Osoby wykluczone społecznie zostały zepchnięte, nie myślimy o nich w kategoriach systemowych, o tym, że system gdzieś wcześniej zawiódł - mówiła w "Faktach po Faktach" wiceprzewodnicząca Stowarzyszenia MONAR Marta Stefaniak-Łubianka, komentując sytuację osób wykluczonych w Polsce. Tomasz Wasielewski ze Stowarzyszenia Integracja ocenił, że sposobem na walkę z wykluczeniem społecznym jest uświadamianie.
W niedzielę wielkanocną goście "Faktów po Faktach" mówili o sytuacji osób wykluczonych społecznie w Polsce. W opinii Marty Stefaniak-Łubianki, wiceprzewodniczącej Stowarzyszenia MONAR i dyrektorki Wielkopolskiego Centrum Pomocy Bliźniemu "nasze społeczeństwo dojrzewa do tego, żeby przestać myśleć o osobach z różnego powodu wykluczonych w sposób stereotypowy". - Przynajmniej taką mam nadzieję - dodała.
Zaznaczyła jednak, że "osoby te zostały zepchnięte". - Nie myślimy o nich w kategoriach systemowych, o tym, że system gdzieś wcześniej zawiódł, o tym, że często to jest długotrwały proces i w trakcie tego procesu coś się zadziało albo kogoś zabrakło - powiedziała.
Odnosząc się do przykładu osób w kryzysie bezdomności, podkreśliła, że "zwykle jest to jakiś proces". - Badania pokazują, że najczęściej są to zerwane więzi rodzinne, uzależnienia, natomiast z mojego doświadczenia mogę powiedzieć, że to są bardzo złożone historie. Jedno, co na pewno jest charakterystyczne, to to, że w jakiejś sytuacji konkretna osoba sobie z czymś nie poradziła - wskazała.
Wasielewski: człowiek bardzo by chciał, żeby struktury państwa dawały poczucie bezpieczeństwa
Tomasz Wasielewski ze Stowarzyszenia Integracja podkreślał, że "zarówno bezdomni, jak i osoby z niepełnosprawnościami, są zagrożone wykluczeniem społecznym".
- Jeżeli nie jesteśmy odporni, to człowiek bardzo by chciał, żeby struktury państwa w płynny sposób (…) się włączały i dawały poczucie bezpieczeństwa. Jeżeli ulegam wypadkowi, to chciałbym wierzyć, że wszystkie struktury państwa, na wszystkich poziomach, zadbają o mnie, żeby mi pomóc zmierzyć się z tą niepełnosprawnością – powiedział, odnosząc się do potrzeby systemowych rozwiązań w walce z wykluczeniem społecznym.
Pytany o to, co można zrobić, by pomóc osobom, które na przykład ulegają wypadkowi, Wasielewski odparł: "świadomość, świadomość i jeszcze raz świadomość". - Budowanie świadomości nas wszystkich, również osób z niepełnosprawnościami, również osób w kryzysie bezdomności. Jeżeli jestem osobą z niepełnosprawnością (…), to jeżeli jestem świadomy w jakich realiach się znajduję, jakie mogą mi mechanizmy państwa pomóc, jak moje otoczenie jest wrażliwe, to ja się czuję w tym komfortowo – tłumaczył.
Stefaniak-Łubianka: każdy człowiek w kryzysie bezdomności, to jest jego dramat, jego historia
Stefaniak-Łubianka oceniła, że problemem walki z wykluczeniem osób w kryzysie bezdomności jest to, że "stale ludzie myślą o nich stereotypowo, że zostali bezdomnymi, ponieważ to był ich wybór, ponieważ piją". - Natomiast życie pokazuje zupełnie inne scenariusze. Każdy człowiek w kryzysie bezdomności, to jest jego dramat, jego historia, z którą sobie nie poradził. Czasem choroba, wypadek - podkreśliła.
- Jest masa ludzi, którzy mają otwarte serca na osoby w kryzysie bezdomności, natomiast jeszcze powinniśmy się dużo nauczyć, że te problemy nie wynikają z tego, że chce się być osobą bezdomną - zaznaczyła.
Zwróciła uwagę, że "problemem są osoby starsze, które w tej bezdomności są 15-20 lat i faktycznie one gdzieś zatraciły motywację do zmiany, wiarę w to, że mogą zmienić swoje życie". - Natomiast młodzi ludzie, którzy do nas przychodzą, proszą o pomoc, bardzo wstydzą się prosić o tę pomoc, to są tak naprawdę zagubieni ludzie, którzy nie poradzili sobie z różnymi kryzysami – powidziała.
Źródło: TVN24