Zdaniem połowy ankietowanych szef resortu obrony Mariusz Błaszczak powinien odejść ze stanowiska - wynika z sondażu, który opublikowała "Rzeczpospolita". Wobec szefa MON przygotowany został wniosek opozycji o wyrażenie wotum nieufności.
Według sondażu IBRiS, przeprowadzonego na zlecenie "Rzeczpospolitej" w miniony weekend, ponad połowa Polaków chce dymisji ministra obrony narodowej Mariusza Błaszczaka w związku z ujawnieniem szczątków rosyjskiej rakiety koło Bydgoszczy.
Zdaniem 53,8 proc. badanych szef MON powinien odejść ze stanowiska (w tym za zdecydowanym odejściem jest 32,8 proc., a 21 proc. twierdzi, że raczej powinien odejść).
Niemal co trzeci badany (31,6 proc.) jest odmiennego zdania, w tym 17,6 proc. Polaków uważa, że Błaszczak zdecydowanie powinien pozostać na stanowisku ministra obrony.
Jak podkreśla "Rzeczpospolita", 61 proc. zwolenników Prawa i Sprawiedliwości jest przekonanych, że Mariusz Błaszczak zdecydowanie powinien pozostać na stanowisku, a tylko 28 proc., że raczej nadal powinien pełnić funkcję ministra.
"Rzeczpospolita" przypomina, że dymisji ministra Błaszczaka chcą posłowie wszystkich partii opozycyjnych, w tym Konfederacji. Posłowie Lewicy i klubu Koalicji Obywatelskiej przygotowali wniosek o wyrażenie wotum nieufności wobec szefa resortu obrony.
"Stało się tak nie tylko po odnalezieniu koło Bydgoszczy szczątków rosyjskiej rakiety. Dodatkowo zdecydowało zachowanie Błaszczaka na niejawnym posiedzeniu połączonych komisji Obrony Narodowej i do spraw Służb Specjalnych. Minister zamiast podać informację na temat rakiety - wyszedł z komisji, oskarżając opozycję o organizację happeningu" - czytamy w dzienniku.
Sondaż IBRiS dla "Rzeczpospolitej" został przeprowadzony w dniach 26-27 maja 2023 roku na 1100-osobowej grupie respondentów. Do badania została użyta metoda CATI.
Rakieta pod Bydgoszczą
Pod koniec kwietnia minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro informował, że prokuratura wszczęła postępowanie w sprawie szczątków "obiektu powietrznego" znalezionego w lesie pod Bydgoszczą. MON przekazało, że około 15 kilometrów od Bydgoszczy znaleziono szczątki niezidentyfikowanego obiektu wojskowego.
11 maja Błaszczak oświadczył, nie odpowiadając na pytania dziennikarzy, że "procedury i mechanizmy reagowania w sprawie obiektu znalezionego pod Bydgoszczą zadziałały prawidłowo do poziomu dowódcy operacyjnego". Zarzucił przy tym dowódcy operacyjnemu rodzajów sił zbrojnych generałowi broni Tomaszowi Piotrowskiemu, że nie poinformował jego ani odpowiednich służb o pocisku, który wleciał w polską przestrzeń powietrzną. Według ministra w sprawozdaniu z 16 grudnia, które otrzymał od Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych, znalazła się informacja, że tego dnia "nie odnotowano naruszenia ani przekroczenia polskiej przestrzeni powietrznej, co - jak później się okazało - było nieprawdą". Dodał, że ewentualne decyzje personalne zostaną podjęte po konsultacji z prezydentem.
Biuro Bezpieczeństwa Narodowego oświadczyło dzień później, że informacje, którymi dysponuje prezydent, "nie uzasadniają podjęcia decyzji personalnych" dotyczących najwyższej kadry dowódczej Wojska Polskiego. Prezydentowi nie przedstawiono też żadnego wniosku w tej sprawie.
Źródło: Rzeczpospolita, PAP, tvn24.pl