Każda władza państwowa, szczególnie polska, powinna dbać o to, żeby mieć relacje w Ameryce ułożone nie tylko z ekipą władzy, ale i z tą ekipą, która może przyjść później - tłumaczył w "Faktach po Faktach" były prezydent Bronisław Komorowski. Gość Grzegorza Kajdanowicza mówił o tym, jak mogą wyglądać relacje Polski z nową administracją w Waszyngtonie.
Elektorzy ze wszystkich stanów oraz Dystryktu Kolumbii wybrali w poniedziałek oficjalnie Joe Bidena na 46. prezydenta USA. Po decyzji Kolegium Elektorów, formalności uznania demokraty Joe Bidena za zwycięzcę wyborów prezydenckich w USA dokona 6 stycznia zaprzysiężony trzy dni wcześniej nowy Kongres. Dwa tygodnie później Biden obejmie najwyższy urząd w Stanach Zjednoczonych.
Były prezydent Bronisław Komorowski powiedział w "Faktach po Faktach", że zna się z Joe Bidenem z różnych spotkań z czasów swojej prezydentury. - To był fragment współdziałania polsko-amerykańskiego przede wszystkim w kwestiach kryzysu związanego z agresją rosyjską na Ukrainie, ale nie tylko - powiedział.
Dodał, że "za każdym razem czuło się", iż Biden "jest nie tylko wykonawcą woli urzędującego [wówczas - przyp. red.] prezydenta Baracka Obamy, ale również człowiekiem o ogromnym własnym doświadczeniu w zakresie dyplomatycznym, wiedzy politycznej". Mówił również, że "czuło się w każdej rozmowie", że Biden jest "szczerze zaangażowany w proces demokratyzacji świata, nie tylko zachodniego, stąd też jego troska o porozumienie w kwestiach na przykład dotyczących relacji Ukraina - świat zachodni w kontekście kryzysu po agresji rosyjskiej".
Były prezydent mówił, że polskie władze przez dłuższy czas "podchodziły do relacji polsko-amerykańskich tylko i wyłącznie przez pryzmat kontaktów z obecną ekipą władzy, czyli prezydentem Donaldem Trumpem i jego ekipą".
Powiedział, że "każda władza państwowa, szczególnie polska,q powinna dbać o to, żeby mieć relacje w Ameryce ułożone nie tylko z ekipą władzy, ale i z tą ekipą, która może przyjść później".
- To był błąd, uwikłanie w jednostronne, głęboko angażujące się relacje z prezydentem [Donaldem - przyp. red.] Trumpem - ocenił Komorowski.
- Czy to zaszkodzi? Na pewno będzie pamiętane przez ekipę demokratów. Będzie pamiętane, co nie znaczy, że Amerykanie zerwą relacje z obecną władzą. Tutaj decydują interesy - mówił.
Powiedział, że "Partia Demokratyczna w Stanach Zjednoczonych ma szczególne wyczulenie nie tylko dla roli USA aktywnej w świecie zachodnim, ale również poczucie misji, jeśli chodzi o umacnianie mechanizmów demokratycznych, mechanizmów państwa prawnego".
- Jeżeli chodzi o bezpieczeństwo, różnica między epoką Trumpa a Bidena będzie taka, że Biden nie będzie oczekiwał, że Polska się będzie opłacała Stanom Zjednoczonym za swoistą opiekę i za bezpieczeństwo, obecność wojsk amerykańskich w Polsce. Tak było za Trumpa. To było bezpieczeństwo za pieniądze, co w moim przekonaniu było rzeczą złą, dlatego że za pieniądze prawdziwych przyjaźni i prawdziwych sojuszy się nie kupuje - ocenił.
"Zdrowie jest już chyba dużo lepsze"
Były prezydent mówił również w "Faktach po Faktach" o swojej walce z chorobą COVID-19. Bronisław Komorowski przebywał w szpitalach w Sejnach na Suwalszczyźnie oraz w Warszawie. - Zdrowie jest już chyba dużo lepsze. Aczkolwiek po takim bardzo masywnym zapaleniu płuc pewnie będę musiał dochodzić do siebie jeszcze przez ładnych parę tygodni - powiedział. Podziękował również lekarzom za "skuteczne działanie".
- Wiem, że lekarze i ja również, trzymając za nich kciuki, czekają jednak momentu, kiedy zaczną się masowe szczepienia, bo podobno to jedyny sposób na uniknięcie szerzenia się zarazy - wskazał.
Pytany, czy sam się zaszczepi przeciw COVID-19, odpowiedział, że "jeżeli będzie mógł i będzie mieścił się w kategoriach przewidzianych do szczepienia (...), to oczywiście, że tak". - Tutaj już nie chodzi tylko i wyłącznie o własne zdrowie, tylko chodzi o to, aby w ogóle zatrzymać inwazję koronawirusa w ramach całego społeczeństwa - podkreślił były prezydent.
Komorowski dodał, że zaszczepiłby się przed kamerą, gdyby miał taką możliwość i wskazanie lekarza.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24