To nie jest tak, że musimy głosować na jedną z tych największych partii, przynajmniej w tej pierwszej turze - powiedział w "Jeden na jeden" w TVN24 aktor Mateusz Banasiuk, nawiązując do nadchodzących wyborów prezydenckich. Według niego "nie głosujemy na konkretną osobę, tylko na jej ideały".
W piątek gościem "Jeden na jeden" w TVN24 był aktor Mateusz Banasiuk, który mówił o nadchodzących wyborach prezydenckich, które odbędą się 18 maja. - Ja naprawdę zachęcam wszystkich, żeby nie byli takimi ignorantami i żeby jak najbardziej się angażowali, bo prędzej czy później ta polityka do nich dotrze. Nawet jeżeli im się wydaje, że teraz siedzą bezpiecznie i wygodnie, i ta polityka ich w żaden sposób nie dotyczy, to za chwilę okaże się, że tak nie jest - mówił.
Ocenił, że "ludzie mają niestety bardzo krótką pamięć i zapominają, jak może być i że może być tak naprawdę jeszcze gorzej". - My nie głosujemy na konkretną osobę, tylko na jej ideały. Na to, czy chcemy być w Unii Europejskiej, czy chcemy z niej wyjść. Na to, czy chcemy żyć w państwie prawa, czy chcemy żyć w państwie, gdzie są cwaniacy i jacyś kombinatorzy na najwyższych stanowiskach - wymieniał.
Banasiuk został zapytany, co by powiedział osobom, które uważają, że ich głos w wyborach nic nie zmieni i - jak często mówią - w Polsce jest duopol władzy. - Są też inni kandydaci. To nie jest tak, że musimy głosować na jedną z tych największych partii, przynajmniej w tej pierwszej turze. Oczywiście w kolejnej możemy głosować na tak zwane mniejsze zło - odpowiedział.
Prezydent "powinien przede wszystkim być człowiekiem uczciwym"
Prowadząca Agata Adamek zapytała, czy aktor czuje przed niedzielnymi wyborami podobną atmosferę, jaka panowała przed poprzednimi wyborami parlamentarnymi. - Czuję, że nie ma tego entuzjazmu, który był przy okazji wyborów parlamentarnych. Jestem trochę zdziwiony, bo ludzie zapominają, jak te wybory są ważne, że prezydent ma prawo weta i może wspierać pewne ustawy, albo pewne ustawy blokować - mówił.
Banasiuk mówił również, jakie cechy powinien mieć prezydent. - Powinien przede wszystkim być człowiekiem uczciwym. Wydaje mi się, że to jest najważniejsza cecha, bo to czy jest elokwentny, czy nie, czy zna języki - oczywiście to jest dla mnie bardzo istotne - ale to jest sprawa drugorzędna - ocenił.
Zapytany o to, czy jest coś, co poruszyło go podczas kampanii prezydenckiej, odpowiedział: -Jestem zdziwiony, że pojawiły się wątki, które tak niejednoznacznie są interpretowane. Mam tu na przykład na myśli sprawę tej nieszczęsnej kawalerki (Karola Nawrockiego - red.). Wydawało mi się, że to jest coś, co absolutnie dyskredytuje kandydata, a okazuje się, że nie.
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ:
Kandydat PiS Karol Nawrocki w jednej z debat prezydenckich powiedział, że jest właścicielem jednego mieszkania. Niedługo po tym portal Onet ujawnił, że polityk w niejasnych okolicznościach nabył kawalerkę od starszego mężczyzny - pana Jerzego. Nawrocki miał między innymi zobowiązać się do dożywotniej opieki nad seniorem, jednak ten od ponad roku przebywa w domu opieki społecznej.
Banasiuk: chciałbym, żeby był ktoś, kto będzie wszystko tonował
Banasiuk przekazał, że najważniejszą kwestią tych wyborów prezydenckich jest "uczciwość", ale także "ważne jest bezpieczeństwo tutaj w naszym kraju i też bezpieczeństwo międzynarodowe". -Wkurza mnie to, że są nakręcane jakieś negatywne emocje, że pojawia się jakaś agresja wśród ludzi i że ona jest wręcz podburzana i prowokowana, więc chciałbym, żeby był ktoś, kto będzie wszystko tonował - powiedział.
- Rozumiem, że czystym powietrzem i kulturą się wyborów nie wygrywa, ale wiem, że są politycy, kandydaci, dla których i kultura, i środowisko jest ważne. Czy będziemy żyć w kraju, gdzie dalej nasza energetyka opiera się na węglu, czy jednak będziemy korzystać z bardziej ekologicznych źródeł wytwarzania energii? - kontynuował.
Dodał następnie, że "to są naprawdę fundamentalne wybory" i bardzo wszystkich zachęca, żeby "ruszyli tyłek i poszli do wyborów".
Autorka/Autor: kgr/ft
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24