Wojna na flagi w Sejmie. "Szlag nas trafił"

Wojna na flagi w Sejmie
Wojna na flagi w Sejmie
Źródło: TVN24/fot. PAP

W czwartek w Sejmie trwała wojna nie tylko na słowa, ale też flagi. Posłowie PiS na debatę o UE przyszli z biało-czerwonymi emblematami, by ostrzec przed grożącą Polsce utratą suwerenności. W reakcji na to Ruch Palikota pojawił się w parlamencie z unijnymi flagami.

Politycy PiS z białoczerwonymi flagami w klapach marynarek pojawili się w Sejmie przed godz. 9. Chcieli w ten sposób - jak tłumaczyli - zamanifestować narodową tożsamość i ostrzec przed grożącą nam utratą suwerenności.

Nie musieli długo czekać na odpowiedź. Ruch Palikota, zobaczywszy z czym na sejmową debatę o UE idzie PiS, szybko przygotował odpowiedź. W klapach marynarek posłów Palikota pojawiła się unijna flaga (wydrukowana i przyczepiona za pomocą kleju).

- Dziś serce Unii Europejskiej tętni w klubie Ruchu Palikota - tłumaczył Robert Biedroń.

Bardziej dosadny był sam Palikot. - Jak weszliśmy do sali sejmowej, szlag nas trafił, zobaczyliśmy, że ten nacjonalizm znów bierze górę nad zdrowym rozsądkiem - stwierdził Palikot. I dodał: - Chcieliśmy powiedzieć, że każdy z nas w Polsce najpierw czuje się Europejczykiem.

"To pozwala identyfikować PiS"

Posłanka PiS Jolanta Szczypińska tłumaczyła, że to był pomysł całego klubu PiS. - Myślę, że bardzo dobry, żeby przypomnieć premierowi, Platformie Obywatelskiej i innym ugrupowaniom, że my nigdy nie pozwolimy odebrać Polsce suwerenności. Na co, jak widać, jest zgoda Donalda Tuska, co wynika z dzisiejszej debaty - powiedziała Szczypińska.

Szef MSZ Radosław Sikorski podsumował to krótko: - Jest to praktyczne, bo pozwala identyfikować posłów PiS, ale odmawiam im definiowania, kto jest polskim patriotą.

Źródło: tvn24.pl

Czytaj także: