W wyborach parlamentarnych Platforma Obywatelska wystartuje prawdopodobnie jako Koalicja Obywatelska bez Polskiego Stronnictwa Ludowego i Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Z nieoficjalnych informacji Polskiej Agencji Prasowej ze źródeł w obu partiach wynika, że rozmowy w sprawie wspólnego startu PO i SLD utknęły w martwym punkcie. Negocjacje rozbijają się o listy wyborcze i kandydatów Sojuszu.
W czwartek rano zbiera się zarząd Platformy Obywatelskiej, który ma ostatecznie ustalić formułę startu w wyborach do Sejmu i Senatu. - Określimy nasz pomysł na start, określimy też zasady funkcjonowania Koalicji Obywatelskiej w wyborach do parlamentu. Podamy również - myślę - daty, które będą "kamieniami milowymi" w tej "prekampanii" i kampanii wyborczej, czyli zakończenia budowania list, przyjęcia programu - zapowiadał w środę szef klubu PO-KO Sławomir Neumann. Start w formule Koalicji Obywatelskiej (wspólnie z Nowoczesną i Inicjatywą Polska Barbary Nowackiej) ogłosił już w zeszły piątek podczas Forum Programowego w Warszawie lider Platformy Grzegorz Schetyna i wiele wskazuje na to, że w czwartek zarząd Platformy potwierdzi tę decyzję.
Rozmowy "w martwym punkcie"
Prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz przed kilkoma dniami ogłosił, że ludowcy idą do wyborów samodzielnie jako PSL - Koalicja Polska. Z kolei od polityków Platformy i Sojuszu można usłyszeć, że rozmowy liderów obu ugrupowań utknęły w martwym punkcie i rozbijają się o kształt list wyborczych.
Chodzi zarówno o liczbę żądanych przez SLD miejsc "biorących" na listach, jak i nazwiska proponowanych kandydatów. - SLD proponuje nam na listy takie osoby, jak Joanna Senyszyn, Marek Dyduch czy Jerzy Jaskiernia. Nie ma na to zgody - mówi w rozmowie z PAP bliski współpracownik Schetyny.
Informacji tych nie potwierdza jednak rzeczniczka SLD Anna Maria Żukowska. - Nie chodzi ani o listy, ani o kandydatów, tylko chodzi o to, czy startujemy razem, czy nie. Rozumiem, że jutro Platforma się określi - mówiła w środę. Dodała, że decyzji w sprawie formuły startu Sojuszu Lewicy Demokratycznej również można się spodziewać w czwartek. Na ten dzień zaplanowana jest konferencja prasowa Sojuszu w Łodzi, na której obecny ma być m.in. lider partii Włodzimierz Czarzasty.
Inni politycy SLD potwierdzają jednak nieoficjalnie, że "kością niezgody" w rozmowach z PO jest właśnie obsada list. - Chodzi oczywiście o listy. Na dziś bardziej możliwa jest opcja budowy listy lewicowej - przyznaje polityk Sojuszu cytowany przez PAP.
We wtorek lider Platformy spotkał się w Warszawie z szefami struktur regionalnych PO. - Żadne deklaracje tam nie padły, ale ze słów Grzegorza można było wywnioskować, że sondował wariant startu tylko z Nowoczesną i Inicjatywą Polska - relacjonował w rozmowie z PAP polityk PO znający przebieg wtorkowej narady.
"Przyzwoitość i zdrowy rozsądek"
12 i 13 lipca w Warszawie odbywało się Forum Programowe Koalicji Obywatelskiej. - Do wyborów idziemy jako Koalicja Obywatelska, prawdziwie obywatelska - mówił w swym piątkowym wystąpieniu Schetyna. Zadeklarował, że w Koalicji Obywatelskiej znajdzie się miejsce i dla lewicy, i dla konserwatystów, dla wierzących i niewierzących, dla ludzi z miast i wsi.
- Przepustką do Koalicji Obywatelskiej jest tylko przyzwoitość i zdrowy rozsądek - podkreślał szef Platformy.
Zastrzegł jednocześnie, że nigdy nie zgodzi się na wprowadzenie do KO "polityki transakcyjnej". - Jeśli dla kogoś różnica między Koalicją Obywatelską a partią rządzącą dzisiaj polega tylko na tym, ile od kogo można dostać więcej stołków, to nie mamy o czym rozmawiać - powiedział Schetyna.
Jeszcze tego samego dnia doszło do spotkania liderów PO i PSL. Po kilku godzinach Kosiniak-Kamysz ogłosił samodzielny start ludowców w wyborach parlamentarnych.
W środę rano w radiowej Trójce podtrzymał tę decyzję i powtórzył: "wystartujemy w wyborach pod szyldem PSL-Koalicja Polska". Wyraził przy tym przekonanie, że ludowcy dostaną się do Sejmu. - Będziemy walczyć o wynik około 8-10 procent - zapowiedział Kosiniak-Kamysz.
Autor: akr/adso / Źródło: PAP