego, któremu ma służyć ten wyrok, wymagało pilności orzekania". - Ta pilność orzekania wygląda dość zabawnie w zestawieniu z faktem, że później po orzeczeniu przez trzy miesiące tego uzasadnienia się nie publikuje - oceniła Łętowska. - Abstrahuje od tego, że wniosek w Trybunale Konstytucyjnym, formalnie inny, ale ten sam co do treści, spoczywał trzy lata. To gdzie tu taka pilność szalona? - zapytała profesor.
Mówiła również o konsekwencjach, jakie może mieć taki wyrok TK.
- To, co zostało z tego dotychczasowego zakresu możliwości dokonywania w sposób legalny aborcji w Polsce, została ta przesłanka, która odnosi się do życia i zdrowia kobiety. Co się będzie działo w praktyce? Nieuczciwe osoby, mogą to być lekarze, mogą to być osoby, których dotyczy sprawa aborcji, oczywiście będą starały się rozciągnąć jak gumę przesłankę zagrożenia dla zdrowia kobiety. Ale jednocześnie osoby również nieuczciwe z drugiej strony będą starały się lekceważyć badania prenatalne, będą się starały lekceważyć z kolei sytuację, w której rzeczywiście zdrowie kobiety wymagałoby dokonania aborcji. Dlaczego? Dlatego, że się będą bały tak zwanego ciągania po prokuraturze - mówiła Łętowska. - Zostawiono w obrocie coś, co będzie jak świeca palona z dwóch stron. Ani nie chroni, w zamierzeniu tych obrońców życia, życia poczętego, ani nie chroni również godności kobiety - podsumowała.
Źródło: TVN24