Państwowa Komisja Wyborcza wydała w poniedziałek stanowisko, zgodnie z którym marszałek Sejmu może zarządzić wybory prezydenckie najwcześniej 15 stycznia. Ma to związek z wprowadzonym we wrześniu stanem klęski żywiołowej - poinformowała sekretarz PKW Magdalena Pietrzak. Początkowo Szymon Hołownia zapowiadał start kampanii wyborczej na 8 stycznia.
Marszałek Sejmu Szymon Hołownia zapowiedział, że 8 stycznia 2025 r. planuje zarządzić wybory prezydenckie, czyli ogłosić ich datę i cały kalendarz wyborczy, a kampania wyborcza ruszy, gdy jego postanowienie zostanie opublikowane.
Konstytucja stanowi jednak, że wybory nie mogą być przeprowadzone w ciągu 90 dni po zakończeniu stanu nadzwyczajnego. Wprowadzony przez rząd w związku z wrześniową powodzią stan klęski żywiołowej został zniesiony 16 października 2024 r., okres 90 dni mija więc 14 stycznia 2025 r., pojawiły się pytania, czy możliwe jest podanie 8 stycznia daty wyborów.
PKW: ogłoszenie daty wyborów najwcześniej 15 stycznia
W związku z podnoszonymi wątpliwościami marszałek Sejmu Szymon Hołownia wystąpił do Państwowej Komisji Wyborczej z zapytaniem w tej sprawie.
Jak poinformowała PAP sekretarz PKW i szefowa Krajowego Biura Wyborczego Magdalena Pietrzak, w poniedziałek Komisja przyjęła stanowisko, które głosi, że z uwagi na zakończony 16 października br. stan klęski żywiołowej marszałek Sejmu może zarządzić wybory prezydenckie dopiero po 14 stycznia 2025 r.
Takie samo stanowisko - powołując się na art. 228 ust. 7 konstytucji - PKW wyraziła już wcześniej w sprawie wyborów organów jednostek samorządu terytorialnego przeprowadzanych w toku kadencji na obszarze, na którym został wprowadzony stan klęski żywiołowej. Wówczas PKW informowała, że "zniesienie stanu klęski żywiołowej z dniem 16 października br. oznacza, że do 14 stycznia 2025 r. na obszarze, na którym obowiązywał stan klęski żywiołowej, w dalszym ciągu nie mogą być zarządzane kolejne wybory, ani wybory, które powinny się odbyć, a nie zostały zarządzone z uwagi na obowiązywanie stanu klęski żywiołowej".
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24