Od niedzielnego wieczora PKW aktualizowała dane schodzące z całego kraju i z zagranicy. Po godzinie 5 rano w poniedziałek pojawiły się dane ze 100 procent obwodów głosowania.
Karol Nawrocki, kandydat Prawa i Sprawiedliwości, zdobył 50,89 procent głosów (10 606 877). Rafał Trzaskowski, kandydat Koalicji Obywatelskiej, zdobył 49,11 procent głosów (10 237 286). Frekwencja w skali całego kraju wyniosła 71,63 procent.
Wyniki niedzielnego głosowania komentowali w "Rozmowie Piaseckiego" Grzegorz Schetyna (KO) i Tobiasz Bocheński (PiS).
PiS o "dwóch czynnikach" porażki
Bocheński ocenił, że są "dwa podstawowe czynniki", które zaważyły na porażkę Trzaskowskiego. - Pierwszym czynnikiem jest Donald Tusk - to, że Polacy w coraz większym procencie są niezadowoleni z jego rządu, i to, że on się na końcu kampanii włączył bardzo intensywnie, przykrywając Rafała Trzaskowskiego, wychodząc na pierwszy plan - mówił.
- Drugi element - Rafał Trzaskowski próbował przedstawiać się jako kogoś innego, niż jest w rzeczywistości. I to było nieautentyczne. Wyborcy, których Koalicja Obywatelska chciała zmobilizować przed drugą turą, nie poszli do urn, bo nie widzieli tej autentyczności - analizował europoseł PiS.
Schetyna: nie wydarzyło się nic, co odwróciłoby trend
Grzegorz Schetyna zwrócił uwagę, że "nie zdarzyło się nic takiego, co zmieniłoby logikę wyborów ostatnich wyborów prezydenckich, ten wynik wyborczy drugiej tury jest bardzo podobny do tego sprzed pięciu lat". - Wydaje się, że nie wydarzyło się nic, co odwróciłoby ten trend. Pięć lat temu byłem tutaj w tym samym miejscu, siedzieliśmy i analizowaliśmy tę sytuację - mówił.
Trwa poranek powyborczy. Śledź relację na tvn24.pl
- Nie udało się zmienić tej logiki. Wydawało się, że ta kampania jest inna, bo oni są kandydatami. Wtedy Trzaskowski był challengerem, który walczył z urzędującym prezydentem. (...) Wydawało się, że informacje na temat Nawrockiego będą decydujące o wyniku wyborczym. Nie decydowały - dodał.
"Nie będzie koabitacji"
W trakcie rozmowy europoseł PiS został zapytany, czy w związku z wygraną Nawrockiego PiS będzie dążył do zmiany rządu. - Uważamy, że najlepszą rzeczą, jaką mógłby zrobić Donald Tusk, to podać się do dymisji (...) Czy w tym parlamencie jest możliwa tego rodzaju większość? Ja śmiem powątpiewać - odpowiedział Bocheński.
Polityk PiS zasugerował, że są kwestie, w których rząd i prezydent powinni szukać porozumienia. - Mamy Rosję imperialistyczną na wschodzie, mamy zmiany w Stanach Zjednoczonych, mamy zmiany w Unii Europejskiej, mamy rosnące Chiny - wymieniał i zwrócił uwagę na "niepewną sytuację międzynarodową"
Schetyna, pytany o współpracę premiera Donalda Tuska z Nawrockim, ocenił, że "trudno sobie ją wyobrazić". - To będzie prezydentura wojny (...) nie będzie koabitacji (sytuacji, w której władzę wykonawczą, tj. rząd i prezydent, sprawują przedstawiciele różnych ugrupowań politycznych - red.) - skwitował.
"Nie chciałbym być dzisiaj w skórze Rafała Trzaskowskiego"
Bocheński odpowiedział także na pytanie o informacje dotyczące przeszłości Nawrockiego, które pojawiały się w ostatnich tygodniach kampanii. - Wyborcy nie uznali tych zarzutów, które były formułowane, jako na tyle istotne, aby Karol Nawrocki nie mógł zostać prezydentem - powiedział europoseł PiS.
- Nie chciałbym być dzisiaj w skórze Rafała Trzaskowskiego, człowieka, który był przedstawiany przez bardzo wiele osób jako spiżowy kandydat, murowany do zwycięstwa, który drugi raz przegrywa wybory prezydenckie w warunkach, w których rządzi Koalicja Obywatelska z sojusznikami - mówił Bocheński.
Autorka/Autor: ek/lulu
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24