Rząd przyjął projekt ustawy dotyczącej wykorzystywania zwierząt do celów naukowych. Ma ona na celu dostosowanie polskich przepisów do unijnej dyrektywy. Każdego roku w laboratoriach w państwach Unii Europejskiej wykorzystywanych jest nawet milionów zwierząt, w Polsce około 140 tysięcy. Co trzeba zrobić, by zmniejszyć ich cierpienie? Materiał programu "Polska i świat".
Przez rok Larson był królikiem doświadczalnym. Dopóki nie został adoptowany, innego życia nie znał.- On jest byłym więźniem, który urodził się w klatce laboratoryjnej – mówi opiekun gryzonia, Xawery Deskur.
OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO >>> Larson brał udział w badaniach medycznych, laboratorium utajniło w jakich. Wiadomo tylko, że nie wpłynęły na jego zdrowie. Ślad zostawiły jednak w psychice. – Początkowo uciekał, wymagało czasu, żeby oswoił się z tym, że tu jest bezpiecznie i ja nie jestem człowiekiem w kitlu, który mu będzie wstrzykiwał coś, tylko że jestem dla niego przyjacielem – wspomina pan Xawery.
Wiele zwierząt laboratoryjnych może pozazdrościć Larsonowi. - Jeśli nie są już potrzebne w badaniach, to niestety są zabijane – mówi Zofia Pawelska z Fundacji Lab Rescue – Adopcje Zwierząt Laboratoryjnych, której celem jest nawiązywanie współpracy z laboratoriami i znajdywanie nowych domów dla zwierząt po nieinwazyjnych doświadczeniach, testach behawioralnych, z grup kontrolnych i nadwyżek hodowlanych.
Fundacja Lab Rescue w ciągu ostatnich czterech lat uratowała cztery tysiące myszy, szczurów i królików. Wszystkie znalazły nowych opiekunów. Niedługo takie działanie może być obowiązkowe. Tak wynika z przyjętego właśnie przez rząd projektu ustawy dotyczącego wykorzystywania zwierząt do celów naukowych.
Cel: ograniczyć cierpienie zwierząt
Rocznie w Unii Europejskiej w laboratoriach wykorzystywanych jest około 10 milionów zwierząt. W Polsce około 140 tysięcy. Organizacje prozwierzęce od lat alarmują, że wiele z badań i eksperymentów oznacza niewyobrażalne cierpienie. - Zwierzętom podawane są zwiększające się dawki leków, które prowadzą do zatrucia i do śmierci – mówi Anna Gdula z sieci obywatelskiej Watchdog Polska, członkini lokalnej komisji ds. doświadczeń na zwierzętach w Olsztynie.
Unia Europejska walczy z takimi praktykami. Przygotowane przez polski rząd nowe przepisy to dostosowanie do unijnej dyrektywy. - Zasady są trzy - zastąpienie, udoskonalenie, ograniczenie – tłumaczy prof. Arkadiusz Miążek, dyrektor Centrum Inżynierii Genetycznej na Uniwersytecie Przyrodniczym we Wrocławiu.
Naukowcy powinni w pierwszej kolejności sięgać po te metody, do których niepotrzebne są eksperymenty na zwierzętach. A jeśli już muszą je wykorzystać, to ograniczyć do niezbędnego minimum ich liczbę. Muszą też udoskonalać badania tak, by wyeliminować lub zredukować potencjalny ból i cierpienie.
- Na tym etapie rozwoju nauki całkowite zastąpienie nie jest jeszcze możliwe – zaznacza prof. Miążek. Jak tłumaczy, obecność zwierząt w laboratoriach wynika z wciąż niedoskonałych metod badawczych. Bez nich naukowy postęp byłby niemożliwy. - Obecnie w trakcie pandemii COVID-19 to na czasie - cała immunologia, wiedza o ludzkim układzie odpornościowym, tego jak się broni przed wirusami, zawdzięczamy badaniom na myszach – zwraca uwagę prof. Miążek.
Obawy aktywistów
- Wszystkie przepisy, które poprawią los zwierząt laboratoryjnych, są na wagę złota – twierdzi Zofia Pawelska. Choć jeśli chodzi o Polskę, w tej beczce miodu jest łyżka dziegciu. - W takiej formie, jak jest teraz, (ustawa - red.) zakłada, że organizacje prozwierzęce nie będą mogły stanowić strony w postępowaniach, co mocno ogranicza ich kompetencje – zauważa Monika Korzeniak z organizacji Otwarte Klatki.
Zgodę na udział zwierząt w eksperymentach wydają lokalne komisje etyczne. W konsultacjach biorą udział organizacje prozwierzęce. To forma kontroli społecznej, której teraz według aktywistów ma zabraknąć. Podobnie jak przesłanki o tak zwanym wyjątkowym przypadku. - Teraz ona zostaje wykreślona, czyli wykorzystanie zwierząt dzikich i bezdomnych będzie dużo łatwiejsze – uważa Izabela Kadłucka z Fundacji Prawnej Ochrony Zwierząt Lex Nova.
O projekt ustawy i wątpliwości obrońców zwierząt chcieliśmy zapytać Ministerstwo Edukacji i Nauki, które przygotowało nowe prawo. Nikt z resortu nie znalazł czasu na nagranie. Teraz ustawą zajmie się Sejm.
Źródło: TVN24