Policja w Otwocku robiła za agencję ochrony wiecu Prawa i Sprawiedliwości. Jest to nie do przyjęcia - powiedział Marek Biernacki (Koalicja Polska), odnosząc się do interwencji funkcjonariuszy wobec posłanki Koalicji Obywatelskiej Kingi Gajewskiej. Lider Platformy Obywatelskiej Donald Tusk podkreślił, że "znowu widzieliśmy opresję tej władzy wobec kobiety". Europoseł PiS Zbigniew Kuźmiuk przekonywał, że reakcja policji była "absolutnie adekwatna".
Posłanka Koalicji Obywatelskiej Kinga Gajewska została siłą doprowadzona do radiowozu przez policjantów i do niego wciągnięta. Do incydentu doszło we wtorek w Otwocku, gdzie odbywało się spotkanie premiera Mateusza Morawieckiego. Zdarzenie nagrała kamera TVN24.
CZYTAJ TAKŻE: Gajewska, Nitras, Braun, Bąkiewicz. Różne reakcje policji na zakłócanie wieców, przemówień i konferencji
Świadkowie zdarzenia wskazywali funkcjonariuszom, że jest to posłanka, a i ona sama - jak mówiła później w "Kropce nad i" - chciała się wylegitymować, ale trzymano ją za ręce. Policja natomiast w wydawanych później oświadczeniach pisała między innymi, że "policjanci nie znają wszystkich osób posiadających immunitet", a "niezbędną wiedzę uzyskują dopiero po okazaniu legitymacji". Opublikowano też nagrania z kamery na mundurze jednego z policjantów.
Kuźmiuk: reakcja policji była absolutnie adekwatna
Sprawę komentowali w środę politycy. Europoseł PiS Zbigniew Kuźmiuk na uwagę, że opozycja mówi, iż to standardy białoruskie, odpowiedział: - To się grubo myli.
Dodał, że "policja musi reagować na zakłócenia porządku publicznego". Przekonywał też, że reakcja była "absolutnie adekwatna". - Policja jest transparentna, pokazała film z tego - stwierdził. - Widać, że posłanka jest, że tak się wyrażę, zamaskowana. Gdyby od razu pokazała legitymację, nie byłoby sprawy - ocenił.
Na uwagę, że zarówno Gajewska, jak i obecny na miejscu poseł Paweł Zalewski informowali o tym, że jest ona parlamentarzystką, Kuźmiuk odparł, że "nie mówi się, tylko się pokazuje". Powtarzał, że "policja dała film, jest transparentna, jest racja po stronie policji, każdy powinien przestrzegać porządku publicznego". Przyznał też, że "nie widzi" nic niestosowanego w tej sytuacji.
Tymczasem posłanka Gajewska we wtorek wieczorem w "Kropce nad i" w TVN24 podkreślała: - Chciałam się wylegitymować, natomiast trzymali mnie za ręce, za obie ręce. Szarpano mnie i nie miałam możliwości pokazania legitymacji.
Asystent Gajewskiej: była ciągnięta na siłę, nie mogła okazać legitymacji
Rozmowie reporterki TVN24 Mai Wójcikowskiej z europosłem Kuźmiukiem przysłuchiwał się asystent posłanki Gajewskiej, Krystian Kiełtyka. Przekazał, że był wczoraj w Otwocku i wspominał, jak wyglądał incydent z posłanką. - Była ciągnięta na siłę, nie mogła jakkolwiek okazać legitymacji. Dopiero po tym, jak weszła do busa, mogła usiąść i spokojnie okazać legitymację. Wszyscy darli się, krzyczeli - obywatele, mieszkańcy, asystenci - że to jest pani poseł. Niestety została zaciągnięta siłą - powiedział.
Zobacz także: Reporter TVN24 o interwencji policji wobec Kingi Gajewskiej. "Wielokrotnie było powtarzane, że to jest posłanka"
Komentując reakcje polityków obozu władzy na wydarzenia minionego dnia, ocenił, że "boją się, nie wiedzą, nie mają żadnych argumentów, nie mają żadnych podstaw".
Tusk: znowu widzieliśmy opresję tej władzy wobec kobiety
Donald Tusk, szef Platformy Obywatelskiej, mówił zaś, że "warto przede wszystkim podkreślić, że pani poseł nikomu niczego nie zakłócała". - Nie zakłócała spotkania pana premiera Morawieckiego. Tylko informowała ludzi, mieszkańców Otwocka, o tym skandalu z imigrantami, o którym nikt w telewizji rządowej na przykład nie może usłyszeć - powiedział.
- To, że policja ją dość brutalnie potraktowała, to wszyscy widzimy. Wszystko się nagrało - podkreślał. Według niego "znowu widzieliśmy opresję tej władzy wobec kobiety, to też było coś bardzo uderzającego".
Scheuring-Wielgus do Szymczyka: czy nie jest panu wstyd, że działa pan na zlecenie Jarosława Kaczyńskiego?
Joanna Scheuring-Wielgus z Nowej Lewicy zwróciła się na środowej konferencji do komendanta głównego policji Jarosława Szymczyka. - Czy nie jest panu tak po ludzku po prostu wstyd? Czy nie czuje się pan zażenowany, kiedy wstaje pan rano, staje przed lustrem i patrzy sobie w oczy? Czy nie jest panu wstyd, że działa pan na zlecenie Jarosława Kaczyńskiego? Czy nie jest panu wstyd, że polska policja doprowadziła do takiej sytuacji, że nie chroni nas, obywateli i obywatelki, tylko działa na zlecenie pana i działa na zlecenie Jarosława Kaczyńskiego? Gdzie jest pana honor? - pytała.
- Oczywiście wiem, że nie miał pan honoru wtedy, kiedy granatnik wybuchł u pana w pokoju i doprowadził do sytuacji zagrażającej życiu warszawiaków. Ale dlaczego nie poszuka pan tego honoru teraz? - dopytywała.
Biernacki: policja w Otwocku robiła za agencję ochrony wiecu Prawa i Sprawiedliwości
Działanie policji ocenił też były koordynator służb specjalnych Marek Biernacki (PSL-Koalicja Polska). - Interwencja skandaliczna w kilku aspektach. Jeden podstawowy, najważniejszy, że policja w Otwocku robiła za agencję ochrony wiecu Prawa i Sprawiedliwości. Jest to nie do przyjęcia, że policja państwowa, która ma służyć obywatelom, funkcjonuje jako agencja ochroniarska, prywatna armia Prawa i Sprawiedliwości. Tak nie powinno być - powiedział.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24