Mały "dzwon", spisane kwity - i po odszkodowanie. I tak regularnie przez lata. W sumie uzbierało się 800 tysięcy złotych. Krakowska prokuratura oskarżyła kilkadziesiąt osób o wyłudzenia ubezpieczeń komunikacyjnych. Szefowi szajki grozi do 12 lat więzienia.
Oskarżenie krakowskich prokuratorów obejmuje 68 osób. Do sądu trafiło siedem aktów oskarżenia - poinformowała prokurator Bogusława Marcinkowska z Prokuratury Okręgowej w Krakowie. Według śledczych sprawa wciąż jest "rozwojowa".
Podejrzanym grożą kary pozbawienia wolności do lat 8, natomiast za zorganizowanie i kierowanie grupą przestępczą Tadeuszowi W. grozi kara pozbawienia wolności nawet do lat 12.
Fikcyjne kolizje drogowe
Śledztwo dotyczy m.in. założenia i kierowania grupą przestępczą, mającą na celu wyłudzanie odszkodowań z tytułu ubezpieczeń komunikacyjnych poprzez powodowanie fikcyjnych kolizji drogowych. Z procederem tym związane były kolejne przestępstwa: wręczanie korzyści i przyjmowanie ich przez funkcjonariuszy policji w zamian za zachowanie stanowiące naruszenie prawa.
Szajka z podziałem na role
Jak podaje prokuratura, w toku śledztwa ustalono kilka grup ustawiających fikcyjne stłuczki. W każdej grupie istniał podział ról: były osoby, które kupowały auta do "ustawek", osoby werbujące tzw. słupy, czyli podstawionych właścicieli aut, oraz "opiekunowie" - osoby pilnujące rejestracji samochodu i organizujące przyjazd "słupa" na miejsce "ustawek".
Większość spośród 68 oskarżonych to właśnie słupy. Osoba taka otrzymywała od 500 zł do 1,5 tys. zł za swoją rolę. Wysokość zarobku zależała od wysokości odszkodowania, które wypłacało towarzystwo ubezpieczeniowe.
Oskarżeni to m.in. policjanci
Wśród oskarżonych o przyjęcie łapówek znajduje się także dwóch byłych policjantów - z Wieliczki i Skawiny. Obaj przyznali się do winy, wyrazili chęć dobrowolnego poddania się karze i złożyli wnioski o wydanie wyroku bez przeprowadzania procesu.
W śledztwie pod zarzutami pozostaje jeszcze 55 osób, w tym kierujący grupą Tadeusz W., któremu przedstawiono 76 zarzutów dotyczących zorganizowania wyłudzenia pieniędzy od ubezpieczycieli za fikcyjne kolizje.
Na skutek działania podejrzanych firmy ubezpieczeniowe poniosły straty na ponad 800 tys. zł.
Podobny proceder w Tarnowie
Podobne śledztwo, w sprawie tzw. łowców blach, prowadzi Prokuratura Okręgowa w Tarnowie. Śledztwo to także dotyczy "ustawiania" kolizji i wyłudzania odszkodowań komunikacyjnych, a także odpłatnego przekazywania przez policjantów informacji o wypadkach firmom holowniczym.
Tarnowska prokuratura skierowała już w tej sprawie kilkanaście aktów oskarżenia przeciwko kilkudziesięciu osobom. Część z nich została już skazana, niektóre dobrowolnie poddały się karze.
Źródło: PAP, lex.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24