Trybunał Konstytucyjny nie istnieje od momentu, kiedy pojawili się tam ludzie niebędący sędziami, występujący w roli sędziów, czyli tak zwani dublerzy - powiedział "Faktach po Faktach" europoseł i były premier Włodzimierz Cimoszewicz. - Oni nie są w stanie już w żaden sposób funkcjonować - stwierdził. W ocenie byłego premiera jest to "konsekwencja bezprawia, które czyniono od samego początku obecnych rządów PiS-owskich". Cimoszewicz skomentował także słowa premiera Mateusza Morawieckiego, który opowiedział się za karą śmierci. - To czysto populistyczna propaganda - ocenił.
Premier Mateusz Morawiecki powiedział w środę, że osobiście jest zwolennikiem kary śmierci. - Ale ona została zniesiona w całej Europie. W tych okolicznościach, w których działamy, powinniśmy zdecydowanie wzmocnić te zapisy Kodeksu karnego, które mówią o znęcaniu się nad dziećmi - stwierdził szef rządu.
Cimoszewicz: to czysto populistyczna propaganda
- To jest kara nieludzka, to jest kara niebezpieczna. Gdyby obowiązywała podczas procesu Tomasza Komendy, to byłby on uniewinniany już po śmierci - powiedział w "Faktach po Faktach" Włodzimierz Cimoszewicz, komentując wypowiedź Morawieckiego.
W jego opinii kara śmierci "jest niemoralna". - Jestem zaskoczony tym, że ludzie prezentujący się jako gorliwi chrześcijanie zapominają o jednym z przykazań. Wreszcie jest to kara bezprawna z punktu widzenia obowiązującego prawa w Europie. Jeśli ktoś chce mieć karę śmierci, to musi być tak jak Białoruś poza Radą Europy i poza Unia Europejską - podkreślił.
Ocenił, że słowa Morawieckiego to "czysto populistyczna propaganda". - On doskonale wie, że w każdym społeczeństwie, także polskim, bardzo wielu ludzi opowiada się za karą śmierci, nie uświadamiając sobie wszystkich argumentów, które przemawiają przeciwko temu - powiedział Cimoszewicz.
Zaznaczył, że generalnie nie jest przeciwny zaostrzaniu Kodeksu karnego. - Ale trzeba mieć też świadomość, że to ma swoje granice, że w momencie, kiedy przekracza się pewną wysokość kar, one w gruncie rzeczy tracą swoją rolę odstraszającą, bo za wszystko grożą bardzo wysokie kary - wyjaśnił.
Odnosząc się do sprawy ośmioletniego Kamila z Częstochowy, który został zakatowany przez swojego ojczyma, Cimoszewicz zwrócił uwagę, że "takie historie zdarzają się od lat i od lat okazuje się, że system obowiązujący w naszym państwie - opieki, kontroli społecznej, kontroli sądowej, policyjnej - nie funkcjonuje i nie potrafi zapobiec tego typu tragediom".
Cimoszewicz: Trybunał Konstytucyjny nie istnieje
Cimoszewicz komentował także paraliż Trybunału Konstytucyjnego. We wtorek znów odroczono rozprawę, która miała dotyczyć ułaskawienia przez prezydenta ministra Mariusza Kamińskiego i wiceministra Macieja Wąsika. W kolejce czeka też ustawa o Sądzie Najwyższym, która miała otworzyć Polsce drogę do miliardów euro na Krajowy Plan Odbudowy.
Zdaniem byłego premiera Trybunał Konstytucyjny "nie istnieje od momentu, kiedy pojawili się tam ludzie niebędący sędziami, występujący w roli sędziów, czyli tak zwani dublerzy".
Mówiąc o obecnej sytuacji w TK, zaznaczył, że "oni nie są w stanie już w żaden sposób funkcjonować". W jego ocenie jest to "konsekwencja bezprawia, które czyniono od samego początku obecnych rządów PiS-owskich". - Oni się kłócą między sobą, mają swoje ambicje i swoje interesy - stwierdził. - Ci buntownicy, twierdzący, że Julia Przyłębska nie jest już prezesem Trybunału, mają oczywiście rację. Można było mieć wątpliwości od samego początku, czy była prawidłowo wybrana, ale na pewno jej kadencja upłynęła - przekonywał.
Cimoszewicz powiedział również, że "ze względu na swoje wewnętrzne kłótnie" TK nie jest w stanie orzec konstytucyjności ustawy o Sądzie Najwyższym. Dodał, że ustawa ta "poza tym, że jest niekonstytucyjna, nie rozwiązuje zastrzeżeń co do braku praworządności w Polsce".
W jego ocenie jest bardzo mało prawdopodobne, że pieniądze z KPO trafią do Polski przed wyborami. - Jest mało czasu, by Komisja (Europejska) znalazła podstawę do wypłacenia tych pieniędzy - stwierdził.
"Pomoc Zachodu dla Ukrainy jest imponująca"
Europoseł i były premier mówił także o sytuacji za naszą wschodnią granicą. W jego ocenie "pomoc Zachodu dla Ukrainy jest imponująca".
- To jest bezprecedensowa skala, od czasów drugiej wojny światowej niczego takiego nie było. Łączna pomoc Unii Europejskiej, Stanów Zjednoczonych i innych krajów sięga już kwoty 150 miliardów dolarów - powiedział Cimoszewicz.
- Czy można zrobić więcej? Na pewno można próbować dostarczyć Ukrainie więcej broni, bo to jest warunek konieczny między innymi dla sukcesu ukraińskiej kontrofensywy - ocenił.
Podkreślił, że gotowość udzielania pomocy Ukrainie "jak na razie jest trwała", a sojuszniczy Kijowa są "konsekwentni".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: PawelCebo/Shutterstock