Trzech młodych chłopców w jednej z kamiec w Krakowie konstruowało materiały pirotechniczne. W pewnym momencie doszło do wybuchu. 18-latek zginął na miejscu, jego kolega w stanie ciężkim przebywa w szpitalu.
Z budynku ewakuowano 10 osób. Eksplozja wywołała pożar. Do wybuchu doszło ok. godz. 23 w wózkowni w kamienicy. Dwóch chłopców konstruowało race do petard, które miały efektownie wybuchnąć później, w czasie zabawy. Trzeci chłopiec siedział przy komputerze i dostarczał materiały. W pewnym momencie doszło do wybuchu. Jeden z nastolatków zginął na miejscu, drugi w stanie bardzo ciężkim jest w szpitalu – powiedział TVN24 podinspektor Dariusz Nowak, rzecznik małopolskiej policji. Wybuch był dość poważny, wyleciały okna i drzwi. Wybuchł pożar i dym wypełnił klatkę schodową. Ludzie mieszkający powyżej mieli odciętą drogę ewakuacji. Strażacy użyli podnośników i drabin, by ewakuować ludzi przez okna. - Ewakuowaliśmy dziesięć osób i zabezpieczyliśmy górne kondygnacje, tak by pożar się nie rozprzestrzeniał - mówi TVN24 Andrzej Siekanka z małopolskiej straży pożarnej.
W wyniku pożaru niegroźnemu zaczadzeniu uległa trzyletnia dziewczynka.
Nadzór techniczny stwierdził, że nie doszło do naruszenia konstrukcji i mieszkańcy mogli powrócić do mieszkań.
W akcji gaszenia pożaru uczestniczyło 37 strażaków i 11 samochodów pożarniczych.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24