Tylko około 250 Białorusinów zdołało zagłosować w wyborach prezydenckich w ambasadzie w Warszawie. Chętnych było wielokrotnie więcej, ale ostatecznie nie wpuszczono ich do budynku. Pod ambasadą ustawiono alternatywną urnę wyborczą, do której przez cały dzień głos wrzuciło 2379 obywateli kraju.
O godzinie 20 (19 w Polsce) zamknięto lokale wyborcze na Białorusi. Według państwowego sondażu exit poll, przeprowadzonego na zlecenie telewizji Mir, urzędujący prezydent Alaksandr Łukaszenka zwyciężył w wyborach prezydenckich, uzyskując 79,7 procent głosów. Na drugim miejscu znalazła się główna kandydatka opozycyjna, Swiatłana Cichanouska (6,8 proc.).
W Polsce Białorusini mogli oddać głos w ambasadzie Białorusi w Warszawie, konsulacie w Białej Podlaskiej (woj. lubelskie) i konsulacie w Białymstoku (woj. podlaskie).
Około 250 Białorusinów oddało głos w ambasadzie
W niedzielę od godz. 7.00 przed białoruską ambasadą w stolicy gromadził się tłum obywateli Białorusi, którzy chcieli oddać głos w wyborach. Według liczących przed gmachem budynku jedynie 245 Białorusinów zdążyło zagłosować w ambasadzie.
Po godz. 20, Białorusini, którzy nie mogli oddać głosu w ambasadzie, zgromadzili się przed budynkiem. Otwarto także alternatywną urnę wyborczą, która została ustawiona przed ambasadą, gdzie każdy obywatel Białorusi mógł oddać głos. 2348 z 2379 głosów z alternatywnej urny uzyskała Swiatłana Cichanouska. Alaksandr Łukaszenka otrzymał zaledwie trzy głosy.
Późnym wieczorem pracownik ambasady podał oficjalne wyniki głosowania w placówce. Łukaszenka dostał 69 głosów, Cichanouska - 368.
"Jeśli się zjednoczymy, możemy obalić ten reżim"
Białorusini zgromadzeni pod ambasadą komentowali wyniki państwowego badania exit poll. - To jest faszystowski reżim. Białorusini niczym nie różnią się od Polski, ale mieszkamy gorzej niż w Polsce. To, co było w Polsce 40 lat temu, to u nas się powtarza. Prosimy o pomoc - powiedziała jedna z Białorusinek.
Inny obywatel Białorusi odniósł się natomiast do sposobu przeprowadzenia wyborów w białoruskiej ambasadzie. - Dlaczego nas traktują tak, jak potraktowali nas pod ambasadą? - pytał. - Zwracamy się z prośbą do polskiego rządu, do Unii Europejskiej, żeby odpowiednio zareagowały. Proszę, żebyście nas wspierali, bo to nasze dążenie do demokracji, wolności słowa, wolnych mediów, bo na to zasługujemy. Jeśli się zjednoczymy, możemy obalić ten reżim - podkreślił w rozmowie z reporterem TVN24 Pawłem Łukasikiem.
Wstępne wyniki wyborów na Białorusi powinny być ogłoszone w poniedziałek rano
Niedziela była właściwym dniem wyborów, który był poprzedzony przez pięć dni głosowania przedterminowego. Lokale wyborcze otwarto o godz. 8 czasu białoruskiego (godz. 7 w Polsce). Kandydatami w wyborach są urzędujący prezydent Alaksandr Łukaszenka, tłumaczka i żona zatrzymanego blogera Swiatłana Cichanouska, była deputowana Hanna Kanapacka, współprzewodniczący ruchu Mów Prawdę Andrej Dzmitryjeu i lider Białoruskiej Socjaldemokratycznej Hramady Siarhiej Czeraczań.
Według agencji Interfax Zachód wstępne wyniki wyborów na Białorusi powinny być ogłoszone w poniedziałek rano.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24