Formalnie wnioski o wotum nieufności wobec trzech ministrów: szefa MSWiA Mariusza Kamińskiego, wicepremiera i szefa MAP Jacka Sasina oraz szefa KPRM Michała Dworczyka złożył klub Koalicji Obywatelskiej – poinformowało jego biuro prasowe. Ma to związek z wcześniejszymi zawiadomieniami do prokuratury w ich sprawie, które złożyła Najwyższa Izba Kontroli.
Do reprezentowania wnioskodawców w pracach nad wnioskiem w sprawie Kamińskiego upoważniony został poseł Marcin Kierwiński, w sprawie Sasina – przewodniczący klubu Cezary Tomczyk, a w sprawie Dworczyka – poseł Sławomir Nitras.
Liderzy klubu KO zapowiedzieli wnioski o wotum nieufności wobec tych trzech ministrów 26 maja. Uzasadniali je tym, że Najwyższa Izba Kontroli zarzuciła premierowi Mateuszowi Morawieckiemu i wspomnianym trzem ministrom złamanie prawa.
Zawiadomienia do prokuratury na członków rządu
Dzień wcześniej prezes NIK Marian Banaś poinformował, że w związku z organizacją wyborów prezydenckich w trybie korespondencyjnym zarządzonych na 10 maja 2020 roku NIK kieruje do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez premiera Morawieckiego, szefa jego kancelarii Michała Dworczyka, wicepremiera, ministra aktywów państwowych Jacka Sasina oraz ministra spraw wewnętrznych i administracji Mariusza Kamińskiego.
Przedstawiciele KO, zapowiadając wtedy złożenie wniosków o wotum nieufności wobec Sasina, Dworczyka i Kamińskiego, uzasadniali, że "to właśnie ci ministrowie, razem i w porozumieniu, chcieli doprowadzić do tego, aby wybory w Polsce odbyły się w sposób absolutnie nielegalny i pozakonstytucyjny".
Zgodnie z konstytucją Sejm wyraża członkom Rady Ministrów wotum nieufności większością ustawowej liczby posłów (231), na wniosek zgłoszony przez co najmniej 69 posłów. By doprowadzić do odwołania premiera, trzeba złożyć wniosek o konstruktywne wotum nieufności wobec rządu, ze wskazaniem kandydata na nowego premiera.
"Rzecz bezprecedensowa"
- Mamy do czynienia z rzeczą bezprecedensową – komentował wówczas Budka. - Najwyższa Izba Kontroli, organ, który kontroluje między innymi działalność Kancelarii Prezesa Rady Ministrów i poszczególnych ministrów, formułuje bardzo poważne zarzuty wobec czterech osób. Najwyższa Izba Kontroli zarzuca popełnienie przestępstw prezesowi Rady Ministrów oraz trzem ministrom konstytucyjnym – powiedział.
- W tej sytuacji, która nigdy wcześniej się nie wydarzyła, Koalicja Obywatelska złoży wnioski o odwołanie ministra Sasina, ministra Kamińskiego i ministra Dworczyka. Nie ma możliwości, by ludzie, wobec których stawiane są zarzuty popełnienia przestępstwa, działania poza swoimi uprawnieniami (...), sprawowali dalej funkcje – mówił.
"Wszyscy chcieliśmy tej sytuacji uniknąć"
Po tym, jak NIK skierowała zawiadomienia do prokuratury, premier Mateusz Morawiecki zapewniał, że rząd postąpił zgodnie z wymogami konstytucji. - Sytuacja taka, jak organizacja wyborów prezydenckich w czasie pandemii, odbyła się po raz pierwszy. Uznałem - to moja odpowiedzialność - że muszę wziąć tę odpowiedzialność na siebie – tłumaczył wtedy.
Zapewniał, że "wykonywał przepisy konstytucyjne dotyczące zapewnienia możliwości przeprowadzenia wyborów prezydenckich w terminie zgodnym z konstytucją". - Nikt wtedy nie wiedział, jak długo potrwa pandemia, jaka będzie rzeczywistość – dodał Morawiecki. - Mieliśmy dopuścić do tego, żeby urząd prezydencki nie został wypełniony? To by nie było zgodne z konstytucją. Wszyscy chcieliśmy tej sytuacji uniknąć – podkreślał.
Źródło: TVN24, PAP