Jeśli informacje w sprawie kompromisu się potwierdzą, to będę pierwszą osobą, która zadzwoni do pana prezydenta i podziękuję mu za to - powiedziała w sobotę premier Beata Szydło. Odniosła się do informacji przekazanych w piątek przez wiceszefa Kancelarii Prezydenta Pawła Muchę i posła PiS Stanisława Piotrowicza, że osiągnęli "wstępny kompromis" w sprawie projektów ustaw o Krajowej Radzie Sądownictwa i Sądzie Najwyższym. Co wiemy o ich ustaleniach?
Po piątkowym spotkaniu wiceszef Kancelarii Prezydenta Paweł Mucha i szef komisji sprawiedliwości Stanisław Piotrowicz (PiS) oznajmili, że zakończyli omawianie prezydenckich projektów ustaw w sprawie Krajowej Rady Sądownictwa i Sądzie Najwyższym oraz że doszli do "wstępnego kompromisu".
Co ustalono?
1. Wypracowano porozumienie na poziomie eksperckim dotyczące wyboru sędziów do KRS. Minister Mucha przekazał, że podstawową zasadą wyboru sędziów jest 3/5 głosów w Sejmie. Wskazał, że ma zostać zapewniona wielopartyjność. Chodzi o to, by w KRS były zagwarantowane miejsca dla sędziów popieranych także przez partie opozycyjne, jeżeli te będą miały taką wolę.
2. Zostało wypracowane - jak przekazał Stanisław Piotrowicz - rozwiązanie na wypadek, gdyby w Sejmie nie udało się wybrać sędziów do KRS większością 3/5. Nie podano szczegółów.
3. Mucha i Piotrowicz przekazali, że prace nad projektami ustaw mogłyby się rozpocząć na najbliższym posiedzeniu Sejmu, które ma się odbyć 22-24 listopada.
4. Wstępne porozumienie wymaga akceptacji prezydenta Andrzeja Dudy i prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego.
Mucha: konieczna obecność sędziów popieranych przez opozycję
O "wstępnym kompromisie" minister Mucha mówił także w sobotę rano w radiowej Trójce. Na pytanie, jak będzie ostatecznie wybierana KRS, odparł: "To Sejm o tym zadecyduje".
- Myśmy się porozumieli, co do tego, po pierwsze - jakie mamy rozbieżności, po drugie - część udoskonaliliśmy, po trzecie - wskazaliśmy, jaki jest rdzeń, jeżeli chodzi o propozycje prezydenckie, które z perspektywy prezydenta, muszą być zachowane - wyliczał Mucha. Wymienił m.in. postulat multipartyjnego wyboru sędziów do KRS. Prezydent - jak mówił Mucha - wskazał na konieczność zagwarantowania - "o ile opozycja będzie miała taką wolę" - by w KRS byli też sędziowie, którzy "cieszą się poparciem" ugrupowań opozycyjnych. - Jestem wielkim zwolennikiem tego, żeby to nie był wybór sędziów przez sędziów, tylko żeby to był wybór w myśl zasady suwerenności narodu, dokonywany w polskim parlamencie. Bo w polskim parlamencie mamy odwzorowanie poglądów politycznych Polaków - zaznaczył Mucha.
"Będę pierwszą osobą, która zadzwoni do prezydenta"
Premier Beata Szydło w sobotę na antenie RMF FM stwierdziła: - Ja od początku wierzyłam w to, że kompromis jest możliwy do osiągnięcia. I jeśli to się potwierdzi, to będę pierwszą osobą, która zadzwoni do pana prezydenta i podziękuję mu za to, że te rozwiązania przyjął i że możemy wprowadzić dobrą dla Polaków reformę, bo przecież razem oboje o tym mówiliśmy.
Dopytywana o to, czyja byłaby to zasługa, podkreśliła, że w sytuacji kompromisu na ustępstwa idą dwie strony.
Premier oceniła też, że w sytuacji osiągniętego porozumienia "niedługo nikt już nie będzie pamiętał tych zdań, które zostały, być może czasami z obu stron zbyt mocno powiedziane". - A być może, że to była również pewna motywacja do tego, żeby ten kompromis osiągnąć - dodała szefowa rządu.
"Niczego to w jakości funkcjonowania sądów nie zmienia"
Informacje o "wstępnym kompromisie" komentowali w piątek wieczorem w "Faktach po Faktach" w TVN24 politycy opozycji.
Według Andrzeja Halickiego z Platformy Obywatelskiej zapowiadany kompromis to "porozumienie w demontażu ustroju konstytucyjnego, czyli niezawisłości sądownictwa i funkcjonowania sądów według cywilizowanych, demokratycznych reguł". Zdaniem posła PO negocjacje pomiędzy Pałacem Prezydenckim a rządem to "przeciąganie liny", którego celem było ustalenie, "kto będzie miał więcej władzy - czy ten, czy ten polityk tego samego obozu politycznego".
- Niczego to w jakości funkcjonowania sądów nie zmienia - uznał Halicki.
"Ważne, co stanie się dalej w Sejmie"
- Na razie mamy za mało danych. Tak naprawdę nie wiemy, na jakich warunkach (zawarto porozumienie - red.), czy to prezydent się poddał, czy pan Piotrowicz - skomentowała przewdnicząca klubu Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer. Posłanka zaznaczyła, że ważne będzie, co z projektami stanie się dalej w Sejmie.
Konsultacje
Prezydent Andrzej Duda pod koniec września zaprezentował projekty ustaw dotyczące SN i KRS. Następnie zostały one przekazane do Sejmu, a 3 października zostały skierowane do konsultacji. Andrzej Duda zaprosił na nie liderów wszystkich ugrupowań, potem spotkał się czterokrotnie już tylko z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim. Ostatnia rozmowa prezydenta i prezesa PiS, 20 października, dotyczyła poprawek zaproponowanych przez PiS do prezydenckich projektów. Prezydent, który wyraził zastrzeżenia do części z nich, przekazał wówczas liderowi PiS na piśmie swoje uwagi. Wtedy rozmowy o projektach zeszły na "poziom ekspercki" W sprawie ustaw o sądownictwie spotykali się wiceszef Kancelarii Prezydenta Paweł Mucha i szef komisji sprawiedliwości Stanisław Piotrowicz (PiS).
Czego oczekuje PiS
Treść poprawek, jakie PiS przekazało prezydentowi, nie jest dokładnie znana. Wiadomo, że dotyczyły między innymi rozwiązań na wypadek, gdyby Sejm nie zdołał (jak proponuje prezydent) większością trzech piątych głosów wybrać sędziów-członków KRS. - Jest trzy piąte, ale musimy dać pewne zabezpieczenia - mówił 20 października marszałek Senatu Stanisław Karczewski. Dopytywany, jakie to zabezpieczenie, odpowiedział, że nie może na ten temat mówić, ponieważ trwają rozmowy. - Ono jest dobre - zaznaczył marszałek Senatu. Przyznał jednak, że "być może się ono nie podoba" prezydentowi, ale "być może jeszcze po rozmowach i korektach zobaczymy". Natomiast w zeszły czwartek w "Jeden na jeden" w TVN24 rzecznik prezydenta Krzysztof Łapiński mówił, że do uzgodnienia są jeszcze m.in. kwestie: "multipartyjności" wyboru KRS, obiektywnych warunków przejścia sędziów SN w stan spoczynku i skargi nadzwyczajnej.
Co w projektach o KRS i SN?
Przedstawiony we wrześniu prezydencki projekt ustawy o SN wprowadzał m.in.: możliwość wniesienia do SN skargi na prawomocne orzeczenie każdego sądu, przepis by sędziowie SN przechodzili w stan spoczynku w wieku 65 lat z możliwością wystąpienia do prezydenta o przedłużenie orzekania oraz utworzenie Izby Dyscyplinarnej z udziałem ławników. Skargę nadzwyczajną do SN wnosiłoby się w terminie 5 lat od uprawomocnienia skarżonego orzeczenia; przez 3 lata mogłaby ona być też wnoszona w sprawach, które uprawomocniły się po 17 października 1997 r. Skargi nadzwyczajne miałyby być generalnie badane przez dwóch sędziów SN i jednego ławnika SN. Projekt nowelizacji ustawy o KRS zakładał m.in., że obecni członkowie KRS-sędziowie pełnią swe funkcje do dnia rozpoczęcia wspólnej kadencji wszystkich członków Rady-sędziów, wybranych na nowych zasadach przez Sejm (dotychczas wybierały ich środowiska sędziowskie - red.). Sejm wybierałby nowych członków KRS-sędziów większością 3/5 głosów na wspólną czteroletnią kadencję; w przypadku klinczu każdy poseł mógłby głosować w imiennym głosowaniu tylko na jednego kandydata spośród zgłoszonych. Kandydatów na członków KRS-sędziów mogłyby zgłaszać Sejmowi tylko: grupa co najmniej 2 tys. obywateli oraz grupa co najmniej 25 czynnych sędziów.
Autor: js//rzw / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock