- Do końca stycznia władze Smoleńska obiecały, że zostanie zbudowana wiata i stalowy dach - oświadczył Andrzej Seremet, prokurator generalny. W Smoleńsku, prawie dwa lata po katastrofie, rozpoczęto budowę wiaty, która ma osłonić wrak prezydenckiego tupolewa. Na pytanie dlaczego dopiero teraz, próbowali odpowiedzieć reporterzy "Czarno na Białym".
Dwadzieścia miesięcy po katastrofie w Smoleńsku, kluczowy dowód w sprawie smoleńskiej, wrak Tu-154 leży nadal leży pod gołym niebem niezabezpieczony. Widać to na zdjęciach, które w poniedziałek prezentowali polscy prokuratorzy. Jak zapewniał prokurator generalny Andrzej Seremet, do końca stycznia ma zostać zbudowana ochronna wiata i stalowy dach.
Decyzja o powrocie należy do strony rosyjskiej, a termin podjęcia nie jest prawnie ustalony, tylko wynika z rzeczywistego przebiegu procesu, i prokuratorskiego i sądowego. Jerzy Miler
Trwałe zabezpieczenie wraku to nie tylko dobra wiadomość. Może oznaczać, że prezydencki samolot pozostanie tutaj jeszcze bardzo długo. Mimo iż samolot jest własnością Polski to nikt nie potrafi powiedzieć, kiedy zostanie zwrócony. - Decyzja o powrocie należy do strony rosyjskiej, a termin podjęcia nie jest prawnie ustalony, tylko wynika z rzeczywistego przebiegu procesu, i prokuratorskiego i sądowego - wyjaśnił Jerzy Miler.
Brak wiążących dat
Rosjanie nie mają żadnej wiążącej daty, do kiedy musieliby zakończyć śledztwo i ewentualny proces sądowy. Prawnicy mówią, ze jeśli będą chcieli, postępowanie mogą przeciągnąć. Na razie polscy śledczy pracują na kopiach dokumentów. Do tej pory polska prokuratura nie postawiła nikomu zarzutów. Pojawia się pytanie, czy będzie mogła to zrobić bez posiadania kluczowych dowodów?
- Biegli stwierdzili w sposób nie budzący wątpliwości, że kopie z danymi, pozyskane przez Wojskową Prokuraturę Okręgową w Warszawie, są w pełni wiarygodne i rzetelne, zatem stanowią pełnoprawny i miarodajny materiał dowodowy śledztwa - zapewnił płk Zbigniew Rzepa Naczelna Prokuratura WR.
Zacierają ślady?
Dziennikarz "Wprost" Michał Krzymowski, który miał dostęp do akta sprawy smoleńskiej, sugeruje że opieszałość Rosjan w sprawie zwrotu wraku może wynikać jeszcze z innego powodu. - Jeśli ten wrak był w pierwszych dniach po katastrofie niszczony to rozumiem, że to jest jeden z głównych powodów, ze oni nie chcą nam oddać, dlatego, że w Polsce toczy się oddzielne śledztwo dotyczące niszczenia dowodów. Gdybyśmy my mieli ten wrak, moglibyśmy w sposób bardziej precyzyjny udowodnić, że on został zniszczony - mówi Michał Krzymowski.
Wrak dopiero po Putinie
Prawdy, kompletnej prawdy dowiemy sie, gdy w rosji zapanuje demokracja, kiedy te sprawę wezmą w swoje ręce ludzie z wyboru, a nie ekipy Putnina. Mikołaj Iwanow
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24