Ze strony Prawa i Sprawiedliwości płyną sygnały o zamiarach przesunięcia wyborów samorządowych o pół roku. - Dzisiaj to jest wielkie niebezpieczeństwo - komentował w "Kropce nad i" poseł Piotr Zgorzelski (PSL). Poseł Krzysztof Gawkowski (Nowa Lewica) ocenił natomiast, że PiS "to jest partia, która przy zielonym stoliku chce wygrywać wybory".
Wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski z Polskiego Stronnictwa Ludowego oraz szef klubu Lewicy Krzysztof Gawkowski (Nowa Lewica) komentowali w "Kropce nad i" w TVN24 dochodzące z obozu rządzącego głosy, że PiS chce przesunąć termin następnych wyborów samorządowych z jesieni 2023 roku na wiosnę 2024 roku.
CZYTAJ TAKŻE: Wybory samorządowe. Ryszard Terlecki: jesteśmy zdecydowani zaproponować ustawę, która przesunie termin >>>
- Po raz kolejny zostaje przesunięta granica norm demokratycznych - ocenił Zgorzelski. Jego zdaniem, jeżeli wiadomo, że jesienią kończy się kadencja władz samorządowych, to "w sposób oczywisty, jednoznaczny powinny te wybory odbyć się na jesieni".
- Jeżeli okazuje się, że można przesunąć te wybory na wiosnę, to tak samo można je przesunąć na 2025 (rok - red.) - kontynuował, dodając, że "dzisiaj to jest wielkie niebezpieczeństwo". - Wybory to jest sól demokracji - wskazywał.
Pytany, czego jego zdaniem boi się lider PiS Jarosław Kaczyński, ocenił, że "boi się sekwencji". - Dlatego, że ważniejsze z punktu widzenia PiS-u wybory to są te parlamentarne, które później będzie łatwiej wygrać - powiedział wicemarszałek Sejmu.
Gawkowski: PiS to partia, która przy zielonym stoliku chce wygrywać wybory
Poseł Gawkowski skomentował natomiast zapowiedzi rządzących słowami: - Kasa, misiu, kasa.
- To znaczy idzie o to, że najpierw chcą mieć wybory parlamentarne, żeby rozdawać pieniądze, a później myślą tak: Jak wybory przesuniemy i nawet przegramy, to będziemy mieli spadochron. To znaczy zamontujemy kogoś w samorządzie, kaska będzie dalej szła i będziemy utrzymywali władzę - mówił.
Według niego "Prawo i Sprawiedliwość to jest partia, która przy zielonym stoliku chce wygrywać wybory". - My musimy mocno, głośno i wyraźnie to mówić - dodał.
Sprawa naczelniczki poczty z Pacanowa. "To, co zrobił pan Cieślak, to stan myślenia w PiS-ie"
Politycy odnieśli się również do sprawy naczelniczki poczty z Pacanowa (Świętokrzyskie), która miała stracić pracę po tym, jak wdała się w sprzeczkę z ministrem do spraw samorządu Michałem Cieślakiem.
Poczta Polska wydała jednak w środę oświadczenie, w którym podała, że "po przeprowadzeniu postępowania wyjaśniającego" po skardze klienta "nie stwierdzono zaistnienia przesłanek, mogących stanowić podstawę do wyciągnięcia konsekwencji służbowych wobec naszej pracowniczki".
Jak ocenił Zgorzelski, "mamy takiego PiS-owskiego kapusia, który nie mógł pogodzić się z rzeczywistością, że w Pacanowie PiS otrzymał 70 procent głosów i ktoś śmie powiedzieć, że jest mu ciężko".
Zdaniem Gawkowskiego "to, co zrobił pan Cieślak, to stan myślenia w PiS-ie". - To znaczy dzisiaj wszystko mogę, bo jestem ministrem. Dzisiaj wszystko mogę, każdego wyrzucę. Dzisiaj wszystko mogę, bo mam poparcie - powiedział. - To pokazuje, że Prawo i Sprawiedliwość wykorzystuje władzę do celów, które mają niszczyć małych, zwykłych ludzi - mówił dalej poseł Lewicy.
Wskazywał, że minister "dzisiaj zapłaci jedynie stanowiskiem", natomiast oczekiwałby, że Cieślak "zniknie z polityki".
Co z pieniędzmi z KPO? "Unia Europejska powinna nam je wypłacić, jak PiS zmieni prawo"
Goście "Kropki nad i" poruszyli również kwestię wypłatę unijnych pieniędzy w ramach Krajowego Planu Odbudowy i nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym, która miałaby osiągnąć część kamieni milowych warunkujących otrzymanie funduszy. W środę sejmowa komisja sprawiedliwości zarekomendowała odrzucenie kluczowych poprawek Senatu do noweli.
- Pieniądze z Unii Europejskiej powinny szybko przyjść do Polski - ocenił Gawkowski. - Ale praworządność to też polska racja stanu, bez niej nie będzie w Polsce normalnego życia - zastrzegł.
Jego zdaniem, jeśli senackie poprawki nie zostaną przyjęte przez Sejm, to "Unia Europejska będzie tutaj się wahała i nie wypłaci nam tych pieniędzy". - Unia Europejska powinna nam je wypłacić, jak PiS zmieni prawo - ocenił.
W opinii Zgorzelskiego posłowie, którzy odrzucą poprawki, będą działać "przeciwko polskiemu interesowi ekonomicznemu". - Bo będzie taka sytuacja, że Unia Europejska niestety nie będzie mogła zaakceptować takiej ustawy, która całkowicie nie spełnia kamieni milowych - powiedział.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24