Reakcja na agresję Rosji wobec Ukrainy oraz stanowisko Sojuszu wobec obu tych państw to wg polskich polityków i ekspertów główne wyzwanie szczytu NATO. Polska chce także wzmocnienia wschodniej flanki NATO przez obecność wojsk lub rozbudowę baz pozwalających przyjąć wsparcie.
Starania o wzmocnienie brzegowych krajów Sojuszu i o zwiększenie wydatków obronnych zapowiedział w połowie sierpnia prezydent Bronisław Komorowski, który będzie przewodniczył polskiej delegacji na szczyt.
Zmiana tematu
Jeszcze na początku roku spodziewano się, że szczyt w Walii zdominują sprawy przyszłości NATO po zakończeniu operacji ISAF w Afganistanie i zaangażowanie sojuszu w przyszłą misję doradczą.
Jednak wobec konfliktu na Ukrainie i po aneksji Krymu przez Rosję zaczęto wskazywać, że - jak to ujął były ambasador Polski przy NATO Jerzy Maria Nowak ze Stowarzyszenia Euro-Atlantyckiego - "stosunki z Rosją na pewno będą jednym z najważniejszych, jeśli nie kluczowym tematem szczytu". - Jeżeli jest bellum ante portas (wojna u bram - red.), sojusz nie może udawać, że tak nie jest - powiedział w przeddzień szczytu prezydencki doradca prof. Roman Kuźniar. Jego zdaniem trudno przewidzieć, jak Sojusz odniesie się do nowej polityki Rosji, bo choć "Rosja wyraźnie postrzega NATO jako wroga, retoryka jest silnie antynatowska i antyzachodnia", to między sojusznikami są różnice zdań. Według Kuźniara Sojusz musi też określić stanowisko wobec Ukrainy i pomocy dla niej.
Powrót NATO z "dalekiej podróży"
Kuźniar podkreślił też, że NATO "wraca z dalekiej podróży", w którą wyruszyło po zimnej wojnie, angażując się z dala od swojego terytorium i skupiając na zagrożeniach ze strony podmiotów niepaństwowych.
- Z naszego punktu widzenia istotne jest mocne podkreślenie większej obecności sojuszniczych sił w naszym regionie oraz lepsze przygotowanie na sytuacje kryzysowe, czy mówiąc inaczej na bezpośrednią agresję skierowaną przeciw członkom Sojuszu tak, żeby nawet kraje które znajdują się w bardzo trudnym z punktu widzenia geostrategicznego położeniu, jak Litwa, Łotwa czy Estonia, mogły czuć się bezpiecznie - mówił w ubiegłym tygodniu wiceminister obrony Maciej Jankowski. Jak powiedział Jankowski, przed szczytem stoi pytanie, jak zareagować na rosyjską agresję i odnieść się do Rosji, "jeszcze niedawno uważanej za partnera". - Strona polska zakłada, że szczyt określi zmianę polityki w kierunku wzmocnienia wschodniej flanki NATO, m. in. przez przegląd i rozbudowę infrastruktury, a także zwiększenie gotowości sił reagowania" - dodał wiceszef MON. Zaznaczył, że dokumenty tam przyjmowane będą miały charakter dość ogólny.
Utrzymać znaczenie zasady kolektywnej obrony
Polscy politycy od lat zabiegają - także na kolejnych szczytach NATO - o utrzymanie znaczenia zasady kolektywnej obrony wyrażonej w artykule 5 Traktatu Waszyngtońskiego, o szczegółowe, stale aktualizowane plany na wypadek agresji i sprawdzanie ich w ćwiczeniach z udziałem wojsk na dużą skalę, chcą też obecności sojuszniczych wojsk i rozbudowy wspólnej infrastruktury na wschodnich rubieżach Sojuszu. - Będziemy zabiegać o tego typu plany oraz decyzje i zapewne zostaną one podjęte, bo widać, że kryzys na Ukrainie wyczulił sojuszników, także tych, którzy do tego typu starań podchodzili wstrzemięźliwie - mówił na początku kwietnia szef BBN Stanisław Koziej.
"Trudny temat" baz
- Dla nas optymalnym celem byłoby pojawienie się baz - mówił w sierpniu minister obrony Tomasz Siemoniak. Przyznał, że temat jest trudny, bo wiąże się z ogromnymi kosztami i wolą tych, którzy mieliby wysłać swoich żołnierzy. Zarazem ocenił, że jest to kierunek nieunikniony. - Realne zagrożenia, nasza konsekwencja i wola wzmocnienia NATO sprawią, że do tego celu dojdziemy - powiedział Siemoniak. - Mam nadzieję, że w tej kwestii nastąpi przełom i że od szczytu w Newport będziemy budowali znaczącą obecność sił NATO w Polsce - mówił szef MON. Zaznaczył, że Polska jest gotowa ponosić ciężary finansowe, związane z rozbudową baz powietrznych i morskich, budową koszar i infrastruktury do ćwiczeń oraz magazynów sprzętu. Ocenił, że następuje koniec ładu, w którym po zimnej wojnie pozostała granica wyznaczająca obecność instalacji i sił NATO. - Chodzi o to, abyśmy mogli się wreszcie poczuć tak samo bezpiecznie jak pozostali sojusznicy - mówił latem minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski. Również zdaniem Kuźniara choć rozbudowie infrastruktury obronnej stoją na przeszkodzie koszty wciąż generowane przez misję afgańską i cięcia budżetowe w wielu krajach, będzie ona rozwijana. Spory budzi natomiast temat obecności militarnej - niektóre państwa nie chcą zaogniania stosunków z Rosją na tym tle.
Umowa z Moskwą okaże się ważniejsza?
W wypowiedziach przedstawicieli np. Niemiec i Francji przewija się argument o konieczności respektowania deklaracji złożonej przed laty Rosji przez NATO, że w państwach przyjętych po 1989 r. nie będą rozmieszczane znaczące siły. Jednak zdaniem strony polskiej nie byłoby to naruszeniem porozumienia, skoro stawiało ono warunek utrzymania środowiska bezpieczeństwa - tymczasem Rosja zmieniła je, nie tylko wkraczając na Ukrainę, ale wcześniej wydatnie podnosząc wydatki na zbrojenia.
Siły natychmiastowego reagowania
Innym sposobem na zwiększenie wojskowej obecności sojuszu w Polsce - proponowanym np. przez byłego szefa MON Janusza Onyszkiewicza - byłoby ulokowanie w Polsce części samolotów wczesnego ostrzegania AWACS i ulokowanie w Polsce magazynów ze sprzętem, który mógłby być wykorzystany przez personel przerzucony z USA lub innego kraju na wypadek zagrożenia.
Wzmocnienie Europy wschodniej przez utworzenie "szpicy" - sił natychmiastowego reagowania - zapowiedział sekretarz generalny NATO Anders Fogh Rasmussen. Byłyby one wysyłane w zagrożony rejon i w razie potrzeby wspierane posiłkami. Warunkiem skuteczności "szpicy" byłyby składy z czekającym na nią sprzętem. Polska spodziewa się w Newport debaty o zakresie wsparcia NATO dla reformy sił zbrojnych Ukrainy i propozycjach pomocy dla Kijowa - także zaopatrzenia wojskowego. Planowane jest spotkanie komisji NATO-Ukraina w formule szefów państw i rządów - pierwsze od szczytu Bukareszcie (2008 r.), kiedy mówiono o kandydaturze Ukrainy do członkostwa w sojuszu.
Autor: ktom//rzw / Źródło: PAP