To jest po prostu pseudonaukowy bełkot. Wiem, że znowu mogą mnie spotkać jakieś upomnienia za podważanie werdyktu wysokiej komisji, ale po prostu nie wolno tego owijać w bawełnę. Ludzie o kompetencjach naukowych muszą rzetelnie innych oceniać – powiedział w TVN24 ksiądz Alfred Wierzbicki, teolog i etyk, profesor Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Komentował decyzję Komisji Dyscyplinarnej KUL, która podtrzymała umorzenie postępowania w sprawie pracownika uczelni, księdza profesora Tadeusza Guza. Chodzi o jego wypowiedź na temat mordów rytualnych.
Sprawa dotyczy wypowiedzi księdza profesora Tadeusza Guza wygłoszonej w trakcie wykładu 26 maja 2018 roku w Warszawie. "My wiemy, kochani państwo, że tych faktów, jakimi były mordy rytualne, nie da się z historii wymazać. Dlaczego? Dlatego, że my, polskie państwo, w naszych archiwach, w ocalałych dokumentach, mamy na przestrzeni różnych wieków – wtedy, kiedy Żydzi żyli razem z naszym narodem polskim - my mamy prawomocne wyroki po mordach rytualnych" – powiedział wtedy ksiądz profesor Guz.
Ówczesny rektor KUL profesor Antoni Dębiński przekazał sprawę tej wypowiedzi profesor Annie Haładyj, rzecznik dyscyplinarnej do spraw nauczycieli akademickich KUL. Postępowanie zostało umorzone w październiku 2020 roku. Polska Rada Chrześcijan i Żydów złożyła zażalenie w tej sprawie. Wraz z początkiem marca Komisja Dyscyplinarna do spraw Pracowników Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego utrzymała w mocy zaskarżone postanowienie.
"Dyskusja naukowa w tym przedmiocie jest już dawno zakończona"
Decyzję władz uczelni komentował w sobotę we "Wstajesz i weekend" ksiądz Alfred Wierzbicki, profesor KUL.
- Jest mi bardzo niezręcznie wypowiadać się na temat komisji dyscyplinarnej, ponieważ moimi wypowiedziami zajmuje się również inna komisja dyscyplinarna, właściwie na tym etapie jest to postępowanie wyjaśniające – zaznaczył.
Ocenił jednak, że "rzecz jest skandaliczna, jeśli chodzi o tę ocenę działalności księdza Guza, gdy stwierdza się, że kwestia mordów rytualnych jest przedmiotem dyskusji naukowej". - Dyskusja naukowa w tym przedmiocie jest już dawno zakończona, kwestia jest rozstrzygnięta i właściwie jak się wczytać dobrze w oświadczenie, czy orzeczenie komisji dyscyplinarnej, to są tam naprawdę bulwersujące treści antysemickie, jakby rzeczywiście członkowie wierzyli, że kiedyś mogły mieć miejsce mordy rytualne – powiedział ksiądz Wierzbicki.
"To po prostu pseudonaukowy bełkot"
Członkowie komisji dyscyplinarnej napisali, że ksiądz Guz "w swych wykładach w oparciu o materiał źródłowy, z profesjonalną dbałością, przedstawił własną interpretację faktów historycznych". Przyznali, że te poglądy "mogą być trudne do akceptacji dla środowisk żydowskich", jednak - dodali - "nie były to oszczerstwa czy kłamstwa, lecz wiedza zdobyta w wyniku analiz naukowych w oparciu o dostępne materiały źródłowe".
Gość TVN24 ocenił, że "każde z tych zdań jest fałszywe, czyli jest kłamstwem, bo ani ksiądz Guz nie jest specjalistą w dziedzinie historii, ani też w dziedzinie stosunków chrześcijańsko-żydowskich, a poza tym to, co dalej się tam twierdzi, to jest właśnie ten niebezpieczny język, który się często w środowiskach kościelnych pojawia: jacyś tam ludzie, jacyś tam Żydzi, mogą być przewrażliwieni".
- Właśnie tę wrażliwość trzeba szanować, także w punktu widzenia ludzkiego, etycznego – podkreślił.
- To jest po prostu pseudonaukowy bełkot. Wiem, że znowu mogą mnie spotkać jakieś upomnienia za podważanie werdyktu wysokiej komisji, ale po prostu nie wolno tego owijać w bawełnę. Ludzie o kompetencjach naukowych muszą rzetelnie innych oceniać – mówił ksiądz Wierzbicki.
- Komisja się wykazuje niczym więcej niż ignorancją. Broni ignoranta swoją własną ignorancją. Taki jest status rzeczy – ocenił.
Reakcja dyrektora muzeum POLIN
Oświadczenie w sprawie postanowienia Komisji Dyscyplinarnej wydał 1 kwietnia dyrektor Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN Zygmunt Stępiński, który napisał m.in., że "ze zdumieniem i oburzeniem przyjął decyzję Komisji Dyscyplinarnej KUL w sprawie skandalicznej wypowiedzi ks. prof. Tadeusza Guza dotyczącej tak zwanego 'mordu rytualnego'".
Zespół Prasowy KUL podkreślił w komunikacie wydanym 3 kwietnia, że "decyzja w sprawie wypowiedzi ks. prof. dr. hab. Tadeusza Guza (zatrudnionego w Filii KUL w Stalowej Woli), nie jest decyzją rektora KUL ani kolegium rektorskiego, ale Komisji Dyscyplinarnej ds. Pracowników, do której wpłynęło zażalenie Polskiej Rady Chrześcijan i Żydów na wcześniejszą decyzję umarzającą postępowanie w tej kwestii". "Zgodnie ze Statutem KUL Komisja działa niezależnie, w związku z tym zarówno rektor, jak i kolegium rektorskie, nie mają wpływu na jej orzeczenia i treść ich uzasadnień" – zaznaczono.
7 kwietnia Katolicki Uniwersytet Lubelski oświadczył, że "pomawianie wyznawców judaizmu o czyny mordów rytualnych jest nieusprawiedliwione i nieuczciwe". "Nie ma naszej zgody na tego rodzaju oskarżenia. Nie znajdują one uzasadnienia w faktach historycznych ani w badaniach naukowych. Uniwersytet stoi na stanowisku wyrażanym przez papieży potępiających zarzuty o mordy rytualne" – czytamy w oświadczeniu.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24