Pikniki PiS finansowane z publicznych środków. "Jeżdżą za nasze pieniądze i opowiadają bzdury"

W wielu miejscowościach na piknikach pod hasłem "Rodzina 800 plus" pojawiają się ministrowie z premierem Mateuszem Morawieckim i wicepremierem Jarosławem Kaczyńskim na czele. Pikniki te są finansowane z publicznych pieniędzy. Tylko z rezerwy budżetowej przewidziano na to 15 milionów złotych.

Opozycja uznaje to za element walki przedwyborczej Prawa i Sprawiedliwości, oskarżając partię o nielegalne finansowanie swojej kampanii wyborczej.

Czytaj więcej w Konkret24: Miliony złotych na rządowe kampanie

Sprawę komentowała w rozmowie z reporterem TVN24 Aleksandra Gajewska z Koalicji Obywatelskiej. - Prowadzimy kontrolę działań w ramach pikników "Rodzina 800 plus" - przekazała.

- Bardzo skrupulatnie sprawdzimy, jak dużo środków z rezerwy trafiło na to, by podczas wieców wyborczych mogli się lansować politycy PiS tuż przed wyborami - zapowiedziała posłanka.

Wanda Nowicka z Lewicy mówiła, że rządzący "jeżdżą za nasze pieniądze, robiąc swoją kampanię, opowiadając bzdury o opozycji, a przede wszystkim opowiadając nieprawdę o tym, co osiągnęli".

- Wiadomo, że osiem lat rządów PiS to jest jeden wielki chaos, bałagan i sytuacja bardzo niedobra dla Polek i Polaków - oceniła.

- Pikniki są po to, żeby robić kampanię wyborczą. Zamiast na Polaków, dla polskich rodzin, pieniądze trafiają na kampanię Kaczyńskiego. 800 plus miało być projektem dedykowanym polskim rodzinom, tymczasem przez pół roku kampanię wokół tej sprawy będzie robił PiS, a Polacy nie dostaną ani złotówki - skomentował sekretarz generalny PO Marcin Kierwiński.