Bartłomiej Ciążyński zrezygnował z funkcji wiceministra sprawiedliwości. W środę Wirtualna Polska ujawniła, że pojechał na wakacje służbowym samochodem, tankując za publiczne pieniądze. Sprawą zajęła się prokuratura, która wszczęła postępowanie sprawdzające.
- Popełniłem błąd, nie miałem świadomości, wiedzy, że nie mogę tak uczynić. To błąd, za który muszę ponieść odpowiedzialność - powiedział Ciążyński na konferencji prasowej. - Środki, które spożytkowałem tankując, zwróciłem. Z głębi serca, bardzo szczerze, przepraszam za zaistniałą sytuację. Jest mi przykro, że tak się stało - dodał.
Poinformował, że w związku z tą sytuacją zrezygnował z funkcji wiceministra sprawiedliwości.
Premier: za błędy trzeba płacić
Premier Donald Tusk napisał w środę: "Błędy się zdarzają, ale trzeba za nie płacić. Dotyczy to w szczególności ludzi władzy".
Później Tusk opublikował kolejny, krótki wpis: "Dymisja przyjęta".
"Przestrzeganie standardów obowiązuje wszystkich urzędników"
Również Ministerstwo Sprawiedliwości, w opublikowanym komunikacie, poinformowało o przyjęciu dymisji Ciążyńskiego przez szefa rządu. Jak podkreślono, minister sprawiedliwości Adam Bodnar "stoi na stanowisku, że przestrzeganie standardów obowiązuje wszystkich urzędników, bez względu na zajmowane stanowisko".
Resort sprawiedliwości przekazał w komunikacie, że Ciążyński nadzorował Departament Prawa Europejskiego, Departament Informatyzacji i Rejestrów Sądowych, Krajowy Rejestr Karny oraz Instytut Wymiaru Sprawiedliwości.
Jak czytamy, do czasu powołania nowej osoby na stanowisko wiceministra sprawiedliwości, Departament Prawa Europejskiego i Instytut Wymiaru Sprawiedliwości nadzorował będzie osobiście Bodnar, a Departament Informatyzacji i Rejestrów Sądowych oraz Krajowy Rejestr Karny - dyrektor generalny Ministerstwa Sprawiedliwości Wojciech Kutyła.
Prokuratura prowadzi postępowanie sprawdzające
W środę po południu komunikat w tej sprawie wydała Prokuratura Okręgowa we Wrocławiu.
"1 Wydział Śledczy Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu prowadzi postępowanie sprawdzające dotyczące przekroczenia uprawnień, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, przez Bartłomieja C. - byłego Wiceministra Sprawiedliwości, czym działał na szkodę interesu publicznego, tj. o czyn z art. 231 § 2 k.k. i inne" - napisano.
Dodano, że "w postępowaniu gromadzony jest materiał dowodowy zmierzający do wyjaśnienia okoliczności związanych z wykorzystaniem dla celów prywatnych służbowego samochodu i środków finansowych".
Wyjazd na wakacje za publiczne pieniądze
Ciążyński, polityk Lewicy, były wiceprezydent Wrocławia, w maju 2024 roku został zatrudniony w Polskim Ośrodku Rozwoju Technologii (PORT). Otrzymał wtedy służbowy samochód i kartę paliwową. Na początku lipca zawnioskował o dwa tygodnie urlopu wypoczynkowego w dniach 15-31 lipca. Później, kiedy został wiceministrem sprawiedliwości (5 lipca), złożył kolejny wniosek o urlop bezpłatny aż do 1 grudnia 2027 roku. Wniosek został zaakceptowany.
Wirtualna Polska prześledziła wakacyjny wyjazd Ciążyńskiego do Słowenii. 12 lipca Ciążyński był jeszcze w Sejmie. Jak pisze WP, w nocy z 12 na 13 lipca, o godzinie 1.08 polityk zatankował ponad 60 litrów paliwa na stacji paliw Orlen w Łagiewnikach pod Wrocławiem. Zapłacił za to służbową kartą, którą dysponował. Przy tankowaniu podał numery rejestracyjne samochodu - była to służbowa skoda.
O godzinie 2.19 w nocy Ciążyński służbową kartą zapłacił na kolejnej stacji - w Międzylesiu. Dotankował niespełna 7 litrów paliwa i kupił płyn do skryskiwaczy.
"Ze stacji w Łagiewnikach do stacji w Międzylesiu jest 84,5 km. Przejazd w nocy, według Google Maps, powinien zająć około godziny dziesięciu minut. Czyli tyle, ile zajął Ciążyńskiemu" - pisze WP. Jak wskazuje portal, ta stacja znajduje się kilka kilometrów od granicy z Czechami, a za granicą płatność służbową kartą paliwową nie byłaby już możliwa.
13 lipca o godzinie 12.15 Ciążyński w mediach społecznościowych pochwalił się zdjęciem znad jeziora Bled. Dodał "#wakacje".
Jak pisze Wirtualna Polska, "dojazd autem ze stacji w Międzylesiu nad jezioro Bled zajmuje ok. ośmiu godzin, czyli bez trudu można było pokonać trasę między 2 w nocy a południem. Jedna z tras z Wrocławia nad Bled prowadzi przez Łagiewniki i Międzylesie".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24