Prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz przyznał w piątek, że jego ugrupowanie proponuje "wszystkim formacjom demokratycznym stworzenie dwóch bloków wyborczych". - Rozpiętość światopoglądowa skrajnej lewicy, która też jest obecna w parlamencie, PSL-Koalicji Polskiej, która jest w środku tej sceny politycznej, jest zbyt daleko idąca - ocenił w trakcie spotkania w Tarnowie.
- Uczciwa Polska wymaga współdziałania różnych środowisk i grup. Od kilkunastu miesięcy proponujemy wszystkim formacjom demokratycznym stworzenie dwóch bloków wyborczych - powiedział Władysław Kosiniak-Kamysz w piątek na spotkaniu z wyborcami w Tarnowie (woj. małopolskie). Według niego, "najgorsze, co by się mogło zdarzyć, to totalne rozdrobnienie wszystkich formacji demokratycznych w Polsce".
Kosiniak Kamysz mówił, że "naturalny jest start każdej formacji pod własnym szyldem". Ocenił jednak, że ordynacja wyborcza jest "nieuczciwa" i "promuje największego, a nie docenia średniego". - Dostajemy w ostatnich wyborach 1,6 milionów głosów i mamy tylko 30 posłów, PiS zdobywa w sumie o milion mniej głosów niż cała opozycja i ma 235 posłów - zauważył.
- Nie zmienimy tej ordynacji, nie zmienimy sposobu przeliczania głosów, ale możemy połączyć siły i odnieść sukces - powiedział prezes PSL. Dlatego, jak dodał szukając współpracy, rozmawia z liderami Polski 2050, AgroUnią, PO i Lewicą. - Choć czuję, że przynajmniej z częścią z nich na pewno na jednej liście nie da się wystartować - podkreślił.
Kosiniak-Kamysz: rozpiętość światopoglądowa jest zbyt daleko idąca
- Rozpiętość światopoglądowa skrajnej lewicy, która też jest obecna w parlamencie, PSL-Koalicji Polskiej, która jest w środku tej sceny politycznej, jest zbyt daleko idąca - dodał. - To powoduje, że tracimy część naszych wyborców. Po prostu to jest za szeroko. Nie da się pomieścić jednych wartości, również tych tradycji związanych z chrześcijaństwem, których my jesteśmy spadkobiercami - zaznaczył lider PSL.
Przypomniał, że PSL opowiedziało się w 2010 roku za ustanowieniem święta Objawienia Pańskiego jako dnia wolnego od pracy. - To praktyczne dbanie o wartości chrześcijańskie, wspólnoty rodzinne - powiedział.
Lider PSL o "wielkim problemie, który musimy rozstrzygnąć"
- Wielki problem, który musimy rozstrzygnąć - relacje państwo-Kościół. Musimy oddzielić "tron od ołtarza", bo ten tron postawiony na ołtarzu niszczy dzisiaj ten ołtarz, dla nas święty, niszczy naszą wspólnotę Kościoła - podkreślił Kosiniak-Kamysz.
- Jak w przyszłym parlamencie zabraknie naszej silnej reprezentacji, to odbicie wahadła w lewą stronę może być ogromne. Nie będzie rozdzielenia państwa od Kościoła, moim zdaniem nastąpi pójście dalej, utracenie, zanegowanie tych wartości - ocenił polityk.
Jak jednocześnie dodał, "jeżeli wygra strona, która dzisiaj rządzi, to to zbratanie będzie jeszcze mocniejsze". Według Kosiniaka-Kamysza spowoduje to, że coraz więcej ludzi odejdzie z Kościoła w związku z niewyjaśnionymi aferami, w tym sprawy związane z pedofilią.
- To wszystko musi być jasno i wyraźnie wyjaśnione. Ale nie zgadzam się na jedną rzecz: na atakowanie pamięci ojca świętego Jana Pawła II. Nie zgadzam się na to, żeby nie doceniać jego zasługo dla wolnej, niepodległej Polski i wolnego, niepodległego świata. Ten atak, który jest przez część środowisk przypuszczany jest haniebny i nie do przyjęcia - oświadczył prezes PSL.
Źródło: PAP