Sejmowa komisja obrony narodowej negatywnie zaopiniowała w czwartek wniosek o wyrażenie wotum nieufności wobec szefa MON Mariusza Błaszczaka. Złożyły go kluby Koalicji Obywatelskiej i Lewicy.
Za wnioskiem opozycji w sprawie wotum nieufności wobec Błaszczaka głosowało 20 posłów, 21 było przeciw, nikt się nie wstrzymał.
W uzasadnieniu wniosku KO i Lewicy podkreślono, że "działania podejmowane na przestrzeni ostatnich tygodni przez Mariusza Błaszczaka wyraźnie ukazują, że nie jest on osobą na tyle odpowiedzialną, aby w obliczu wojny toczącej się tuż za polską granicą wypełniać stanowisko ministra obrony narodowej". W tym kontekście wymieniono między innymi sprawę rakiety, która spadła w grudniu pod Bydgoszczą.
Siemoniak: istnieje bardzo poważny niepokój o pozycję Błaszczaka w wojsku
Na sprawozdawcę komisji wybrany został jej przewodniczący Michał Jach (PiS). Poseł KO Tomasz Siemoniak podczas dyskusji powiedział, że szef MON w sprawie rakiety próbował zrzucać odpowiedzialność na wojskowych, którzy przedstawiali swoje odmienne wersje, więc "istnieje bardzo poważny niepokój o pozycję" Błaszczaka w polskim wojsku. Dodał, że jest wiele wątpliwości odnośnie poinformowania najważniejszych osób w państwie o przelocie i upadku rakiety, a także między innymi w kwestii zaniechania poszukiwań szczątków i odpowiedzialności za całą sprawę.
Wiceszef MON: wniosek trudny do merytorycznego uzasadnienia i obrony
Wiceszef MON Wojciech Skurkiewicz zauważył, że na Ukrainie trwa wojna, a na Białorusi pojawia się zagrożenie w postaci najemniczej Grupy Wagnera, tymczasem opozycja składa "trudny do merytorycznego uzasadnienia i obrony" wniosek o wotum nieufności. Dodał, że wniosek został w dużej mierze stworzony w oparciu o tzw. fakty medialne i artykuły prasowe, co tworzy fałszywy obraz wydarzeń mający stanowić podstawę do wotum nieufności wobec szefa MON.
Czytaj też: Mariusz Błaszczak do dymisji? Wyniki sondażu
Kluby KO i Lewicy przygotowały wniosek o wotum nieufności wobec szefa MON Mariusza Błaszczaka w maju. W uzasadnieniu do wniosku stwierdzono między innymi, że 16 grudnia 2022 roku w miejscowości Zamość pod Bydgoszczą spadła rakieta rosyjskiej produkcji, zdolna do przenoszenia głowic nuklearnych. "O zdarzeniu poinformowano dopiero pod koniec kwietnia 2023 r., kiedy to na rakietę natknęła się przypadkowa osoba postronna - klient pobliskiego pensjonatu, który znalazł obiekt i powiadomił o sprawie policję" - czytamy we wniosku.
Sprawa szczątków rakiety znalezionych pod Bydgoszczą
Pod koniec kwietnia minister sprawiedliwości poinformował na Twitterze, że prokuratura wszczęła postępowanie w sprawie szczątków obiektu powietrznego znalezionego w lesie pod Bydgoszczą. MON przekazało, że około 15 km od Bydgoszczy, znaleziono szczątki niezidentyfikowanego obiektu wojskowego.
11 maja szef MON oświadczył, że "procedury i mechanizmy reagowania w sprawie obiektu znalezionego pod Bydgoszczą zadziałały prawidłowo do poziomu dowódcy operacyjnego". Zarzucił dowódcy operacyjnemu Rodzajów Sił Zbrojnych gen. Tomaszowi Piotrowskiemu, że nie poinformował jego ani odpowiednich służb o pocisku, który wleciał w polską przestrzeń powietrzną. Według ministra w sprawozdaniu z 16 grudnia, które otrzymał od DORSZ, znalazła się informacja, że tego dnia "nie odnotowano naruszenia ani przekroczenia przestrzeni powietrznej RP, co - jak później się okazało - było nieprawdą". Dodał, że ewentualne decyzje personalne zostaną podjęte po konsultacji z prezydentem.
BBN oświadczyło dzień później, że informacje, którymi dysponuje prezydent, "nie uzasadniają podjęcia decyzji personalnych" dotyczących najwyższej kadry dowódczej Wojska Polskiego, a prezydentowi nie przedstawiono też żadnego wniosku w tej sprawie.
Zgodnie z konstytucją Sejm może wyrazić ministrowi wotum nieufności. Wniosek może być zgłoszony przez co najmniej 69 posłów. Sejm wyraża wotum nieufności większością głosów ustawowej liczby posłów.
Źródło: PAP